Szukaj w serwisie

×
25 maja 2018

Odwołane spotkanie Trump-Kim: Powrót realizmu

W niemieckiej prasie szeroko komentowane jest odwołanie przez prezydenta Trumpa spotkania z przywódcą Korei Płn.

Odwołane spotkanie Trump-Kim: Powrót realizmu

Donald Trump odwołał spotkanie z Kim Jong Un . Fot. dw.de

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze:

Kiedy prezydent Korei Południowej i północnokoreański dyktator pod koniec kwietnia zastygli w objęciach mogło powstać wrażenie, że niewiele trzeba, by w Azji Wschodniej nastał wreszcie pokój.

Teraz powracają jednak napięcia i niepewność, ale przy całym rozczarowaniu z powodu odwołania spotkania w Singapurze, jest w tym wszystkim także coś dobrego. Powraca bowiem realizm do polityki. Komunistyczny reżim Korei Północnej nie ma zamiaru pretendować do Pokojowej Nagrody Nobla, a w administracji waszyngtońskiej nie wszyscy byli uszczęśliwieni spotkaniem na szczycie bez dyplomatycznych przygotowań i teraz USA mają chwilę do namysłu.

Dziennik „Westfaelische Nachrichten” podkreśla,

że od kiedy Korea Północna znów zaostrzyła ton, Trumpowi dało to wiele do myślenia, czy przypadkiem na końcu to on nie będzie przegrany.

"Wolał ukręcić łeb całej sprawie jak zwykłemu interesowi, który nie miał widoków na zysk. A może Trump zbyt szybko przystał na bezpośrednie rozmowy z Kimem... Ta krytyka spłynie pod Trumpie jak woda po gęsi. W swojej polityce woli niebezpiecznie lawirować, czego konsekwencje są trudne do przewidzenia.

Tak to się dzieje, kiedy polityka światowa uprawiana jest nie dalekowzrocznie tylko bez jakiejkolwiek odpowiedzialności w takt wypuszczanych tweedów”.

„Frankfurter Rundschau”

twierdzi, że niewielki sens ma rozważanie, kto ponosi winę za to fiasko.

"Obydwie strony w mniej lub bardziej przekonujący sposób będą wyjaśniać, dlaczego winę ponosi druga strona. I obydwie strony ze swojego punktu widzenia mają nawet dobre argumenty. Zabrakło jednak politycznej woli przeskoczenia własnego cienia.

Kiedy Trump stwierdza, że Korea Północna przejawia wielką złość i otwartą wrogość, to nasuwa się pytanie, czego właściwie on oczekiwał? Mimo to trzeba mu przyznać rację: kiedyś być może dojdzie do spotkania wrogich sobie państw. Być może jednk już bez miliardera, który w przypadku Korei Północnej poniósł klęskę w swojej polityce maksymalnej twardości. Tego wrażenia nie zmieni nawet fakt, że to on odwołał to spotkanie”.

„Die Welt”

stwierdza, że ważną kwestią pozostaje, co będzie dalej.

„Wielu krytyków wcześniej już wyrażało swoją troskę, że ta pokojowa inicjatywa pojawiła się przedwcześnie. Wielu szczegółów procesu denuklearyzacji nie można było przygotować i dopracować w tak krótkim czasie. Wycofanie się Trumpa daje obydwu stronom więcej czasu na przygotowanie ewentualnego późniejszego szczytu. W każdym razie wtedy, kiedy Korea Północna będzie faktycznie zainteresowana porozumieniem”.

„Hessische Niedersaechsische Allgemeine”

stwierdza w pojednawczym tonie:

„Porozumienia trzeba szukać także z wrogami. Jest to tym pilniejsze, gdy chodzi o zażegnanie wojny atomowej. W tej kwestii zawiodła amerykańska polityka zagraniczna, ponieważ swoją nieobliczalność sprzedaje ona jako swoją strategię, a dyplomatyczną nieudolność stylizuje na nieustępliwość i twardość.

Maksymalne żądanie amerykańskiego rządu, by Kim zrezygnował z całego nuklearnego arsenału, połączone z groźbą, że inaczej skończy on jak libijski Kaddafi, było początkiem końca polityki zbliżenia. Kto siedzącemu na broni jądrowej partnerowi rozmów jeszcze przed spotkaniem grozi śmiercią, ten nie może się dziwić, kiedy ten pokazuje, że się potrafi bronić”.

 

 

REDAKCJA POLECA

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję