Szukaj w serwisie

×
7 maja 2019

Adam Mazguła: Kochamy miłością prezesa

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Jeśli moim bogiem i religią jest prawda i przyzwoitość, dlaczego więc nie aresztować całej obecnej władzy z zarzutem o naruszanie moich uczuć religijnych?

 

Chrystus podobno przykazywał kochać bliźniego swego, jak siebie samego. Jednak prezes wojny i nienawiści w imię jego obrony, wywołał kolejny konflikt między Polakami. Tym razem o wiarę „narodową”, która jest dla niego synonimem polskości i uniwersalnych wartości.

Jego partia wojny i klęski szuka, gdzie by tu jeszcze wywołać konflikt, aby nie dać szans Polakom na przemyślany wybór przy urnie. Liderzy tej partii zatrudniają niezliczone sondażownie, biura wizerunkowe, cały aparat agresji propagandowej i wiedzą, że przegrają wybory, jeśli nie podburzą emocjonalnie wyborców na tle ich najważniejszych wartości.

Musi być w sondażach bardzo źle, jeśli partia patologii i symulacji zdecydowała się na taki podział narodu, aby przy urnach wyborczych ludzie nie głosowali na wybitne postaci i ich partie, a na tych, co bronią ich Boga, wiarę i religię ojców, albo na tych, którzy ją atakują.

Nie muszę chyba dodawać, że to nie ma nic wspólnego z prawdą, bo krytyka społeczna kościoła ma dzisiaj charakter alarmu wypaczeń, a nie obrażania uczuć.

Nie słyszę dzisiaj podważania i obrażania uczuć religijnych katolików, ale o systemowym rozwoju przestępczego przemysłu pogardy dla dzieci, cywilizacji, pazerności wpływów i gromadzeniu bogactw. Powszechnie wywołana krytyka dotyczy roli kościoła, który narzuca swoje prawa i rozumienie świata wszystkim obywatelom w formie dogmatu, do powszechnego stosowania, bez oglądania się na racje innych, bez poszanowania ich praw. 

Kościół nie dyskutuje, nie zachęca, nie przekonuje, on narzuca wolę swoich biskupów i w razie potrzeby ściga i prześladuje przy pomocy aparatu państwa. Nawet na szkolnych religiach, które pozostają bez wpływu dydaktyków na wygłaszane tam treści, od przedszkola po studia dokonuje się indoktrynacja polityczno-kościelna, a nie nauka. Z tego punktu widzenia, dzisiaj w społeczeństwie dokonuje się dyskusja o odnowie kościoła, powrocie do korzeni, do miłości, do dzielenia się, do skromności, do Boga w sercach, a nie na złotych, przesyconych potem i krwią zamordowanych i zniewolonych za wiarę kościołach.

Biorąc powyższe pod uwagą, decyzje o ataku policji państwowej na popularyzatorkę wizerunku Maryi z dzieciątkiem w tęczowej aureoli, albo agresję wojennej propagandy na człowieka, który wyrażał się w duchu krytyki kościoła za wypaczenia, jest prześladowaniem za poglądy i stanowi oczywiste przykłady zidiocenia władzy. To akty zwycięstwa zacofania i ciemnoty, dewotyzmu, zaślepienia religią i powrotu do średniowiecza z cywilizacji XXI wieku.

Producent jadu wywołał kolejną wojnę, a wszystkie media, powtarzam wszystkie, jak i zdecydowana większość przywódców partyjnych, nawet opozycji, pomaga mu tę truciznę rozpowszechniać po kraju.

Zadajcie sobie pytanie, czy przypadkiem nie zaczynacie w praktyce podpalania znowu stosów i katowania czarownic? Rozpoczęliście wszyscy nowa wojnę religijną. Kto ten wytwór „cywilizacji katolickiej” teraz zatrzyma?

W Muzeum w Nysie jest ekspozycja „Szlaku czarownic”, którą polecam wszystkim bez wyjątku, a szczególnie żonom PiS-owskich dygnitarzy i opozycyjnych przywódców, którzy nie rozumieją, co się w Polsce dokonuje. Zobaczycie tam narzędzia tortur dla głoszących postęp. Można podziwiać szczypce do miażdżenia macic, kołowrotki do kaleczenia ciała, stołki z nabitymi szpikulcami i zamykany tron tortur, do którego przykuwano kobiety i nie ma tam ani kawałka miejsca wolego od 10 centymetrowych gwoździ. O innych narzędziach nie wspomnę, bo to trzeba zobaczyć. 
Po tym, co przechodziły kobiety poddane takim torturom, palenie na stosie stało się tylko wybawieniem z rąk „boga”, kochającego bliźnich.

Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła
Muzeum w Nysie ekspozycja „Szlaku czarownic”. Fot. Adam Mazguła

To wszystko kiedyś służyło cywilizacji chrześcijańskiej, o której tak głośno krzyczy obecna władza, o której słyszę jak o niebywałym ludzkim szczęściu teraz i w przeszłości.

Wszystkich w historii odnowicieli kościoła prześladowano, spalono, ćwiartowano… Kościół i u nas, rękami ogłupiałych polityków, rozpoczyna krucjatę przemocy. Tak umacniało się też muzułmańskie państwo terroryzmu i śmierci ISIS. Religa inna, metody te same.

Gdzieś są granice szaleństwa, oby tylko cena krwi w państwie producenta jadu i „miłości Boga” nie spadała.

Adam Mazguła

P.S. Jeśli moim bogiem i religią jest prawda i przyzwoitość, dlaczego więc nie aresztować całej obecnej władzy z zarzutem o naruszanie moich uczuć religijnych?

 

 

 

Książka "Adam Mazguła - Żołnierz gorszego sortu" dostępna w księgarniach na terenie całej Polski i w systemie sprzedaży internetowej.

Dystrybutorem książki jest Ateneum.

 

Na terenie Wielkiej Brytanii książkę można kupić po złożeniu zamówienia TUTAJ >>>

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: