Szukaj w serwisie

×
4 lipca 2018

Dariusz Stokwiszewski: To wciąż jeszcze nie dyktatura, a tylko autokratura połączona z pisokraturą!

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Kiedy wczoraj prezydent Duda „odwołał” (on tak myśli) I Prezes SN doszedłem do wniosku, że jednak nie; ci ludzie zbyt się boją, aby wykorzystać przeciw narodowi swą władzę. Myślę sobie jednak, że póki, co i to jest ostrzeżenie dla nas wszystkich. Nie dajmy się uśpić!

 

Za Onet: Sędzia SN, Józef Iwulski wydał dziś specjalne oświadczenie, w którym stwierdził, że nie jest „zastępcą, ani tym bardziej następcą” pani profesor Małgorzaty Gersdorf, na stanowisku I Prezesa Sądu Najwyższego. Sędzia dodał jednocześnie, że zastępuje I prezes wyłączne w razie jej nieobecności (np. podczas urlopu). Jako podstawę do sprawowania tej roli wskazał na zarządzenie I prezes SN, które zostało wydane wczoraj około godz. 15.30! Pan Andrzej Duda po raz kolejny przegrał z rozsądkiem, inteligencją i racją!

Przyznam, że pierwszej chwili odetchnąłem, następnie wpadłem w nastrój euforii. Wiem, że to nie koniec naszej batalii o wolne sądy, że władza nie podda się tak łatwo, ale zawsze dodaje skrzydeł to, że są ludzie przyzwoici, którzy zawsze będą walczyć o tzw. wartości uniwersalne. Nie możemy się poddać dyktatowi partii, która wydaje się spadkobiercą nie Solidarności, a jakimś tworem postkomunistycznym, który wspierają byli „czerwoni prokuratorzy” (niejaki Stanisław Piotrowicz) czy inne osoby kojarzone z tamtym, słusznie minionym, systemem.

Dziś chciałbym się podzielić spostrzeżeniami dotyczącym tego, w jakim ustroju, według mnie przyszło nam żyć. Dotąd, tak jak większość z Polaków, uważałem (myślę, że chyba nie do końca słusznie), że od jakiegoś czasu żyjemy w systemie dyktatorskim. Myślałem długo o tym, czy z politologicznego punktu widzenia, jest to właściwe podejście. Kiedy wczoraj prezydent Duda „odwołał” (on tak myśli) I Prezes SN doszedłem do wniosku, że jednak nie; ci ludzie zbyt się boją, aby wykorzystać przeciw narodowi swą władzę. Myślę sobie jednak, że póki, co i to jest ostrzeżenie dla nas wszystkich. Nie dajmy się uśpić!

Czym zatem jest dzisiejszy system społeczno – prawny na czele, którego stoi rządzący reżim?! Otóż na wyjaśnienie tego zjawiska ukułem dwa nowe pojęcia, które wydają mi się odpowiednie dla określenia istniejącego dzisiaj w RP porządku rzeczy. Pozwolę sobie je przedstawić i wyjaśnić w sposób jak najbardziej zrozumiały dla wszystkich. Najpierw jednak przypomnę dwa obowiązujące pojęcia:

Autokracja: system rządzenia, w którym cała władza należy do jednego człowieka i jest sprawowana poza jakąkolwiek kontrolą społeczną. W Polsce, co prawda, rządzi Jarosław Kaczyński, ale władza jego wydaje mi się schyłkowa, a w tym konkretnym przypadku tę „nieograniczoność” prezesa zastąpiłbym raczej „oligarchizacją” władzy (rządami grupy osób najbardziej wpływowych). A zatem wg mnie, nie rządzi jednoosobowo Kaczyński, a jego skompromitowany „dwór” sługusów i pseudo doradców, niemogących, niechcących oddać raz zdobytej władzy tym bardziej, że czekają ich trybunały i sądy!

Dlatego wprowadziłem tu nowe określenie – autokratura – które stanowi swego rodzaju karykaturę autokracji w wydaniu pisowskim. A skoro w tym wydaniu, to wydaje mi się, że kolejnym właściwym określeniem jest pojęcie pisokratura – wywodząca swoją nazwę od nazwy partii rządzącej. Używając tego rodzaju określeń, nie chcę jednak trywializować zagrożeń dla (do niedawna jeszcze) polskiego państwa prawnego, opierającego się na wartościach i na konstytucji – wręcz przeciwnie! PiS się jeszcze nie poddał, a na dodatek większość jego elektoratu mamiona pustymi obietnicami mu wierzy. Jednakże naszą rolą jest uświadamianie tych ludzi w zakresie grożących Polsce nieszczęść! To patrioci, czyli ci, którzy doskonale rozumieją to, co się w Polsce dzieje, powinni wziąć na siebie zadanie polegające na przekonywaniu o tym, że PiS i jego koalicjanci to wielkie zło, które czai się „tuż za rogiem”, aby w odpowiedniej chwili założyć nam wszystkim „kaganiec” i zmusić w ten sposób do bezwzględnego posłuszeństwa! Do tego dopuścić nie można, bo byłoby to równoznaczne z utratą wolności i alienacją (wyrzuceniem) RP poza nawias cywilizacji zachodniej i całego demokratycznego świata! Polska stałaby się drugą Rosją, Białorusią czy inną dyktaturą lub autokracją. Tragikomiczna dziś autokratura, zyskałaby wszystkie atrybuty państwa bezprawia, chyba że przyjęlibyśmy, iż pisokratura ma swą legitymację społeczną, daną jej przez suwerena, czyli nas wszystkich! A tak przecież nie jest i mam nadzieję, nigdy się nie stanie!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: