Szukaj w serwisie

×
16 czerwca 2021

Roman Giertych: Sejm Zgniły

Roman Giertych

Roman Giertych

Rewolucja Kaczyńskiego się nie skończyła, ale się zatrzymała. Tymczasem rewolucja, która się zatrzymuje szybko upada. Proces tego zatrzymania rewolucji będzie właśnie kojarzony z gniciem i stąd sądzę, że to właśnie gnijące odniesienie przylgnie do obecnej kadencji Sejmu

 

Były już Sejmy Nieme, Wielkie, Rozbiorowe i Kontraktowe. Ten Sejm przejdzie do historii pod nazwą Sejmu Zgniłego.

Oczywiście główna przyczyna takiego odbioru obecnego Sejmu to zgnilizna trawiąca partię rządzącą. Kradzieże, łapówkarstwo, marnotrawstwo, nepotyzm, kolesiostwo osiągnęły skalę nieznaną w Rzeczypospolitej od czasów XVIII wieku.

Nikt już nie ściga oczywistych złodziei pod warunkiem, że wiernie służą rządzącym. Nikt nie ściga idiotów, którzy tajemnice państwowe ujawniają w prywatnych e-mailach, nikt nie ściga tych, którzy wydają publiczne pieniądze według swojego widzimisię i bez podstawy prawnej. Nasze Państwo zostało przeżarte przez korupcję, której nikt nie zwalcza, bo CBA zajmuje się bezprawnymi prześladowaniami przeciwników politycznych.

Od wczoraj jednak jest jeszcze inny powód, aby obecny Sejm zgniłym określić. Partia rządząca utraciła większość nawet w najważniejszych głosowaniach. Przy głosowaniu nad wyborem RPO wybrana została kandydatka PiS, ale z klubu PiS poparło ją jedynie 222 posłów. Pozostałe głosy dodali różni pożyteczni idioci.

Podobnie było przy głosowaniu nad KPO, gdy Lewica wyciągnęła do PiS pomocną dłoń.

Pozornie Kaczyński osiągnął kolejny sukces (chociaż chyba bez znaczenia, bo Senat pewnie kandydaturę pani Staroń odrzuci). Jednakże w rzeczywistości to głosowanie ukonstytuowało nową siłę polityczną związaną z Jarosławem Gowinem. Jego 10 posłów (w tym jedna posłanka poza klubem PiS) twardo opowiedziało się przeciwko szantażom Kaczyńskiego. Oznacza to, że do każdego następnego głosowania prezes PiS będzie musiał klecić większość.

Dodajmy jeszcze, że w sprawie KPO to Solidarna Polska zagłosowała przeciw własnemu rządowi. Tym samym w Sejmie mamy kilkanaście ugrupowań politycznych i żadnej trwałej koalicji.

Taka sytuacja musi oznaczać gnicie i rządzenie z takim parlamentem jest niemożliwe. Podam przykład. Kaczyński i Kukiz zapowiedzieli przegłosowanie ordynacji promującej największe ugrupowania. Oczywiście największe sondażowo. Kto miałby taką zmianę teraz poprzeć? No przecież nie Gowin, który jest po słowie z PSL. No przecież nie Solidarna Polska, która umocniona niezłym wynikiem Warchoła myśli o wspólnym z Konfederacją starcie w wyborach. Żadnego interesu też nie ma PO, Lewica, czy PSL. Tak więc Kaczyński stracił możliwość zmiany ordynacji. To samo dotyczy zmian w sądach. Nie ma dla nich obecnie w Sejmie większości.

Dodatkowo rządzenie w parlamencie utrudnia Kaczyńskiemu fakt, że każda ustawa, która napotka opór Senatu, musi być dwukrotnie głosowana, a drugie głosowanie jest trudniejsze, bo wstrzymujący się posłowie przy odrzucaniu poprawek Senatu są liczeni jako głosujący przeciw odrzuceniu. Każda ważna ustawa w obecnym Sejmie będzie więc torpedowana.

Rewolucja Kaczyńskiego się nie skończyła, ale się zatrzymała. Tymczasem rewolucja, która się zatrzymuje szybko upada. Proces tego zatrzymania rewolucji będzie właśnie kojarzony z gniciem i stąd sądzę, że to właśnie gnijące odniesienie przylgnie do obecnej kadencji Sejmu.

Roman Giertych

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję