Szukaj w serwisie

×
14 kwietnia 2020

Kamil Durczok: Władza nas testuje. Sprawdza, dokąd może się posunąć, jakie obelgi i szykany wytrzymamy

Kamil Durczok

Kamil Durczok

Dyktatorek obraża nas codziennie. Rechocząc w ławach sejmowych, drwiąc z przepisów, wywyższając się ponad nas, normalnych, bo - jak już pisałem i będę to powtarzał wielokroć, póki mnie nie pozbawią głosu - to my jesteśmy normalni. Nie on i oni.

 

Milczałem. W złudnej nadziei, że czas tych świąt powinien skłaniać do ciszy, zadumy i myślenia. Tego ostatniego zwłaszcza, bo mamy czas idiotów a nie ludzi rozumnych. Powstrzymywałem się także przed pisaniem bo chwytliwie brzmiące obelgi wydały mi się niczym wobec pogardy, jaką polski Ceausescu okazał milionom Polaków. To mały człowiek. Nie wyszydzam jego nikczemnego wzrostu, absolutnie. Małość bowiem jest cechą przynależną rozumowi a tego w tym przypadku brak. Tu są wyłącznie emocje i inteligencja emocjonalna. No, ale milczeć nadal nie sposób.

Władza nas testuje. Sprawdza, dokąd może się posunąć, jakie obelgi i szykany wytrzymamy. My. Normalni. Bo to jest czas, kiedy trzeba nazywać rzeczy po imieniu. My jesteśmy normalni. Oni to patologia.

Jak u Zimbardo. Kolejni smarkacze w mundurach nie zasługujący na miano służby zatrzymują, obrażają, skuwają w kajdanki i robią wszystko, by pokazać, jaką mają władzę. Nie różnią się niczym od tych na najwyższych szczeblach. Oni też nas testują. Ile wytrzymamy. Jakie upokorzenie przełkniemy, nakarmieni 500 plus i innymi kadzidłami. Zimbardo level hard.

Najgorszy jest ten podział. Nie chcę nienawidzić człowieka z którym się przyjaźniłem tylko dlatego, że uważa, iż w Smoleńsku Ruscy zabili nam prezydenta. I że teraz jest czas mocnej władzy. Czyli czas bezrefleksyjnych idiotów, bo każda władza z nich bierze swój początek. Lubię Go, jest fajnym, ciepłym człowiekiem, wiele dla innych zrobił. Filantrop. Ale ta władza każe mi wybierać. On albo ja. Ta władza dzieli, szydzi, obraża. Do cholery z nimi, wjeżdżającymi limuzynami na cmentarz. A tak naprawdę wjeżdżającymi w nasze serca, rozum, wrażliwość, poczucie przyzwoitości, poszanowanie prawa, albo - jak w moim przypadku - rozdeptującymi wielki żal że to prawo złamałem.

"Ceausescu made in Poland" jest chroniony nie tylko przez goryli, hańbiących pamięć ich twórcy, Generała. Jest chroniony przez armię wyznawców, gotowych wzmożonym oburzeniem pluć na tych, co nazywają dyktatorka dyktatorem. A dyktatorek obraża nas codziennie. Rechocząc w ławach sejmowych, drwiąc z przepisów, wywyższając się ponad nas, normalnych, bo - jak już pisałem i będę to powtarzał wielokroć, póki mnie nie pozbawią głosu - to my jesteśmy normalni. Nie on i oni. Zatem wolno nam, normalnym, z dyktatorka kpić, śmiać się i oburzać. A oni, kasta sekciarzy chorej wiary, nie mają prawa się oburzać.

Nas, normalnych, jest dużo więcej. O kilka milionów więcej. Dlaczego, do jasnej cholery, nie podnieśliśmy łba?! Dlaczego opowiadamy głupoty ględząc bojkocie wyborów? Przecież dyktatorek tylko na to czeka. Notariusz wybrany 50 głosami nadal pozostaje notariuszem. Niska frekwencja nikogo jeszcze nie pozbawiła władzy! Oszaleliście?

Cała grupa kandydatów niech wystawi jednego. Nie wiem kogo, ten najbardziej normalny za bardzo uwierzył w siebie, boję się go. I sądzę że, podświadomie, takie samo uczucie mają miliony rodaków. Ale tak to jest, kiedy latami tkwi się w reality show a nie w polityce. Wystawcie jednego. Skoro tak wierzycie w rozsądek Polaków, nie miejcie nas za idiotów. Notariusz to kilka milionów. Nas jest kilkanaście.

Kamil Durczok



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję