Szukaj w serwisie

×
2 lipca 2018

Stefan Niesiołowski: ​​​​Nowe „zwycięstwo” PiS-u

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Po raz kolejny pisowski obóz zapisał długą listę polskiej hańby. Mam nadzieję, że jedną z ostatnich, że odejdą w hańbie największej w naszej historii. Nie pozwólmy im odejść inaczej.


​Jak każda dyktatura reżim pisowski musi mieć wrogów i nieustannie odnosić nad nimi zwycięstwa. Te zwycięstwa wypełniają pisowską rzeczywistość, gardła lizusów, reżimowe media.

W rzeczywistości oznaczają godne ubolewania klęski porażki i niepowodzenia naszego kraju. Ruinę armii oraz obronności, degradację pozycji Polski w świecie i stanie się powszechnym pośmiewiskiem, upadek edukacji, szkolnictwa, służby zdrowia, prokuratury, policji, sądownictwa, niezależnych mediów, kultury, sztuki, służby publicznej, w zasadzie wszystkiego czego tylko dotknie się tzw. dobra zmiana. Nawet takich detali jak stadniny koni, Puszcza Białowieska, pomór świń, Mierzeja Wiślana, foki bałtyckie, teatry, muzea, państwowe uroczystości ośmieszane bredniami o tzw. żołnierzach wyklętych, katastrofa smoleńska, sprowadzenie wraku.

Pośmiewiskiem stają się zafałszowana historia, lizusowskie filmy i spektakle, festiwale, nawet doprowadzona do upadku piłkarska reprezentacja, która dla p. Dudy była miernikiem kondycji państwa.

Ale wszystkie dotychczasowe triumfy przebiło nowe „zwycięstwo” PiS tym razem polegające na odwołaniu istotnego zapisu ustawy, którą pół roku temu pisowscy politycy i propagandyści ogłosili jako wielki sukces i powód do narodowej dumy Polski, która wreszcie wstała z kolan, odzyskała prawdziwą suwerenność, której nie miała od 1989 roku, przestała być poniżana przez niemiecką prohitlerowską narrację. Staliśmy się wielkim dumnym narodem, który ze wzniesionym sztandarem pokaże naszym wrogom i oszczercom, gdzie jest ich miejsce (w domyśle w polskim pisowskim więzieniu).

Niech drżą oszczercy Gross i Engelking oraz pomniejsi żydowscy i niemieccy fałszerze i podlecy. Jak napisał red. Paweł Wroński:” Ustawa o IPN, wypowiedzi premiera i pisowskich propagandystów zepchnęła Polskę do roli podszytego antysemityzmem kraiku, który swoich racji historycznych broni przy pomocy prokuratora”. („GW”, z dn. 20 06 2018r. nr 149).

To co było powodem do wielkiej dumy i narodowym sukcesem zostało w kilka godzin przez pisowskich niedouczonych tchórzy obalone przy łamaniu regulaminu, zablokowaniu debaty (tu pomocny okazał się pisowski lizus i pomagier p. Winnicki hańbiący nazwę ruch narodowy). Okazało się bowiem szkodliwe i niepotrzebne.

Zgodnie z zasadą wszelkich kolaborantów i karierowiczów o „mądrości etapu”, która obecnie polega na podlizywaniu się PiS-owi i czerpaniu z tego osobistych korzyści, należało odrzucić istotne zapisy tej ustawy w interesie Polski takim samym jakim było ich uchwalenie. Byłem jednym z bardzo nielicznych posłów, którzy głosowali przeciwko tej haniebnej ustawie i w wystąpieniu sejmowym uzasadniałem dlaczego.

Mniej więcej takim samym jak obecne uzasadnienia obozu dobrej zmiany. Wówczas reżimowi dygnitarze Gowin, Kaczyński, Jaki, Karczewski itp. mówili zgodnie, że jest to konieczna, dobra, niezbędna ustawa. Kto jest przeciwko to zdrajca, wróg Polski na niemieckim i w domyśle żydowskim żołdzie. Spuszczono ze smyczy pisowskich trolli i pseudodziennikarzy.

Fala antysemityzmu, głupoty, nieuctwa, podłości przewalała się przez te wszystkie narodowe, katolickie i niezłomne telewizje, radia (w tym oczywiście katolicki głos w twoim domu), gazety i fora internetowe.

Przez chwilę wróciła propaganda i narracja z Marca ’68 i wydawało się, że raz jeszcze będziemy przeżywać tamte dni. Intelektualista p. Karczewski mówił że on marszałek Karczewski uważa ustawę za dobrą i niezbędną, Kaczyński chyba bredził coś w rodzaju – ani kroku w tył, tak samo jak jedna z obrzydliwszych postaci w życiu publicznym Gowin, czy Jaki, który uzasadniał z dumą i radością jakie to dobrodziejstwo spadło na Polskę dzięki pisowskiej mądrości i patriotyzmowi. Jak zawsze w tego rodzaju sytuacji nie zająknął się episkopat, gdzie byli panowie Jędraszewski, Hoser, i inni? Rozumiem, że episkopat nie był stroną w tym konflikcie za to jest stroną do brania przez Rydzyka budżetowych pieniędzy dla swoich potrzeb.

Ci ludzie nie mają cienia wstydu. Z takimi minami i takim samym przekonaniem mówili dziś coś co atakowali pół roku temu. Za łaskawe spojrzenie Kaczyńskiego i miejsce na liście (bo nic innego ten geniusz z Żoliborza nie może im przecież na szczęście zrobić) czyli dostępie do pisowskiego koryta wyprą się wszystkiego, pozbędą wstydu i godności. Po raz kolejny pisowski obóz zapisał długą listę polskiej hańby. Mam nadzieję, że jedną z ostatnich, że odejdą w hańbie największej w naszej historii. Nie pozwólmy im odejść inaczej.

​​​​​​Stefan Niesiołowski



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: