Szukaj w serwisie

×
12 kwietnia 2021

Krzysztof Skiba: Ponury spektakl pod schodkami smoleńskimi, czyli: UWAGA! POLICJA!

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

Ponury spektakl pod schodkami smoleńskimi, sześćdziesięciu policjantów zatrzymujących babcię Kasię. Jak mogło dojść do sytuacji, w której polska policja państwowa jest de facto przeciwko społeczeństwu? Mozolny wysiłek, jaki wykonano, by przez lata odczarować wizerunek policjantów jako ZOMOwców i ciemiężycieli z czasów PRL, legł obecnie w gruzach. Policja podobnie jak TVP ma już w państwie PiS charakter czysto partyjny, a nie obywatelski. Służbę społeczeństwu zamieniono w służbę partii

 

Ponury spektakl pod schodkami smoleńskimi, sześćdziesięciu policjantów zatrzymujących babcię Kasię, wcześniejsze brutalne ataki na uczestników protestów Strajku Kobiet czy Strajku Przedsiębiorców, każą nam się zastanowić, co dzieje się z polską policją?

Kim są ci damscy bokserzy i skąd się wzięli?

Jak mogło dojść do sytuacji, w której polska policja państwowa jest de facto przeciwko społeczeństwu?

Z badań wynika, że mozolny wysiłek, jaki wykonano, by przez lata odczarować wizerunek policjantów jako ZOMOwców i ciemiężycieli z czasów PRL, legł obecnie w gruzach. Policja podobnie jak TVP ma już w państwie PiS charakter czysto partyjny, a nie obywatelski. Służbę społeczeństwu zamieniono w służbę partii, która jest u władzy. Warto może przypomnieć, że w rocie przysięgi policyjnej każdy policjant przysięga służyć Narodowi i Konstytucji.

Wyniki badań przeprowadzonych przez Ipsos dowodzą, że 2/3 Polaków postrzega policję negatywnie. Przy tej okazji zawsze rodzą się naiwne pytania.

  1. Dlaczego tak się dzieje?
  2. Skąd oni ich biorą?

Dzieje się tak dlatego, że każda władza autorytarna potrzebuje policji do ochrony swoich działań. Policja to struktura hierarchiczna oparta na rozkazach i podporządkowaniu. Po przejęciu władzy szybko wyrzuca się poprzednich dowódców i mianuje swoich. Zwykle bardziej uległych i z awansu. Awansując niższej rangi policjantów na wysokie stopnie i stanowiska, uzyskuje się możliwość dowolnego sterowania nimi i zdobywa pewność, że zrobią każde świństwo.

O ile pod rządami ministra Jarosława Zielińskiego policja narażona była na śmieszność, bo cięła konfetti i sypała je z helikoptera podczas ministerialnych wizytacji na Podlasiu, albo konno ochraniała orszak w święto Trzech Króli w Szczecinie z doczepionymi skrzydłami aniołów, o tyle obecnie za ministra Mariusza Kamińskiego policja nie bawi się już w takie paradne cyrki, tylko skutecznie rozwija techniki użycia pałek teleskopowych i pryskania gazem pieprzowym w oczy obywateli.

W stanie wojennym za czasów generała Jaruzelskiego też ulegliśmy złudzeniu, że cały naród popiera Solidarność, że wszyscy są przeciwko komunie. Pamiętam dobrze to zdziwienie, gdy do miasta zwalały się masy zomowców. Do Gdańska przywożono ich autokarami jak wycieczki i umieszczano w hotelach. Przez kilka pierwszych miesięcy stanu wojennego mieszkali w centrum Gdańska, w reprezentacyjnym hotelu Heweliusz. Chodziło o to, aby byli na miejscu, blisko zapalnych punktów takich jak Stocznia i stałe miejsca demonstracji i żeby nie trzeba było ich zwozić z dalekich koszar. Gdy miasto tonęło w demonstracjach ZOMOwcy zawsze byli pod ręką.
Po kilku miesięcznym pobycie ZOMO w Heweliuszu, hotel musiał zostać poddany gruntownemu remontowi. Wszystkie pokoje były zdemolowane. Ci młodzi ludzie pierwszy raz przebywali w takim miejscu. Patrolując gdańskie ulice kompletnie nie znali miasta. Sprawdzali nam dowody i adresy zamieszkania. Często dawali sobie wmówić, że dzielnica Zaspa jest w kierunku Głównego Miasta.
Byli to młodzi ludzie ze wsi, którzy zamiast do wojska poszli do ZOMO, dla większej zapłaty, dodatkowej kiełbasy i atrakcji takich jak hotel Heweliusz w centrum turystycznego miasta. I to jest odpowiedź na drugie pytanie „skąd oni ich biorą”. Przy odpowiednim systemie nagradzania, zawsze chętni się znajdą.

We współczesnej Polsce praca w policji nie jest chyba obiektem marzeń wielu młodych ludzi. Dane policyjne mówią o ponad 7 tysiącach wakatów. Są miasta, w których obsada komisariatów jest więcej niż skromna. Pamiętajmy o tym, że w policji też pracują ludzie. W dniach demonstracji wielu z nich idzie taktycznie na chorobowe lub biorą wolne, co spotyka się z szybką reakcją przełożonych i karami służbowymi.

Aby zachęcić młodych ludzi do służby w policji OBNIŻONO kryteria przyjęcia. Testy sprawnościowe, a przede wszystkim testy psychologiczne są już na tak niskim poziomie, że przyjmują pośpiesznie prawie każdego, a policjantem staje się ktoś po kilkumiesięcznym przeszkoleniu.

Państwo PiS masowo wypuszcza na ulicę uzbrojonych ludzi nieprzygotowanych do pełnienia służby.

Dołączmy do tego praktyczną BEZKARNOŚĆ policjantów i tragedia gotowa. Stąd mamy takie sytuacje jak morderstwo Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu, czy śmierć Tomasza Wróblewskiego, który zmarł po interwencji policji w Ełku. Głośna jest też najnowsza sprawa z miejscowości Piątek, gdzie w czasie świąt doszło do zatrzymania pewnego 30 latka, który został pobity przez policjantów, a jego zwłoki porzucono w lesie.

Naiwnością byłaby jednak wiara w to, że przy pomocy demaskatorskich artykułów w mediach, moralnych apeli, autorytetów przemawiających do sumienia, buntowniczych czy ośmieszających piosenek, powszechnego nawet społecznego potępienia siłowe oddziały policji nagle odmówią wykonania absurdalnych rozkazów czy zbuntują się przeciwko represjonowaniu społeczeństwa. Takie zdarzenie nigdy nie nastąpi, bo wymagałoby to sytuacji rewolucyjnej, a do takiej mimo licznych i masowych protestów jeszcze daleko.

Ludzie, którzy decydują się na pracę w policji mają specyficzną osobowość. To tutaj mogą nagle stać się ważni i odreagować swoje życiowe niepowodzenia. Otrzymują też skrawek władzy, która pozwala zakuć obywatela w kajdanki, pobić, a nawet decydować o jego życiu.

Z wielkim przygnębieniem przeczytałem ostatnio książkę Jana Grabowskiego pod tytułem „Na posterunku”. Autor opisuje drobiazgowo udział polskiej policji granatowej i kryminalnej w zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej. Po przegranej przez Polskę kampanii wrześniowej, policja granatowa złożona z Polaków, bardzo szybko, bo już praktycznie w październiku i listopadzie 1939 roku przeszła pod niemieckie rozkazy. Część z policjantów współpracowała później co prawda z konspiracją i Armią Krajową, ale zdecydowana większość szybko przestawiła się pod potrzeby nowej władzy i z gorliwie spełniała rozkazy okupanta.

Wniosek płynie z tego niestety taki, że nie mamy się co dziwić brutalnym interwencjom policyjnym, pobiciom kobiet, wynoszeniu staruszek do radiowozów, wywożeniu demonstrantów kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zatrzymania, czy nawet „wypadkom przy pracy”, czyli zabijaniu podczas interwencji. Obecna władza na to absolutnie pozwala. Gorliwych nagradza, a przestępców chroni. Taki mamy klimat. Mam nadzieję, że do czasu.

Krzysztof Skiba

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: