Szukaj w serwisie

×
13 stycznia 2020

Ks. Stanisław Walczak: Morderstwo polityczne

Ks. Stanisław Walczak

Ks. Stanisław Walczak

Dzisiaj, oprócz radości z powszechnej dobroci i solidarności mieszkańców Polski, nie wolno zapomnieć, że dokładnie rok temu zakończyła się tragicznie mordercza nagonka na pana Prezydenta miasta Gdańsk

Katolicyzm - ideologia, która obok faszyzmu i bolszewizmu, chce zagłady Europy, ma się dzisiaj w Polsce dobrze. Ideologia ta, przy aktywnej działalności biskupów od 2015 roku posiada większość parlamentarną i w ten sposób może skutecznie prowadzić kraj ku ostatecznemu demontażowi cywilizacji chrześcijańskiej, praworządności i demokracji.

Katolicyzm głoszony i wprowadzany dzisiaj w Polsce jest ideologią, która, pozbawiona podstawowych zasad moralnych udaje, że stoi na ich straży. Jedną z metod szerzenia katolicyzmu są pełne kłamstw i oszczerstw nagonki organizowane zarówno przez wielu hierarchów, a także za ich namową i przyzwoleniem, przez pachołków partyjnych.

Oszczercze szczucie nie jest niczym nowym pośród katolików zgromadzonych wokół duchownych nacjonalistów. U samej kolebki niepodległej Polski stoi, jako znak rozpoznawczy katolicyzmu, mordercze gnębienie prezydenta Narutowicza.

Dzisiaj, oprócz radości z powszechnej dobroci i solidarności mieszkańców Polski, nie wolno zapomnieć, że dokładnie rok temu zakończyła się tragicznie mordercza nagonka na pana Prezydenta miasta Gdańsk. „Halo! Halo! Nazywam się Stefan (...)siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz” - ogłosił z zimną krwią morderca.

Kilkanaście godzin później, na antenie partyjnej chlewni, zwanej TVP, pojawił się guru ideologii katolicyzmu, arcybiskup Marek Jędraszewski, który ogłosił narodowi: „Wiemy o jego [mordercy] przeszłości kryminalnej, a wiemy także, że w więzieniu przeżywał załamanie psychiczne czy nerwowe, co każe nam z ogromną ostrożnością osądzać to, co się dokonało, tę tragedię w Gdańsku, jako mord polityczny. Wszystko wskazuje na to, że coś takiego nie miało miejsca”. Tak więc ekspert już nie tylko od katastrof lotniczych, ale także od morderstw, zamknął temat, którego nikt jeszcze nawet nie podjął.

Jakżeż zatem pozbawioną realizmu okazuje się krótka notatka medialna, którą czytałem dzisiaj:

„Po roku od zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza śledztwo utknęło na mieliźnie. A dokładniej na opiniach psychiatrów. Nie dają one jasnej odpowiedzi na podstawowe pytanie, czy morderca Stefan W. jest poczytalny, a zatem czy może ponieść odpowiedzialność karną, czy tylko powinien być leczony. Człowiek chory czy polityczny fanatyk – być może nigdy nie poznamy odpowiedzi”.

Drodzy dziennikarze wolnych mediów – waszym psim obowiązkiem jest iść za myślowym tokiem Arcybiskupa Krakowskiego i polskich biskupów. To oni decydują o tym, co jest prawdą, a co nią nie jest. Obywatelu Polski, jeśli nie ugniesz karku wobec twego biskupa, jeśli przyznasz się do twojej wiary czy niewiary, a czynisz to niezgodnie z ideologią katolicyzmu, twoje dni mogą być policzone.

Morderstwo o motywach politycznych, wynik katolickiej nagonki nigdy nie zostanie do końca wyjaśnione. Tak jak niewyjaśnione zostaną afery pachołków biskupich zgromadzonych w PiS.

Nie potrafię już pisać dyplomatycznie o krzywdach, które hierarchowie wyrządzają zarówno katolikom, jak i niekatolikom. Teraz wprawdzie trochę wycofali się biskupi, może pod wpływem Stolicy Apostolskiej, w co jednak wątpię. Teraz, kiedy doszło do ostatecznego demontażu cywilizacji europejskiej w Polsce, prawdopodobnie partia kazała biskupom „siedzieć cicho”, aż dzieło zniszczenia zostanie dokończone.

Ks. Stanisław Walczak



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję