Szukaj w serwisie

×
1 kwietnia 2020

Radek Wiśniewski: w Polsce nie może być dużo zakażonych i zmarłych, bo muszą być wybory na jedynego

Radek Wiśniewski

Radek Wiśniewski

W Polsce nie może być dużo zakażonych i zmarłych, bo muszą być wybory na jedynego, słusznego króla, którym będzie ten śmieszny dorosły facet, który tweetował z nastolatkami jako prezydent średniej wielkości kraju w centrum Europy

 

[Zenon Kałuża orientuje się w czasie pandemii koronawirusa w roku 2020, że nawet jeżeli nie jest androidem, to niejeden android, mógłby mu pozazdrościć]

"Zbyt stary, żeby nosić broń i walczyć jak inni –

wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję – nie wiadomo dla kogo – dzieje oblężenia

mam być dokładny, lecz nie wiem, kiedy zaczął się najazd
przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie
wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu"
(Zbigniew Herbert, "Raport z oblężonego miasta")

Widziałem rzeczy, w które wy śmiertelnicy, nigdy byście uwierzyli;

Widziałem Polaków, którzy nic nie czytali, a jednak masowo parafrazowali na milion sposobów tytuł książki Gabriela Garcii Marqueza "Miłość w czasach zarazy", nie wiedząc co czynią,

bo pewnie nie dość, że większość z nich nie czytała tej książki, to nawet nie wiedziała o jej istnieniu i jej autora i to pomimo tego, że Marquez dostał literackiego Nobla;

ale jak wiadomo Polacy nawet własnych laureatów nagrody Nobla nie potrafią wymienić, więc kto by tam pamiętał jakiegoś Saneskobarczyka?

I widziałem młodych ludzi podnoszących w rzymskim salucie ręce w rocznicę zgładzenia miasta, przez ludzi podnoszących ręce w rzymskim salucie,

młodych ludzi gwiżdżących na ostatnich świadków tamtych zdarzeń, młodych ludzi zapalających race, klaszczących na cmentarzach, krzyczących, piszących, bazgrzących, że pamiętają,

pomimo tego, że z metryki i ocen w szkole wynika, że chuja mogą pamiętać, wiedzieć i rozumieć.

I widziałem samotnego starca, wokół którego na pół metra był dziewiętnasty wiek, a mimo to trząsł średnim państwem w centrum Europy i ludźmi zamieszkującymi to państwo w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku,

i chociaż nigdy nie był żonaty - mówił ludziom jak ma wyglądać małżeństwo i rodzina

i chociaż nigdy nie miał dzieci - dyktował ludziom jak ma wyglądać wychowanie młodzieży,

i chociaż nigdy nie miał komputera, konta w banku, nie prowadził konta w medium społecznościowym, nie miał konta na insta, nie płacił za nic on-line - wypowiadał się o przyszłości świata i ludzi,

szczególnie tych zamieszkujących średniej wielkości państwo z centrum Europy.

Dobrze, że chociaż podległy mu prezydent średniej wielkości państwa w centrum Europy miał konto na twitterze, tik-toku i wszędzie tam, gdzie można było spotkać nastolatki,

to dawało realną nadzieję na przyszłość,

tak, ciągle mówię o tym starcu z Żoliborza, który

ponieważ miał kota, to zwierzątka futerkowe mogły liczyć na jego empatię, ale

ludzie to już nie.

I widziałem Chiny, które wmówiły całemu światu, że są dobre, bo po tym, jak coś się omsknęło z paskudnym wirusem, w wyniku czego zachorował cały świat, sprzedawały łaskawie wszystkim swoje półprodukty, takie jak maski bawełniane, plastikowe przyłbice, a nawet respiratory,

i widziałem jakby wszyscy zapomnieli, że to Chiny tuszowały całą sprawę przez ładnych kilka miesięcy,

i jakby nikt już nie nikt zadaje pytań, dlaczego w wielkich Chinach, które mają półtora miliarda mieszkańców do tej pory jest cztery razy mniej trupów niż we Włoszech, które mieszkańców mają sześćdziesiąt milionów (liczby trupów będą się zmieniać),

może dlatego, że jednak Japończycy też tuszowali ilość chorych, żeby jednak za wszelką cenę odbyły się w terminie igrzyska olimpijskie, bo kasa, sponsorzy

może dlatego, że Francuzi bagatelizowali zakażenia, bo chcieli przeprowadzić wybory, po których weszli chwacko do pierwszej piątki krajów o najwyższej umieralności, bo wszystko powinno zostać po staremu

może dlatego, że w Rosji wszystko jak zwykle pod kontrolą Władimira, więc nic takiego jak pandemia bez jego zgody tam nie będzie miało miejsca, bo tak i już

może dlatego, że w Polsce nie może być dużo zakażonych i zmarłych, bo muszą być wybory na jedynego, słusznego króla, którym będzie ten śmieszny dorosły facet, który tweetował z nastolatkami jako prezydent średniej wielkości kraju w centrum Europy,

bo mimo tego, że wielu z nas umrze albo pochowa swoich bliskich,

to nie ma takiej naszej ofiary,

jakiej straszny starzec z Żoliborza nie byłby gotów ponieść,

a może dlatego, nikt nie zadaje Chinom niewygodnych pytań, że jeszcze miesiąc temu największym problemem świata nie była nadpodaż trupów, które trzeba gromadzić w improwizowanych kostnicach, ale braki w zaopatrzeniu we wszystko, bo kierując się żelazną logiką obniżania kosztów produkcji, bogaty świat produkcję wszystkiego umieścił właśnie w Chinach i ich najbliższych okolicach.

A nikt już nie pamięta, że tybetańska medycyna od wieków twierdziła, że nietoperze nie służą do jedzenia, a od tego podobno się zaczęło.

No, i powiem to głośno jeszcze raz moim chińskim przyjaciołom - nie głupio wam?

Było się uczyć, a nie okupować.

Z tego wszystkiego wypadałoby wyciągnąć jakieś wnioski, kiedy już wyjdziemy wszyscy z domów i ujrzymy jeszcze więcej rzeczy, o których do tej pory nam się nie śniło,

kiedy przez chwilę nie będziemy mieli nic do stracenia,

i zanim ta chwila nie zniknie jak łza w deszczu

będziemy wolni.

Radek Wiśniewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję