Szukaj w serwisie

×
21 stycznia 2017

Donalda Trump – postrach Niemiec

Cały dzień trwały w Waszyngtonie uroczystości inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, których kulminacją było zaprzysiężenie go na 45. prezydenta USA.

W uroczystościach brało udział około miliona osób. Wśród gości byli m.in. byli prezydenci Barack Obama, George W. Bush i Jimmy Carter.

Donald Trump. Fot. Twitter / The New York Times ‏

W pierwszym przemówieniu po zaprzysiężeniu na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych Donald Trump obiecał zjednoczyć podzieloną Amerykę: „Dziś oddajemy władzę w ręce ludzi” - mówił.

Jeszcze nigdy zaprzysiężenie prezydenta USA nie budziło w Niemczech takiej nieufności, jak w przypadku Donalda Trumpa. Budzi on obawy zarówno ludności jak i polityków. Tylko gospodarka widzi w nim szanse.

Tygodnie mijają, a Niemcy w dalszym ciągu nie mogą się otrząsnąć z szoku, jakim był wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. Niektórym wydaje się to złym snem. – Gdyby Trump miał być wybierany w Niemczech, nigdy by nie zwyciężył – mówi badacz opinii publicznej Michael Kunert, dyrektor instytutu Infratest Dimap. Sondaże przeprowadzane przez jego instytut wykazują, że z chwilą wyboru Trumpa zaufanie Niemców do USA gwałtownie spadło. Na pytanie: „Czy USA jest niezawodnym partnerem?” przed wyborami co drugi Niemiec odpowiadał „tak”. Po wyborach odpowiedź taką daje już tylko co piąty.

– Nieufność odnosi się do całego systemu politycznego, który umożliwił wybór Trumpa – tłumaczy Kunert. Ciekawe jest zwłaszcza zdecydowanie, z jakim Niemcy odrzucają Trumpa. – Coś musiało umknąć podczas przepływu informacji przez Atlantyk – uważa badacz opinii publicznej.

Potwierdzają to opinie przechodniów. – Donald Trump budzi ekstremalne obawy – mówi Katharina, dziewczyna zagadana w berlińskiej dzielnicy rządowej. Zdaniem Kathariny, niebezpieczne jest nie tylko to, że ktoś osiąga tak ważną pozycję dzięki fake newsom, ale też to, że jego sukces umacnia innych populistycznych polityków.

Chociaż Trump zostaje dzisiaj (20.01.2017) zaprzysiężony, niektórzy jeszcze wierzą, że coś temu przeszkodzi. – Gdzieś głęboko ciągle mam nadzieję, że w ostatniej chwili pojawi się dobra wróżka i położy kres temu całemu zamieszaniu – mówi Marion Rößner, położna z Berlina. – Martwię się też ze względu na moich przyjaciół w USA – dodaje.

Także Kurt Weser z Limburga jest zaniepokojony sytuacją polityczną – współpracą międzynarodową w rozwiązywaniu konfliktów i przyszłością NATO: – To, co Donald Trump powiedział do tej pory, było mało przekonujące, teraz musimy odczekać, co się stanie.

Pozytywne opinie o nowym prezydencie USA trudno znaleźć, ale też istnieją. Susanne Walter uważa, że wybór Trumpa był słuszny. – Z Hillary Clinton wybuchłaby przypuszczalnie trzecia wojna światowa – mówi w nawiązaniu do stosunków USA i Rosji. Uważa też, że Trump dobrze zrobił twardo rozprawiając się z Angelą Merkel i nazywając jej politykę imigracyjną „katastrofalnym błędem”.

Sceptyczni politycy

Politykom w Niemczech nie pozostało nic innego, jak odczekać przejęcie władzy przez Trumpa a jednocześnie zakulisowo próbować rozeznać, co czeka teraz kraj i międzynarodową społeczność. W końcu sygnały dochodzące zza Atlantyku są nadzwyczaj sprzeczne.

Zamieszanie to umocnił trudny do zinterpretowania wywiad, jakiego Trump udzielił niedawno niemieckiemu tabloidowi „Bild“. – Nic nie wskazuje na to, że jakoś wszystko się ułoży – stwierdził z rozczarowaniem rzecznik klubu parlamentarnego SPD ds. obronności Rainer Arnold. Lekceważenie, z jakim Donald Trump wypowiada się na temat UE i NATO, jest wodą na młyn socjaldemokratów. Arnold nie łudzi się, że Trump mimo wszystko jest „na swój sposób rozsądny”. Liczy jednak przede wszystkim na zbawcze działanie amerykańskiego systemu politycznego.

Roderich Kiesewetter, ekspert CDU ds. polityki zagranicznej i obronności, skłania się ku tym samym wnioskom. – Nie ma czego upiększać – stwierdza polityk chadecji. Ale nie ma też co drętwieć ze strachu. – My Europejczycy mamy wystarczająco pozytywów, które możemy przeciwstawić Trumpowi – podkreśla Kiesewetter i wskazuje na rozumienie demokracji, polityki i wolności obecne w świadomości społeczeństwa w Niemczech i u sąsiadów. Trump może pomóc poznać własne mocne strony. – Jest to szansa dla Europy – mówi niemiecki chadek.

Deputowany do Bundestagu z ramienia partii "Lewica" Jan van Aken nie ma natomiast złudzeń: – Będzie to koszmarne spotęgowanie polityki zagranicznej George‘a W. Busha.

Jedyną partią, która zdecydowanie ucieszyła się z wyboru Donalda Trumpa jest antyestablishmentowa Alternatywa dla Niemiec (AfD). Przynajmniej jej przywództwo, bo jak wynika z badań Instytutu Forsa, wśród wyborców AfD przeważa sceptycyzm.

Optymistyczni przedsiębiorcy

– Zarówno polityka jak i gospodarka widzi w Trumpie znaczne ryzyko, ale w gospodarce istnieje też tendencja do pozytywnego traktowania tej zmiany u szczytu władzy w USA – twierdzi w rozmowie z Deutsche Welle dyrektorka instytutu demoskopii Allensbach, Renate Köcher. Podczas gdy połowa polityków spodziewa się po objęciu urzędu przez Trumpa pogorszenia stosunków z USA, w gospodarce jest to tylko 41 procent. Mimo grożenia przez Trumpa rozmaitymi sankcjami, 64 proc. czołowych niemieckich menadżerów dostrzega w nim szansę dla swoich firm. – Przypuszczalnie z zasady trzeba być optymistą, jeżeli jest się aktywnym w gospodarce – podsumowuje Köcher.


Deutsche Welle



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję