Szukaj w serwisie

×
24 sierpnia 2019

Szczyt G7 w Biarritz we Francji. Co tym razem Trump będzie chciał kupić?

DW

Przywódcy grupy G7 spotykają się dziś na trzydniowym szczycie w atlantyckim kurorcie Biarritz. Jest o czym rozmawiać.

Od kiedy prezydentem USA jest Donald Trump, nie ma gwarancji, że spotkanie przywódców najważniejszych uprzemysłowionych krajów świata nie skończy się jakimś skandalem czy chociażby niestosownym tweetem.

Ostatni, ubiegłoroczny szczyt G7 w Kanadzie zakończył się bezowocnie, ponieważ Trump wycofał się z podpisania wspólnej deklaracji końcowej. Było to prawdziwe dyplomatyczne fiasko. Gospodarz obecnego szczytu Emmanuel Macron wyciągnął z tego nauczkę i tym razem po prostu nieplanowane jest żadne końcowe oświadczenie. Zamiast tego kraje, które same chcą zobowiązać się do realizacji konkretnych celów, mogą to zadeklarować. W porównaniu z wcześniejszymi szczytami G7 sprawia to wrażenie mało ambitnego planu.

Czy to jeszcze właściwy format?

W takich okolicznościach nasuwa się też pytanie, czy format G7 jest jeszcze właściwy.

Niewiele czuję się tam ducha pierwszego światowego szczytu ekonomicznego w roku 1975 w Rambouillet. Wtedy powstał ten format, jako okazja dla liderów najważniejszych zachodnich krajów uprzemysłowionych do nieformalnej wymiany myśli. Celem spotkań miały być próby rozwiązania problemów na bazie wspólnych systemów gospodarczych i wspólnego kanonu wartości. Donald Trump stawia to pod znakiem zapytania. Dla niego liczy się tylko „America First” i drwi z multilateralnych forów jak G7. Niemcy z kanclerz Merkel zaliczają się do grona tych przywódców, którzy takie możliwości spotkań chcieliby utrzymać.

Nowicjusz w gronie G7

Na każdym szczycie G7 powstają zdjęcia, które obiegają potem cały świat. Takim zdjęciem może zaowocować spotkanie prezydenta Trumpa z nowym brytyjskim premierem Johnsonem. Amerykański prezydent będzie chciał z pewnością utwierdzić brytyjskiego premiera w słuszności twardego brexitu.

Dla Johnsona udział w spotkaniu G7, po pierwszych wizytach w Berlinie i Paryżu, będzie swego rodzaju premierą na międzynarodowym parkiecie.

Ważnym tematem spotkania może stać się kwestia, czy rzeczywiście nie da się już zapobiec chaotycznemu brexitowi. Są obawy, że Johnson może wykorzystać ten parkiet do jakichś prowokacyjnych, popisowych występów.

Zarzewia kryzysów na świecie

Francuski prezydent, jako gospodarz spotkania w Biarritz, najwyżej na agendzie umieścił temat walki z nierównością i niesprawiedliwością na świecie. Ku irytacji Brazylii zapowiedział, że na agendzie znajdą się także płonące lasy Amazonii. By nie wspomnieć o aktualnych kryzysach politycznych na całym świecie: Iranie, protestach w Honkongu, sporze o Kaszmir między Indiami i Pakistanem oraz wojnie w Syrii.

W kwestii Iranu Europejczycy chcą skłonić Stany Zjednoczone do poluzowania polityki maksymalnego nacisku na Teheran, np. przez nienarzucanie sankcji na irański eksport ropy naftowej do Chin i Indii. Tą drogą międzynarodowa społeczność chciałaby skłonić Iran do powrotu do stołu negocjacji ws. nowego porozumienia atomowego. Francja i Niemcy chcą przedstawić tam także nową inicjatywę ws. strefy Sahelu, gdzie poszczególne państwa w coraz większym stopniu tracą kontrolę nad własnym terytorium.

Minorowe nastroje w gospodarce

Na całym świecie rośnie strach przed globalnym spadkiem koniunktury. Niemcom, będącym europejskim potentatem gospodarczym, grozi recesja. Na rynkach giełdowych panuje nerwowość, spór handlowy USA z Chinami jest bez widoków na rozwiązanie, a dalszą kością niezgody między USA i Europą może być planowany podatek cyfrowy, nałożony na amerykańskie koncerny internetowe jak Google i Facebook. Na szczycie mają toczyć się rozmowy nad wprowadzeniem takiego podatku. Stany Zjednoczone oponują przeciwko temu ze wszech sił i prezydent Trump grozi nowymi cłami.

Protesty i przemoc

Te punkty oczywiście nie znajdują się na agendzie, ale także one mogą wycisnąć piętno na spotkaniu. Krytycy globalizacji, obrońcy klimatu i inni aktywiści planują także swoje protesty. W mijającym tygodniu powstał już obóz protestujących na francusko-hiszpańskim pograniczu. Na ozpoczęcie szczytu aktywiści planują wielką demonstrację wychodzącą z Hendaye. Francuski rząd chce zapobiec powstaniu chaosu i obok wyznaczenia dwóch stref bezpieczeństwa w Biarritz zmobilizował ponad 13 tys. policjantów.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję