Szukaj w serwisie

×
23 sierpnia 2020

Kamil Durczok: Jak się utopić na własne życzenie, czyli wszystkie wirusy opozycji

Kamil Durczok

Kamil Durczok

Wszystko idzie po myśli Prezesa. Kaczyński w grze w przykrywki potknął się tylko raz. Zanim zdążył zrekonstruować rząd, rząd zrekonstruował się sam.

 

Ten jazgot o pierdołach staje się nieznośny. Drugi tydzień mielenia czy się podwyżki należały, czy nie. Zajęci sobą, swoimi wojenkami, skutecznie obrzydzają nam politykę i odwracają uwagę od tego, co naprawdę ważne.

Wszystko idzie po myśli Prezesa. Kaczyński w grze w przykrywki potknął się tylko raz. Zanim zdążył zrekonstruować rząd, rząd zrekonstruował się sam. Eksperymentalny Czaputowicz miał dość, aferalny Szumowski się bał. Wódz miał już pewnie plan B, ale wdrażać go nie musiał. Opozycja sama przyszła mu z pomocą.

Wirus samozagłady.

Już się zdawało, że skopani przez wszystkich Platformersi pojęli bolesną nauczkę z podwyżkami. Ale nie. Chłopaki nadal wyrzynają się aż miło. Nie starczyło trzasnąć Budkę, zabierając mu stołek szefa klubu. Trzeba iść dalej. Leży, to jeszcze dokopać. Poskakać po brzuchu. Wewnątrzpartyjni przeciwnicy rzucają kolejne łajno w wentylator, mając idiotyczną nadzieję, że obryzga wszystkich, tylko nie ich.

Wirus kasy i kiełbasy.

Onet ujawnia plany zorganizowania eskapady posłów i senatorów PO do jakiegoś zamku-hotelu na Warmii. Wszyscy ekscytują się takimi atrakcjami jak „rejs gondolą” i „seanse astronomiczne”. W praktyce oznacza to pewnie pływanie balią z parasolką po miejscowym bajorze i gapienie się w niebo (i pasuje do PO, bo nic innego robić nie potrafią). Brzmi dobrze i daje początek dyskusji, czy w kryzysie uchodzi biesiadować w takim luksusie. To oczywiście klasyczna gównoburza, bo po pisowskim skoku na kasę nic już nie przyćmi Szumowskiego, Cieszyńskiego, Sasina i innych asów. Ale temat „żre”.

Nikt nie zwraca uwagi, że przeciwnicy Budki (który znowu głupio dał się podejść) sięgają po metody głębokiego kaczyzmu. Ścinanie łbów partyjnym rywalom to ukochana zabawa Kaczyńskiego, a potem i Tuska. Czy ścięty przez Donalda robi to samo Budce? A czy to ważne? Wystarczy, że ktoś dokłada pod kotłem, w którym sami siedzą. Nie wiem jakiej trzeba naiwności, żeby nie widzieć jak Jarosław siedzi i zaciera rączki, widząc kolejny odcinek wojny domowej w PO. Cel uświęca środki.

Wirus analfabetyzmu.

O pomysłach i programie cisza. O tym, czym wygrać za 3 lata też. Dojmująca cisza panuje wokół fundamentów, na których KO/PO chce zbudować ofertę. Nie ma pomysłu, jak ratować organizacje pozarządowe. Ło jezusku… - wyje opozycyjny chór ciotek i wujków - NGOsy? Czy to brzmi sexy? Nie. Nie brzmi. Tak samo jak nie brzmiało Ordo Iuris albo Klub Jagielloński. A teraz patrzcie, ślepcy, gdzie są te środowiska, ile mają do powiedzenia i jakie stanowiska piastują.

Wirus lenistwa.

Naziole w centrum Katowic. Heilują pod samym radiowozem. Reakcji brak. Wiadomo, po co się wychylać i zakuwać w kajdanki, jak „góra” puszcza oko i mówi: niech się wyszumią. Pan z Konfederacji grzmi, że tęczowa flaga tak samo groźna, jak heilowanie… Ręce opadają. Naziola łapią dopiero 2 dni później. A Wy gdzie, dzielni opozycjoniści? Na daczy pod Warszawą? Czy miłe jeziorko na Mazurach?

Kołtun odpowiada za edukację naszych dzieci. Łódzki kurator oświaty w TV Trwam (oto centrum polskiego miłosierdzia) głosi, że „jesteśmy na etapie wirusa, ale ten wirus LGBT jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa”. Wszystkie ekipy schodziły z edukacją coraz głębiej, ale dopiero pisowscy indolenci złożyli ją na dnie. Opozycja milczy, jak kształcić dzieci na rozumnych obywateli niekupujących populizmu Kaczyńskiego. Bo nie ma o tym pojęcia.

Za to mielą jęzorami w tych telewizjach, jakim złym ministrem był Szumowski, jakbyśmy sami tego od miesięcy nie widzieli. Jak zatrzymać dyktaturę, jak chronić młodych, pałowanych i wsadzanych na dołek przy zadowolonym rechocie gawiedzi? To pytanie wisi jak smog w listopadzie. I nijak się go nie da rozgonić.

Wszystkie wirusy świata.

Już wszystkie nas dopadły. Od covida po głupotę. Od krachu po bezradność. Od reżimu po nienawiść. A wybrańcy narodu debatują, czy wpadli z podwyżkami tylko trochę, czy może jednak na całego. Czy zrobić przewrót w partii, czy tylko małą rewoltę. Czy Trzaskowski to z tym ruchem serio, czy kaprys.

Siedźcie sobie w tym bajorku. Chlapcie się we własnym gronie. I niech wam od czasu do czasu zadźwięczy w głowie, co ludzie mówią na ulicy. A wiecie, co mówią? Znowu to: jesteście wszyscy tacy sami. PO, PiS, Lewica i PSL. I kto tam jeszcze. Wszyscyście po jednym pieniądzach. Po naszych pieniądzach.

Kamil Durczok



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: