Szukaj w serwisie

×
12 grudnia 2017

Bartosz Węglarczyk: Repolonizacja mediów władzy nie jest potrzebna. Wystarczy zarzucać media grzywnami

Oto prosta metoda, jaką obecna władza wprowadzi w Polsce cenzurę. Repolonizacja mediów, choć dla władzy pazernej na kontrolę informacji bardzo przydatna, nie jest potrzebna.

Wystarczy tylko zacząć zarzucać media grzywnami. KRRiTV właśnie nałożyła prawie 1,5 mln zł grzywny na TVN24 za relacjonowanie wydarzeń w Sejmie rok temu podczas tzw. blokady mównicy.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uzasadnia tę karę tak:

"Stacja relacjonując wydarzenia w Sejmie i pod Sejmem w dniach 16-18 grudnia ub.r. naruszyła ustawę o RTV poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu".

To oczywiście totalna bzdura. Prawdą jest, że TVN24 nie nazywał wówczas opozycji kryminalistami, nie twierdził, że to zamach na Polskę, nie donosił o nieuchronnym puczu i nie wzywał do wsadzania ludzi do więzień. W przeciwieństwie do mediów rządowych i prorządowych TVN24 relacjonował wydarzenia.

No i teraz dostaje karę. Nie za to, że krytykuje władzę, ale za to, że nie krytykuje opozycji. Po TVN24 przyjdzie kolej na inne media. Kary się posypią.

Te kary mogą być gigantyczne. Jak pisze dziś sama Rada,

"wymierzając karę Organ rozważył możliwości finansowe nadawcy. Wysokość kary, zgodnie z art. 53 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, została ustalona w oparciu o przesłankę rocznego przychodu nadawcy, osiągniętego w 2016 r. Górna granica kary wynosi 147 929 600 zł. Kara w kwocie 1 479 000 zł stanowi około 1% maksymalnej wysokości."

To groźba w czystej postaci. To jest zwykły szantaż: jeśli nadal będziecie pracować nie tak, jak chcemy, możemy wam nałożyć karę w wysokości STU CZTERDZIESTU SIEDMIU MILIONÓW zł.

I to jest idealna metoda, by w Polsce wprowadzić cenzurę. Państwowe instytucje, obsadzone i kierowane przez polityków partii rządzącej, będą mówić, które media pracują dobrze (i te dostaną wsparcie spółek skarbu państwa), a które pracują źle - i te dostaną kary.

Nie ma w polskich mediach polskiego właściciela (może poza Polsatem), który wytrzymałby długo takie kary. Nie wiadomo, czy i ilu jest takich właścicieli zagranicznych. Ale to tylko kwestia siły nacisku - lokalny właściciel nie wytrzyma kary 100 tys. zł, a wielki koncern 100 mln zł.

Zaczniemy obserwować jedyną możliwą reakcję na taką agresję machiny państwowej - media zaczną się samocenzurować. Coraz mniej będzie krytyki władz, coraz mniej będzie normalnego relacjonowania wydarzeń. Coraz więcej będzie prorządowej sieczki w stylu TVP Info, którego prowadząca dziś z dumą donosiła, że "Mateusz Morawiecki poniekąd wydaje się być politykiem idealnym", a "światowa opinia publiczna cieszy się z jego nominacji".

Właściciele mediów, którzy nie wytrzymają kar, będą sprzedawać media. Oczywiście chętnie odkupią je firmy państwowe lub ludzie powiązani z władzą. I tak kółko się zamknie. To bardzo ponury dzień dla polskich mediów i dla wolności słowa w naszym kraju. Jest bardzo źle, będzie coraz gorzej.

 

PS.

TVN24 może się oczywiście odwołać od decyzji KRRiTV. Odwołanie rozpatrzy sąd okręgowy. Którakolwiek strona w nim przegra, może się odwołać na podstawie przyjętej właśnie przez Sejm ustawy do... Izby Kontroli i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. I wszystko jasne, prawda?

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję