
Ks. Wojciech Lemański
Nawet najgorliwsi obrońcy Kościoła w Polsce nie potrafią wskazać uzasadnienia tak zwanej kolędy. To powinno być spotkanie wiernych z zatroskanym o nich miejscowym duszpasterzem
Z Panem Waldemarem jednym razem się zgadzamy innym znów razem nie bardzo. Ale tutaj racje wyłożone zostały racjonalnie i szczerze do bólu.
Po raz pierwszy nie przyjęliśmy księdza po kolędzie. Nie mogliśmy. To byłby fałsz. Być może przyszedłby porządny człowiek, ale instytucja w dużym stopniu jest sparszywiała polityką. Jakbyśmy PiS wypuścili do mieszkania.
— Waldemar Kuczyński (@PanWaldemar) January 18, 2018
Nawet najgorliwsi obrońcy Kościoła w Polsce nie potrafią wskazać uzasadnienia tak zwanej „kolędy". To powinno być spotkanie wiernych z zatroskanym o nich miejscowym duszpasterzem.
Gdy duszpasterza nie znamy. Gdy jego troski o naszą rodzinę nie dostrzegamy. Gdy przychodzi do nas z kwestionariuszem i skarbonką. Gdy stanowi dla nas uosobienie struktury, której zwłaszcza ostatnich działań nie podzielamy. To uczciwie jest podziękować za takie spotkanie.
„Może to coś da, kto wie..."
(df) thefad.pl / Źródło: Facebook / Ks. Wojciech Michał Lemański