Szukaj w serwisie

×
2 stycznia 2018

Adam Mazguła: Bałagan ogranicza rozmiary prowokacji PiS

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Awansowani karierowicze i pupilki, najczęściej nieudacznicy i dotychczasowe zakały środowisk, nie przebierają w środkach, aby przypodobać się przełożonym i nie zważają na prawo czy regulaminy

 

Ostatnio przepowiadałem, że PiS szykuje duże prowokacje w stosunku do opozycji, bo prezes drabinkowy zapowiedział, że „trzeba z tym skończyć”.

Policja polityczna i SB (służby Błaszczaka) przygotowane, WOT, jak donosi gen. Kukuła, ma już 8 tys. politycznych żołnierzy A. Macierewicza, Z. Ziobro ma już swoje sądy, M. Kamiński ze swoimi służbami opanował listy opozycyjnych działaczy i tylko potrzeba pretekstu, żeby ruszyć do walki ten cały potencjał, jak przykazał prezes.

Dlaczego obecne prowokacje PiS-u dotyczą tylko ochroniarzy protestujących opozycjonistów, pod pretekstem ubliżania dziennikarce czy napadów na drzwi biur poselskich - dokładnie nie wiadomo. Może chodzi o to, by doprowadzać do konfrontacji planowo, potęgując domniemane zagrożenie i wykorzystywać ten czas do szczucia propagandowego na „wrogów ojczyzny”, co niewątpliwie dzieje się dzisiaj.

Według mojej opinii, powodem równie ważnym jest bałagan organizacyjny na wszelkich możliwych szczeblach władzy. To typowy stan dla PiS-u, tak jak i dla każdej władzy, gdzie podejmowane są decyzje bez uzasadnienia i jasno sprecyzowanych wyjaśnień i wytycznych. Prezes i tych kilka osób dopuszczonych do najważniejszych decyzji są tak dalecy od dołów partyjnych, że z nimi nie rozmawiają, a tylko komunikują się za pomocą telewizyjnej propagandy i kościelnych kazań w niedziele. Jednak takie działania nie wystarczą, jeśli zadanie jest konkretne.

Widać to dokładnie na przykładzie miesięcznic drabiniastych, kiedy władza, ze strachem w oczach, organizuje pokaz głupoty, myśląc, że to pokaz siły. Tysiące policjantów, zatrudnionych w charakterze ochroniarzy kłamstwa i zaplanowanej agresji w stosunku do opozycji, ma powoli dość.

Nikt się nie liczy z policjantami, bo władza ma ich na wyłączność, a oni, jak im się każe, wykonują posłusznie każde polecenie. Awansowani karierowicze i pupilki, najczęściej nieudacznicy i dotychczasowe zakały środowisk, nie przebierają w środkach, aby przypodobać się przełożonym i nie zważają na prawo czy regulaminy.

Tak samo jest w wojsku. Bałagan sięga wszystkich poziomów organizacyjnych. Wojsko, które rozkazem stoi, przyjmuje niezliczone ilości ważniejszych zadań telefonicznych od PIS-owskich dygnitarzy i tylko zorientowani w tych układach politycznych są w stanie manewrować decyzjami. Dlatego potrzebni są polityczni protektorzy każdego decydenta wojskowego, którzy po linii partyjnej zweryfikują, co tak naprawdę jest potrzebne najwyższemu.

Buntują się sędziowie, protestują lekarze, niektórzy dziennikarze i artyści. Burzą się środowiska naukowe. Wszyscy jednak dalecy są od używania jakiejkolwiek przemocy.

Jednak prowokacji będzie coraz więcej. Możliwe, że ci siejący wiatr powinni spodziewać się burzy ze strony ludzi, którzy tracą cierpliwość, a ich poziom frustracji zaczyna już być nie do powstrzymania. Dlatego również tak trudno zmienić ministrów bałaganu, bo kto by się w tym całym zamieszaniu połapał przed ostateczną rozgrywką zarządzoną przez prezesa.

Tylko, charakterystyczny dla tej partii, bałagan i obawa przed kompromitacją wykonawców złych decyzji, powstrzymuje władzę od rozprawy z opozycją, ale czy na stałe – zobaczymy.

 

Adam Mazguła

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję