Szukaj w serwisie

×
24 stycznia 2018

Adam Szejnfeld: Państwo w państwie

W sierpniową noc do miasta ściągnięto oddziały wojska, policji i jednostki paramilitarne, które zablokowały wszystkie drogi oraz połączenia kolejowe. Zamknięto niektóre stacje metra, na których jeszcze dzień wcześniej zatrzymywały się pociągi. Prawdziwe działania zaczęły się jednak kilka dni później. Na samym początku stawiano drut kolczasty wzmacniany od dołu cegłami, płytami betonowymi i pustakami. Murowano wejścia do kamienic i okna. W następnym roku rozpoczęto wyburzanie granicznych budynków. Dodano wieże strażnicze, oświetlenie, zapory przeciwczołgowe i kolczatki przeciwko samochodom. Liczący 156 km Mur Berliński, na niemal 30 lat, podzielił stolicę Niemiec i… całą Europę.

Budowla ta stała się symbolem podziału nie tylko politycznego, ale z upływem lat także mentalnego. Ludzi zaczęła dzielić przepaść, która z roku na roku coraz bardziej się pogłębiała. Nawet teraz, kilka dekad po upadku tej znienawidzonej przez Niemców ściany, widać znaczące różnice mentalności żyjących na Wschodzie i na Zachodzie, których nie udało się wyrównać...

W dzisiejszych czasch budowania w Polsce niewidzialnego i owszem, ale jednak muru między Polkami, należy stanowczo zapytać się, czy tego chcemy? Czy jest to w naszym interesie? Czy po doświadczeniach innych chcemy powtarzać ich błędy?... Nie wyobrażam sobie, innej odpowiedzi niż głośne i stanowcze „NIE!”. Ale też jednocześnie nie widzę w naszym kraju poczucia powagi sytuacji, zastanowienia, pogłębionej refleksji. Wręcz odwrotnie. Skłócone plemiona pogłębiają rozdźwięk, który przechodzi już ze sfery polityki do codziennego życia, także tego zawodowego i rodzinnego.

Teraz natomiast, wraz z nadejściem nowego roku i zmianami, które dokonały się w grudniu, mamy jedyną i być może niepowtarzalną okazję, by przerwać budowany poprzez PiS mur pomiędzy Polakami. By w końcu rozpocząć rozmawiać ze sobą, by wszcząć dialog. Jeżeli rządowe roszady mamy traktować, jako poważną zmianę, a nie wizerunkowy lifting, mający na celu mydlenie oczu Polakom i puszczanie oka do Brukseli, to władza powinna zasiąść z opozycją do stołu i zastanowić się, jak zakopać topór wojenny. W demokracji bowiem polityczny spór jest oczywistością, ale woja już nie!

Żadna ze stron nie ma prawa niszczyć własnego kraju, a traktowanie siebie nawzajem nie jako oponentów politycznych, z którymi się ściera na argumenty, ale jako wrogów, których chce się wręcz unicestwić, tym właśnie jest. Podziały, do których przez takie podejście doszło, trudno będzie zniwelować przez lata, ba przez dziesięciolecia! A przecież nie mogą w Polsce funkcjonować dwa społeczeństwa, czy dwa narody. Niestety tak się teraz powoli dzieje. Budowane jest bowiem państwo w państwie. Państwo PiS w Polsce!

Życie natomiast podpowiada, że może być inaczej. Na przykład trudno pewnie znaleźć na świecie bardziej zaciętych i wrogo do siebie nastawionych sąsiadów, a zarazem przeciwników, choć będących jeszcze kilkadziesiąt lat temu jednym narodem, niż Koreańczycy. Ale nawet w przypadku, tak głębokich różnic, jakie dzielą Seul i Pjongjang, podejmowane są tam ostatnio kolejne próby rozmów i szukania porozumienia, choć w bardzo wąsko zarysowanych kwestiach. Potrzebna jest więc wola polityczna. Wola przywódców. Szkoda tylko, że na Półwyspie Koreańskim niektórzy uświadamiają sobie to dopiero po dziesiątkach lat straszliwych strat i ofiarach w ludziach.

Pamiętajmy. Los Niemców i Koreańczyków nie może stać się losem Polaków, zwłaszcza, że sami teraz decydujemy o sobie!

Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję