Szukaj w serwisie

×
7 lipca 2020

Rząd Niemiec krytykuje ataki Andrzeja Dudy na niemieckiego dziennikarza w Warszawie

Wojciech Szymański

Wojciech Szymański

Rząd Niemiec i politycy różnych opcji krytykują werbalne ataki polskiego prezydenta na korespondenta gazety w Warszawie. Wyrażają też zaniepokojenie o wolność mediów w Polsce.

W reakcji na wypowiedzi prezydenta Polski Andrzeja Dudy na temat Niemiec, niemieckich mediów, a zwłaszcza gazety „Die Welt” i jej warszawskiego korespondenta Philippa Fritza, przedstawiciele największych partii w Bundestagu ostro krytykują zachowanie polskiej głowy państwa. „Die Welt” publikuje we wtorek (7.07.2020) opinie niemieckich polityków, którzy wyrażają zaniepokojenie stanem wolności prasy w Polsce.

Do sprawy odniósł się wcześniej niemiecki rząd. Rzecznik gabinetu Angeli Merkel Steffen Seibert powiedział wczoraj, że „rząd oczywiście nie wpływa na wybory prezydenckie u naszych polskich sąsiadów”. Jak stwierdził, rząd Niemiec nie wywiera wpływu na korespondentów zagranicznych pracujących w Niemczech, ani na niemieckich korespondentów na świecie. „Wykonują oni swoją pracę w ramach wolności prasy” - powiedział Seibert.

Podczas niedawnych wystąpień na wiecach wyborczych prezydent Andrzej Duda oskarżał niemieckie media o prowadzenie „bezpardonowej, brudnej kampanii skierowanej przeciwko niemu”. „Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta? Ja się na to nie zgadzam!” - mówił, atakując m.in. korespondenta gazety „Die Welt” w Warszawie Philippa Fritza. Prezydent mówił też o „niemieckim ataku w wyborach”.

Krytyka z wszystkich stron

Polityk chadeckiej CDU Juergen Hardt powiedział „Die Welt”, że „agresywne ataki na niezależną prasę pokazują, iż nerwowość w obozie PiS wyraźnie wzrosła”. Jak dodał, to niedopuszczalne, żeby dziennikarz uznanego i niezależnego medium był zniesławiany przez głowę państwa. „To jasny atak na ustawowo umocowaną wolność prasy. Oczekujemy innego postępowania z wolnymi mediami” - powiedział gazecie.

Hardt ocenił, że zarzut, jakoby rząd Niemiec mieszał się w polską kampanię wyborczą, to wymysł. Ostrzegł też przed rozniecaniem antyniemieckich nastrojów w Polsce. „Nie jest w interesie Polski ciągłe rozbudzanie resentymentów z polsko-niemieckiej historii, aby odnosić rzekome sukcesy w polityce wewnętrznej” - powiedział „Die Welt”.

W podobnym tonie wypowiedział się Nils Schmid z socjaldemokratycznej SPD, który także uznał atak na Philippa Fritza za niedopuszczalny. W wielu krajach na świecie widzimy coraz więcej ataków ze strony państwa na niezależnych dziennikarzy. Jest czymś całkowicie nieakceptowalnym, gdy coś takiego dzieje się także w Unii Europejskiej” - powiedział „Die Welt”.

„Straszenie Niemcami”

Przedstawiciel partii Zielonych, a zarazem szef polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu Manuel Sarrazin ocenił, że „spersonalizowany atak” na dziennikarza nie jest czymś, czego oczekuje się od europejskich przywódców. Jego zdaniem zachowanie prezydenta Dudy i przedstawicieli PiS to „rozpaczliwa próba zebrania wyborców skrajnej prawicy poprzez straszenie Niemcami”.

Wypowiedź polskiego prezydenta skrytykowali w rozmowie z „Die Welt” także przedstawiciele partii Lewica oraz liberalnej FDP. Bijan Djir-Sarai z FDP powiedział, że „wygląda na to, że wolność prasy istnieje w Polsce jeszcze tylko na papierze”. Jak dodał, zachowanie prezydenta Dudy powinno zostać ostro potępione na arenie międzynarodowej. Dietmar Bartsch z Lewicy przypomniał, że w ostatnich latach Polska spadła w rankingu wolności prasy z 18 na 62 miejsca, a Europa powinna dokładnie przyglądać się sytuacji w Polsce.

W odpowiedzi na słowa prezydenta Andrzeja Dudy redaktor naczelny „Die Welt” Ulf Poschardt napisał w poniedziałkowym wydaniu, że prezydent Andrzej Duda prowadzi kampanię przeciwko koncernowi Axel Springer, gazecie Die Welt i jej warszawskiemu korespondentowi. „Gdy nasi współpracownicy są atakowani, stoimy w stu procentach po ich stronie” - pisał.

Słowa Andrzeja Dudy zostały wywołane ostatnimi publikacjami prasowych na temat ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny, skazanego za znęcanie się nad bliskimi i molestowanie seksualne córki. Ułaskawienie dotyczyło zakazu zbliżania się do ofiar, o co te same wnioskowały.

Sprawę opisał jako pierwszy dziennik „Rzeczpospolita”, a następnie podchwyciły ją inne media, w tym należący do koncernu Axel Springer dziennik „Fakt”. Axel Springer to wydawca wielu tytułów prasowych w Niemczech i Europie, m.in. dziennika „Die Welt”. Firma pochodzi z Niemiec, choć największym udziałowcem jest obecnie amerykański fundusz inwestycyjny.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję