Szukaj w serwisie

×
12 lipca 2018

Trump postraszył sojuszników wyjściem USA z sojuszu, po czym publicznie zadeklarował, że „wierzy w NATO”

Donald Trump najpierw postraszył sojuszników wyjściem USA z Sojuszu, ale potem publicznie zadeklarował, że „wierzy w NATO”. Nie odciął się od pomysłów uznania aneksji Krymu ani od zaprzestania ćwiczeń w rejonie Bałtyku.

Trump postraszył sojuszników wyjściem USA z sojuszu, po czym publicznie zadeklarował, że „wierzy w NATO”

Trump postraszył sojuszników wyjściem USA z Sojuszu. Fot. Źródło: dw.de

Prezydent USA w drugim dniu szczytu NATO tak gwałtownie powrócił do tematu wydatków na obronność, że – doproszeni w czwartek – prezydenci Ukrainy i Gruzji musieli wyjść z sali, by członkowie Sojuszu mogli wysłuchać tyrad Donalda Trumpa tylko we własnym gornie.

Trump miał zażądać, by najbogatsze europejskiego kraje NATO (czyli na pierwszym miejscu Niemcy) już do stycznia 2019 r. zwiększyły swe wydatki na obronność do 2 proc. PKB. Obecne NATO-wskie zobowiązanie mówi o osiągnięciu tego celu w 2024 r.

– W przeciwnym razie pójdziemy własną drogą! – zapowiedział Trump.

Wielu uczestników tej narady odebrało to, jak groźbę wyjścia Ameryki z NATO, a w każdym razie wyprowadzenia wojsk USA z Europy.

– Odebrałam to inaczej. Pozostaje to jednak otwartą kwestią do interpretacji – tłumaczyła potem litewska prezydent Dalia Grybauskaite. Natomiast sam Trump na konferencji prasowej uchylił się od jednoznacznej odpowiedzi, czy straszył wyjściem z NATO.

– Byłem stanowczy. Mówiłem o potrzebie wydatków na obronność bardziej stanowczo, niż przed rokiem – tak nawiązywał do swych wypowiedzi z 2017 r., gdy wbrew swym doradcom nie zadeklarował pełnej lojalności wobec mówiącego o obowiązku kolektywnej obrony krajów Sojuszu artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego.

Trump w czwartek wrócił, za zamkniętymi drzwiami, do argumentu ze środy, że 2 proc. PKB to absolutne minimum („to żart!”), a celem na dłuższą metę powinno być podniesienie wydatków do 4 proc. PKB.

Duda o „żarliwej dyskusji” w NATO

– Prezydent USA apelował o to, co było dyskutowane od miesięcy. O zmiany w podziale obciążeń w ramach Sojuszu. Wyjaśniłam, że do tego zmierzamy. Zważywszy jednak na dyskusje europejskie, nie tylko z USA, musimy zadać sobie pytanie, czy możemy zrobić więcej, jeśli będzie potrzeba – powiedziała kanclerz Angela Merkel. Obecny plan Niemiec to dojście do poziomu 1,5 proc. PKB na obronność w 2024 r.

Prezydent USA zgodnie z amerykańskim prawem nie może wyprowadzić swego kraju z NATO bez zgody amerykańskiego parlamentu, co byłoby niemożliwe przy jego obecnym składzie. Pomimo tego tak brutalne zagrywki negocjacyjne Trumpa miały zmrozić sporą część innych przywódców. Potwierdziły, że gwarancje bezpieczeństwa dla Europy nie są dla Amerykanina żadnym tabu, a przecież w czarnym scenariuszu można je poważnie osłabić bez wychodzenie ze struktur Sojuszu.

– Po wypowiedzi Trumpa zapadła cisza. Niektórzy byli osłupieni – relacjonuje jeden z NATO-owskich dyplomatów.

Andrzej Duda: Polska wypełnia zobowiązanie co do wydatków. Fot. Źródło: dw.de

Natomiast prezydent Andrzej Duda tylko potwierdził, że kwestia wydatków na obronność była tematem „żarliwej dyskusji”.

– Ta dyskusja w zasadzie nas nie dotyczy, bo Polska wypełnia zobowiązanie co do wydatków. A spekulacje, że grozi nam rozpad albo osłabienie NATO, nie mają podstaw – powiedział Duda.

Trump szykuje się na spotkanie z „konkurentem” Putinem

Po zakończeniu obrad Trump ogłosił, że „szczyt był wspaniały” (a on sam jest „stabilnym geniuszem”).

– Uzgodniliśmy, że kraje NATO w najbliższych latach spełnią swe zobowiązania – powiedział Trump. A jeśli nie spełnią? – Spełnią! – odparł.

W poniedziałek 16 lipca Trump spotyka się z Władimirem Putinem. W tym kontekście był pytany o możliwość uznania aneksji Krymu i nie odciął się jednoznacznie od tego pomysłu.

– Nie jestem zadowolony z tego, co stało się z Krymem, ale to było za czasów Obamy. Jednak nie potrafię powiedzieć, co stanie się z Krymem w przyszłości – powiedział. Czy temat zaprzestania ćwiczeń wojskowych w krajach bałtyckich może pojawić się w jego rozmowie z prezydentem Rosji? – Być może tak – odpowiedział Trump, nie zdradzając swego poglądu w tej sprawie. Putina nazwał „nie wrogiem, nie przyjacielem, lecz swoim konkurentem”.

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: