Szukaj w serwisie

×
27 czerwca 2025

Polak, kosmonauta z Platformy w kosmosie? Nie ten, co trzeba! – Skiba o absurdach prawicy

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

Sensacją ostatnich dni jest historyczny lot drugiego Polaka w kosmos, który jako pierwszy z naszych rodaków wylądował na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wśród zwolenników prawicy niestety nie ma wielkiej radości z tego faktu, a wręcz panuje prawdziwe oburzenie. Kosmonautę Sławosza obciąża nie tylko żona, która ma tajskie korzenie i jest w partii zdrajców narodu. Mówi też biegle trzema językami, co jest fatalnie odbierane nie tylko na Podlasiu. Polak nie wziął ze sobą w kosmiczną podróż ani różańca, ani krzyżyka, ani Biblii. Wziął w kosmos polską flagę, ale to za mało na nasze standardy

Sensacją ostatnich dni jest historyczny lot drugiego Polaka w kosmos, który jako pierwszy z naszych rodaków wylądował na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wśród zwolenników prawicy niestety nie ma ani wielkiej radości z tego faktu, a wręcz panuje prawdziwe oburzenie. I rzeczywiście trudno nie przyznać racji krytykującym.

Sławosz Uznański-Wiśniewski. Fot. sreen shot / youtube, European Space Agency, ESA

Żoną kosmonauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego jest posłanka Platformy Aleksandra Wiśniewska. To już nie było kandydatów na pilotów takich, co mają żony z jakiejś porządnej partii, np. od prawdziwego Polaka Brauna albo z PiS? To ewidentna zdrada Donalda Trumpa. Dlaczego w tej sprawie nie interweniował Andrzej Duda? Mógł czekać jak zwykle przy windzie i podczas robienia selfie szepnąć prezydentowi USA, że ten facet, którego w ramach programu kosmicznego będą wystrzeliwać na orbitę, to jest niepewny politycznie.

Kosmonautę Sławosza obciąża nie tylko żona, która ma tajskie korzenie i jest w fatalnej partii zdrajców narodu. Duże kontrowersje elektoratu prawicy budzi sam kosmonauta.

Sławosz ukończył co prawda Politechnikę Łódzką, ale ma na koncie także francuskie uczelnie. Na przykład na Uniwersytecie w Marsylii zrobił doktorat. Co już samo w sobie jest obciążeniem. Co innego, gdyby miał dyplom MBA Collegium Tumanum, jak wielu polityków PiS. Mówi też biegle trzema językami, co jest fatalnie odbierane nie tylko na Podlasiu.

Sławosz pracował w Szwajcarii w słynnym instytucie naukowym CERN w Genewie, a nie, jak każe polska tradycja, na budowie przy azbeście.

Dalej jest już tylko gorzej. Za co się nie wziął, wszystko źle. Napisał książkę o promieniowaniu, a było przecież tyle dobrych tematów, którymi jako naukowiec mógł się zająć. Na przykład coś o historycznym znaczeniu Lecha Kaczyńskiego czy o gangsterze Nikosiu, jak to jest teraz modne wśród prawdziwych patriotów.

I teraz coś, co wzbudza największe oburzenie. Polak nie wziął ze sobą w kosmiczną podróż ani różańca, ani krzyżyka, ani Biblii. Wziął w kosmos polską flagę, ale to za mało na nasze standardy. Prawdziwy polski patriota z PiS przemyciłby jeszcze kilku kumpli, pęto dobrej kiełbasy krakowskiej, zbiór gorących przemówień Jarosława, słoik domowego smalcu i wiadro wody święconej od Rydzyka.

Fot. Dariusz Frach, thefad.pl / AI

To wszystko oczywiście wina upiornych rządów Donalda Tuska. Po prostu wzięli w kosmos swojego. Gdyby PiS był u władzy, poleciałby ktoś o wiele bardziej kompetentny. Na przykład słynna córka leśnika, kuzyn Sasina lub teściowa Błaszczaka.

Jest jeszcze coś, co absolutnie wyklucza Uznańskiego ze wspólnoty polskiej. Nie nadużywa ani alkoholu, ani snusa. No i to dziwne imię „Sławosz”. Kto do tego dopuścił? Czy polski kosmonauta nie mógłby się nazywać jakoś tak po ludzku, na przykład Jarosław, albo chociaż Karol?

Krzysztof Skiba

 





 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję