Szukaj w serwisie

×
8 kwietnia 2020

Epidemia koronawirusa pomaga Kaczyńskiemu i Orbanowi w drodze do autorytaryzmu

Anna Widzyk

Anna Widzyk

Rządzący w Polsce i na Węgrzech chcą wykorzystać pandemię do wyeliminowania demokratycznych procedur – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Jarosław Kaczyński i Viktor Orbán w Sejmie. Fot. wikipedia

„Ustanowienie autorytarnej władzy w Europie jest trudnym i żmudnym przedsięwzięciem” – pisze w środę (08.04.2020) w „FAZ” Reinhard Veser. „Po drodze ciągle trzeba deklarować przywiązanie do zasad, które przeszkadzają w osiągnięciu celu, jakim jest trwała i nieograniczona władza: wolnych i uczciwych wyborów, rządów prawa i niezawisłego sądownictwa, wolności mediów. Trzeba zabiegać o rzeczywiste większości w nader pluralistycznym społeczeństwie. I ma się do czynienia z sąsiadami, gdzie przestrzeganie demokratycznych reguł gry uchodzi za normę” – wyjaśnia autor komentarza.

Tak było przynajmniej – jak dodaje – do czasu, gdy do Europy nadeszła pandemia koronawirusa. „Wraz z pandemią sytuacja zmienia się dramatycznie” – ocenia Veser. Koronawirus „otworzył Viktorowi Orbanowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu możliwości, o jakich jeszcze kilka tygodni temu nie mogli nawet pomarzyć”.

Wybory w nadzwyczajnych warunkach

Według autora „FAZ” na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że obaj ci politycy zmierzają w odwrotnych kierunkach, bo Orban wprowadził nieograniczony w czasie stan zagrożenia, zaś narodowokonserwatywny PiS Kaczyńskiego wzbrania się przed ogłoszeniem przewidzianego w konstytucji stanu wyjątkowego. „Jednak w obu przypadkach chodzi o to, by wykorzystać wywołaną siłą wyższą sytuację wyjątkową do wyeliminowania demokratycznych procedur” – ocenia Veser.

PiS nie chce wprowadzenia stanu wyjątkowego, by utrzymać majowy termin wyborów prezydenckich. A po poniedziałkowych wydarzeniach w Sejmie nasuwa się podejrzenia, że rząd trzyma się tego terminu dokładnie dlatego, że wybory odbędą się w tak niezwykłych warunkach, jakie dotychczas w UE były nie do pomyślenia.

Państwowa poczta, pod kierownictwem mianowanego pod koniec zeszłego tygodnia partyjnego działacza, ma bez żadnej możliwości kontroli z zewnątrz zorganizować wybory korespondencyjne, które do tej pory nigdy w tak dużej skali w Polsce nie przećwiczono. Umożliwi to na wielu płaszczyznach zapewnienie zwycięstwa popieranego przez PiS prezydenta Andrzeja Dudy.

Niemal drugorzędne znaczenie wydaje się mieć to, że kandydaci opozycji nie mogą prowadzić kampanii wyborczej – pisze Veser.

Z węgierskiej demokracji nie zostanie wiele

W jego ocenie Orban z kolei wykorzystuje fakt, że niemal we wszystkich krajach UE w związku z pandemią ogranicza się swobodę obywateli w stopniu, która w normalnych czasach trudno byłoby sobie wyobrazić nawet w dyktaturach.

„Wiele narzędzi, za pomocą których rządy próbują powstrzymać zarazę, jak ustawy o stanie wyjątkowym, gromadzenie danych, zakazy zgromadzeń, bardzo przypominają to, co znajduje się w zestawie narzędzi państwa policyjnego” – zauważa dziennikarz „FAZ”. I dodaje, że jest zrozumiałe i uprawnione to, iż Orban także sięga po te środki. „Tylko kontekst jest inny, niż w pozostałych krajach UE” – zauważa.

„Orban nie musi już dreptać małymi kroczkami na drodze do autorytarnej władzy, jak przez minione dziesięć lat” – dodaje. „Teraz może pójść dalej. Po wygaszeniu pandemii niewiele pozostanie z i tak już wadliwej węgierskiej demokracji, nawet jeśli Orban zrobi mały taktyczny krok w tył, co często już robił w swoich konfliktach z UE” – ocenia Veser.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję