Według doniesień amerykańskich mediów rosyjskie służby maja mieć materiały kompromitujące Donalda Trumpa. Sam prezydent elekt mówi o fejkach, a Kreml dementuje.
These are President-elect Donald Trump's ties to Russia https://t.co/6RDF5IanBB pic.twitter.com/14viDmuERt
— CNN (@CNN) 11 stycznia 2017
Czy Kreml ma kompromitujące materiały o amerykańskim prezydencie elekcie Donaldzie Trumpie? Czy Trump jest zakładnikiem Rosji? To pytania, jakie stawiają sobie CNN, „New York Times” i brytyjski „Guardian”.
Urzędujący jeszcze prezydent Barack Obama i jego desygnowany następca mieli zostać poinformowani przez amerykański wywiad, że rosyjskie służby są w posiadaniu kompromitującego materiału o Trumpie – donoszą media. Mają one dotyczyć zachowania Trumpa podczas wizyty w Moskwie w 2013 roku oraz jego interesów z Rosja. Podczas gdy CNN podawał te informacje, nie ujawniając szczegółów, portal Buzzfeed opublikował 35 stron notatek byłego agenta brytyjskiego wywiadu, w których jest mowa o obyczajowych wybrykach Trumpa.
Ponadto z informacji amerykańskich służb wywiadowczych ma wynikać, że podczas kampanii wyborczej niektórzy członkowie sztabu wyborczego Trumpa mieli się kontaktować z rosyjskim rządem. Podobne informacje w przeszłości przedstawiali prezydentowi elektowi szefowie rożnych agencji bezpieczeństwa, czemu jego współpracownicy zaprzeczają.
The report alleges "further indications of the extensive conspiracy between Trump's campaign and the Kremlin" https://t.co/k0sQhcvGlc pic.twitter.com/VMLrw3Ca7M
— BuzzFeed News (@BuzzFeedNews) 11 stycznia 2017
Szefowie amerykańskich agencji wywiadowczych, w tym ich koordynator James Clapper oraz szef FBI James Comey twierdza, ze w ubiegłym tygodniu poinformowali Obame i Trumpa o posiadanych przez Rosję materiałach. Agencje wywiadowcze USA powołują się m.in. na informacje byłego brytyjskiego agenta, który na zlecenie politycznych adwersarzy Donalda Trumpa zbierał informacje o kontaktach Trumpa i jego sztabu z Rosja. Według doniesień prasowych amerykańskie służby wywiadowcze zakwalifikowały ten materiał jako „nieistotny”.
Prezydent elekt zareagował na zarzuty krótkim stwierdzeniem na Twitterze: „Fake News – totalnie polityczne polowanie na czarownice".
FAKE NEWS - A TOTAL POLITICAL WITCH HUNT!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 11 stycznia 2017
W minionych tygodniach Obama i Trump zostali poinformowani przez służby wywiadowcze USA, ze Rosja miała podejmować próby wywierania wpływu na przebieg amerykańskich wyborów prezydenckich. Podczas gdy liczni Demokraci jak i prezydent Obama są przekonani, że Rosja podejmowała takie działania, Donald Trump to kwestionuje.
I win an election easily, a great "movement" is verified, and crooked opponents try to belittle our victory with FAKE NEWS. A sorry state!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 11 stycznia 2017
Ocenia jednak, ze nawet, gdyby dochodziło do rosyjskiej ingerencji, nie miału to wpływu na wynik wyborów prezydenckich w USA.
Kreml zaprzecza doniesieniom o posiadaniu przez Moskwę sensacyjnych materiałów o życiu prywatnym i o finansach prezydenta elekta. W środę 11 stycznia rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow przekonywał, ze Rosja nie posiada żadnych dokumentów kompromitujących Trumpa. Chodzi o fałszywe wiadomości, które maja na celu zaszkodzenie relacjom Rosji ze Stanami Zjednoczonymi.
Peskow zaprzeczył tez, jakoby posiadał kompromitujące informacje dotyczące konkurentki Trumpa Hillary Clinton. - Kreml z zasady nie zbiera kompromitujących informacji – podkreślił rzecznik Putina.
Donald Trump: chorych ludzi, którzy stworzyli to g****".
Donald Trump oświadczył w środę, podczas konferencji prasowej, ze niezweryfikowane informacje o zbieraniu przez Rosję kompromitujących go materiałów, to "fałszywe doniesienia" sfabrykowane przez jego przeciwników - "chorych ludzi, którzy stworzyli to g****".
Gdy jeden z dziennikarzy zadał mu pytanie o to, czy po spotkaniach z szefami agencji wywiadowczych ws. ataków hakerskich na system wyborczy w USA przez Rosję, może się zgodzić z wnioskiem, że Władimir Putin i jego otoczenie "chcieli mu pomóc" w wygraniu wyborów, stwierdził, że "jeżeli Władimir Putin lubi Donalda Trumpa" to "uważa to za aktywa", jakie można wykorzystać w relacjach z Rosją. - Czy ktoś w ogóle wierzy w to, że Hillary Clinton byłaby ostrzejsza w relacjach z Putinem niż ja? - pytał retorycznie.
20 stycznia Donald Trump ma być zaprzysiężony na 45. prezydenta USA.
Źródło: Deutsche Welle