Szukaj w serwisie

×
30 kwietnia 2020

Marcin Zegadło: przeczytałem wytyczne dla przedszkoli związane z decyzją o ich otwarciu. Zajebiście. Nie ma trzylatka, który tego nie skuma

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Moje number one: Przyprowadź do przedszkola dziecko zdrowe. - Ja natomiast chciałbym stworzyć swoją wytyczną dla zjebów z rządu: - Oddajcie mi dziecko zdrowe - Ponieważ od dłuższego czasu robię wszystko, żeby ten stan rzeczy utrzymać, a te starania mogą się teraz okazać trochę z dupy.

 

Przeczytałem uważnie wytyczne dla przedszkoli związane z decyzją o ich otwarciu planowanym przez rząd. Odnoszę wrażenie, że osoby (osoba), która tworzyła owe wytyczne,

po pierwsze:

  • nigdy w życiu nie była w polskim przedszkolu;

(świadczą o tym wymogi dotyczące warunków przestrzennych i zapewnienia środków ochrony lekko z dupy, jeśli chodzi o możliwości finansowe i faktyczne)

po drugie;

  • prawdopodobnie nie posiada dzieci;

(i proszę nie pisać, że posiadanie dzieci nie ma tutaj nic do rzeczy, ponieważ ich posiadanie znacząco zmienia perspektywę, można się o tym przekonać wyłącznie mając dzieci, wychowując je i troszcząc się o nie dlatego nie będziemy prowadzić rozważań na ten temat na poziomie abstrakcji, liczy się konkret - dziecko, rodzic/opiekun i miłość, bo o niej tutaj w gruncie rzeczy rozmawiamy).

Mój ulubiony fragment wytycznych to:

"Unikaj większych skupisk dzieci w jednym pomieszczeniu"

Mocne. Dowcipne i przewrotne. Tak jak lubię.

Albo ten o tym, żeby nie zabierać dzieci na wycieczki do parku, zaraz po wskazówkach dotyczących możliwości wyprowadzenia dzieci na przedszkolny plac zabaw. Sen wariata? Nie - to wytyczne dla przedszkoli. Stworzone przez Polaków dla Polaków.

Albo na przykład ta wskazówka dla rodziców:

"Regularnie przypominaj dziecku o podstawowych zasadach higieny. Podkreśl, że powinno ono unikać dotykania oczu, nosa i ust, często myć ręce wodą z mydłem i nie podawać ręki na powitanie"

No, kurwa, zajebiście. To przecież takie proste. Nie ma trzylatka, który tego nie skuma. Dzieci łapią takie rzeczy od razu. Jeśli mówisz dziecku, że czegoś nie wolno robić, dziecko, po prostu, tego nie robi. Jasne. Ci, co mają dzieci wiedzą, że to oczywiste i proste jak konstrukcja psychiczna Andrzeja Dudy.

"Jasiu, natychmiast umyj rączki, skorzystaj w tym celu z wysokiej jakości mydła antybakteryjnego. Myj rączki długo i dokładnie dbając o wyszorowanie przestrzeni między paluszkami, paliczków, kciuczków i nadgarstków, Drogi Jasiu. Zadbaj również o palec wskazujący. To na wypadek, gdybyś po dotknięciu deski sedesowej chciał wydłubać sobie z noska baboka, którego następnie wpakujesz sobie tym paluszkiem do ust".

Na co Jasio zachwycony karnie szoruje rączki, a wyłapawszy ironiczne uwagi o konsumowaniu śpików porzuca na czas pandemii ten ohydny obyczaj.

To takie proste. Wystarczy powiedzieć. Poinstruować wystarczy. Po prostu.

No i moje "number one":

"Przyprowadź do przedszkola dziecko zdrowe"

Macie to, jak w banku, zjeby.

Ja natomiast chciałbym stworzyć swoją wytyczną dla zjebów z rządu:

"Oddajcie mi dziecko zdrowe" - Ponieważ od dłuższego czasu robię wszystko, żeby ten stan rzeczy utrzymać, a te starania mogą się teraz okazać trochę z dupy.

Marcin Zegadło

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: