Ponad 310 osób zostało stratowanych na śmierć a ok 500 jest rannych, podczas tegorocznej pielgrzymki do Mekki. W pielgrzymce udział bierze każdego roku około 2 mln muzułmanów. Do tragedii doszło w dolinie Mina, w pobliżu Mekki. Akcja ratunkowa trwa.
W dolinie Mina, pod namiotami mieszka większa część pielgrzymów uczestniczących w pielgrzymce. Tam również w czwartek rozpoczęło się doroczne symboliczne kamienowanie szatana na znak wyrzeczenia się zła.
Zgodnie z tradycją, wierni wołając "Allah akbar" (Bóg jest wielki!) podchodzą kolejnymi falami, pod kontrolą sił porządkowych, ku obeliskowi, by rzucić w niego kamieniami. Na stelę spada grad kamieni. Ten moment pielgrzymki jest niebezpieczny i już w przeszłości wielokrotnie dochodziło do stratowania lub uduszenia ludzi w zgromadzonym tłumie. Ruch wielkich grup pielgrzymów kontrolowany jest przez tysiące saudyjskich policjantów i funkcjonariuszy obrony cywilnej.
Saudyjskie władze zmobilizowały ponad 100 tysięcy policjantów, żeby zapewnić bezpieczeństwo podczas tegorocznego hadżdżu, który odbywa się w sytuacji napięć na Bliskim Wschodzie, zagrożenia ze strony dżihadystów oraz ryzyka wybuchu epidemii koronawirusa MERS.
Przypomnieć należy że 13 dni temu, 11 września w Mekce zginęło 107 osób a 238 zostało rannych - kiedy na budynek światyni przewrócił się ogromny dźwig.