Roman Giertych
Panowie Czarzasty, Zandberg i Biedroń postanowili, że źle byłoby abyś się musiał konsultować z opozycją w tym trudnym czasie. I że lepiej jak nadal to ty będziesz o wszystkim decydował.
List do Jarosława Kaczyńskiego.
Drogi Kuzynie!
W życiu to trzeba mieć szczęście! I ty je masz.
Jak się okazało wczoraj PiS w Sejmie miał jedynie 197 posłów, czyli stracił większość, dzięki której mógł rządzić bez wchodzenia w porozumienie z opozycją.
Wiedziałeś już o tym od dwóch tygodni, że masz ten problem. Stąd wymyśliłeś głosowanie zdalne. Jedyne czego potrzebowałeś, to żeby podczas wczorajszego głosowania było quorum. I udało się!
Panowie Czarzasty, Zandberg i Biedroń postanowili, że źle byłoby abyś się musiał konsultować z opozycją w tym trudnym czasie. I że lepiej jak nadal to ty będziesz o wszystkim decydował.
Gratulacje! Spodziewałeś się pewnie, że jako warunek podarowania Ci quorum postawią, że musisz przyjąć poprawkę PO, że wszystkie punkty porządku obrad mają być przegłosowane większością kwalifikowaną, albo dwie trzecie Prezydium Sejmu. Ale nie! Ci dobrzy, kochani ludzie postanowili, że odrzucenie tych poprawek nie będzie stanowiło powodu do zabrania Ci quorum.
Rzadko kiedy autorytarny władca może liczyć na tak piękny gest w wydaniu tych, których przez ostatnie 5 lat konsekwentnie prześladował.
O jakże głupio pewnie dziś tym dawnym pracownikom MSW, których pozbawiłeś emerytury! Jakże muszą sobie pluć w brodę, że głosowali na tych miłych ludzi, którzy są tak dla Ciebie uczynni! Bo oni są mili i brzydzą się taką polityką, która polega na wymuszaniu czegoś. Gratuluję Ci takich dzieciaków jako przeciwników!
Twój pamiętający kuzyn,
Roman
PS.
Nie potrafię zrozumieć tego kretynizmu inaczej jak tylko poprzez syndrom sztokholmski. Żadne inne wyjaśnienie nie przychodzi mi do głowy.
Roman Giertych