Szukaj w serwisie

×
27 grudnia 2021

Roman Giertych: nowi terroryści

Roman Giertych

Roman Giertych

Skoro wobec mnie, Krzysztofa Brejzy i prokurator Wrzosek użyto programu przeciwko terrorystom, to nie ma co się dziwić, że chcą mnie aresztować. Brejza i Wrzosek szczęśliwie mają immunitet. Jeżeli ktoś jest przeciwnikiem rządzących, to w każdej dyktaturze jest terrorystą. A miejsce terrorysty jest w więzieniu. To dla PiS oczywiste.

 

Brejza, Giertych, Wrzosek - nowi terroryści

System Pegasus został stworzony do obrony przed terrorystami. Został użyty przeciwko szefowi kampanii PO posłowi Brejza, przeciwko mnie w czasie, gdy prowadziłem niezwykle ważne sprawy dotyczące PiS-u np. Dwie Wieże, reprezentowanie Tuska przed Komisją Śledczą i afera podkarpacka oraz przeciwko prokurator Ewie Wrzosek, która prowadziła ważne dla PiS śledztwo. PiS-owscy dziennikarze próbują sugerować, że przyczyną używania tego systemu były sprawy karne prowadzone wobec mnie, Brejzy i Wrzosek.

Pegasusa w Polsce ma CBA

W moim przypadku w dwóch orzeczeniach sądy stwierdziły, że CBA nie ma prawa prowadzić jakiejkolwiek sprawy wokół mnie, bo nie pracuję dla żadnej państwowej firmy i nie podlegam w ten sposób pod właściwość tej agencji. Prowadzenie wobec mnie sprawy przez CBA jest tak samo nielegalne, jakby Straż Pożarna taką sprawę prowadziła. CBA nie zajmuje się prywatnymi firmami.
Zresztą brak tej kompetencji potwierdza wniosek aresztowy, którym PiS chciał mnie zastraszyć abym nie składał wniosku do Hagi.

Ten wniosek zawiera stare zarzuty z roku 2020 (lekko skrócone) oraz jeden nowy. Do starych zarzutów dodano jeden „dowód”, że Polnord nie uzyskał pieniędzy z procesów, które wytoczyłem, bo wciąż się toczą. I że to już prawie 10 lat. Wyjątkowa to bezczelność! Po pierwsze Ziobro jest najdłużej urzędującym w III RP ministrem sprawiedliwości, który odpowiada za braki kadrowe skutkujące przedłużaniem się wszystkich procesów. Po drugie te akurat procesy są niezwykle skomplikowane i samo znalezienie biegłego zajęło sądowi rok. Po trzecie obecnie procesy są wstrzymywane przez pozwanych, gdyż wnoszą o zawieszenie do czasu zakończenia sprawy karnej Ryszarda Krauzego.

Sąd wprawdzie tych wniosków nie uwzględnia, ale zwrócił się do Prokuratury Regionalnej w Lublinie o akta sprawy, a ta tych akt nie przekazuje. I w ten sposób prokuratura, która jako dowód na moją „przestępczość” podała przedłużanie się postępowań jest tej zwłoki powodem.

Te stare zarzuty zostały już ocenione przez sądy 30 razy. W sprawach 12 zatrzymanych sądy badały zatrzymania, wnioski aresztowe, zażalenia na środki zapobiegawcze oraz zabezpieczenia majątkowe. We wszystkich tych orzeczeniach przewija się jeden argument: sądy nie widzą w sprawie przestępstwa. Wszystkie składy orzekające stwierdziły, że brak jest nawet najmniejszego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa przez kogokolwiek z 12 zatrzymanych razem ze mną i Krauzem osób. Po prostu brak szkody w majątku Polnordu.

Jeżeli chodzi o uzupełnienie mi zarzutów to prokurator opisał sprawę z roku 2012, gdzie moja spółka adwokacka zarobiła 4.5 miliona złotych za prowadzenie sprawy odszkodowania za drogi przejęte przez miasto w Miasteczku Wilanów. Tereny pod drogi zostały podarowane przez Prokom Polnordowi (dar wart ok. 250 milionów, a prokuratura twierdzi, że Polnord został w relacji z Prokom poszkodowany!), a następnie wydzielone na drogi za zgodą miasta i w ten sposób przeszły na własność gminy. Za to przejście należy się odszkodowanie, którego miasto nie chciało wypłacić. Polnord sprzedał części tych roszczeń (za 10 h) na rzecz pewnego banku (mówię wszystko to co jest w oficjalnych raportach). Za tą sprzedaż dostał 100 milionów złotych. Lecz sprzedaż była warunkowa. Warunkiem było wygranie sprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym i przesądzenie, że miasto będzie miało obowiązek wykupić roszczenie za te drogi. Polnord powierzył prowadzenie mojej spółce adwokackiej tej sprawy. 5.06.2012 roku wygraliśmy ją w NSA w całości.

Komunikat Polnordu, że zarobił ponad 200 milionów wydany po tej rozprawie można przeczytać na stronach tej firmy. Tak więc Polnord nie musiał oddawać 100 milionów na rzecz banku, a nadto poprowadziliśmy w ramach tej umowy negocjacje w sprawie sprzedaży roszczeń odnoszących się do następnych 7 hektarów. Negocjacje się udały i Polnord sprzedał dalsze roszczenia za ok. 60 milionów.

Ponadto w ramach tej umowy dokonaliśmy bardzo pracochłonnej i skomplikowanej analizy sprawy dalszych 10 h terenów pod drogi, które rzekomo zostały podarowane przez Polnord miastu. Okazało się w wyniku naszej analizy, że ta darowizna była nieważna i Polnord ma roszczenie o odszkodowanie za te drogi.

Obecnie trwają postępowania administracyjne, które już nieprawomocnie dały Polnordowi kilkadziesiąt milionów. Generalnie w wyniku naszego zwycięstwa Polnord zarobił ok. 160 milionów w gotówce i 70-90 milionów pewnych roszczeń.

Umowa, dzięki której nasza spółka (zatrudniałem wówczas kilkunastu prawników) zarobiła 4.5 milionów złotych w ciągu trzech lat za wygranie sprawy, odnalezienie roszczeń oraz przeprowadzenie negocjacji dała Polnordowi 230-250 milionów złotych przewidywała stawkę mieszczącą się absolutnie w standardowych stawkach rynkowych. Stawka wynosiła poniżej 2% od wygranej kwoty.

Obsługiwałem wówczas wiele prywatnych spółek i Polnord nie był moim głównym klientem.

Negocjacje w sprawie naszych usług trwały długo. Gdyby się Polnord nie zgodził na nasze warunki, to bym sprawy nie prowadził.

Prowadzenie takiej sprawy jest obarczone ogromnym, osobistym ryzykiem. W razie jakiegokolwiek błędu żadne ubezpieczenie nie obejmie kwoty ćwierci miliarda złotych. Stąd stawka 2% mieściła się właściwie w dolnych granicach standardowego wynagrodzenia.

Zarzucanie mi, że zawarta pomiędzy prywatnymi spółkami dobrowolna umowa miała charakter pozorny i że pieniądze uzyskane z tej „przestępczej” umowy zostały wyprane jako brudne pieniądze jest taką bezczelnością, że ten, który takie zarzuty podpisał będzie odpowiadał za przekroczenie uprawnień.

Gdybyśmy jakichś podatków nie zapłacili, to prokurator mógłby działać, ale wtrącanie się w umowy między prywatnymi firmami to zwykła bolszewia. I za chwilę może objąć każdą firmę i każdą osobę. Prokurator uzna, że za drogo sprzedaliśmy samochód i już zarzuty! Zapłacimy komuś za remont domu, a prokurator powie, że za dużo. I już zarzuty. A gdy mamy firmę, to nie mamy żadnych szans, bo stawek nie będziemy wyznaczać w negocjacjach pomiędzy dwoma prywatnymi firmami czy osobami tylko będziemy ustalać w rozmowach z lokalną komórką PiS.

Prokurator nie ma żadnych uprawnień do ustalania cen urzędowych usług. I nic mu do umów pomiędzy prywatnymi firmami. Ja po zawarciu tej umowy jeszcze przez 6 lat obsługiwałem Polnord, gdyż byli oni z naszej pracy bardzo zadowoleni. Nawet jak odszedł z Polnord pan Ryszard Krauze, to nadal obsługiwaliśmy tę firmę. No, ale prokurator jest niezadowolony. Tak czy inaczej, jeżeli ktoś mówi, że używano Pegasusa w roku 2019, aby szukać dokumentów Polnordu z 2011, czy 2012 zwyczajnie kłamie.

Skoro wobec mnie, Krzysztofa Brejzy i prokurator Wrzosek użyto programu przeciwko terrorystom, to nie ma co się dziwić, że chcą mnie aresztować. Brejza i Wrzosek szczęśliwie mają immunitet. Jeżeli ktoś jest przeciwnikiem rządzących, to w każdej dyktaturze jest terrorystą. A miejsce terrorysty jest w więzieniu. To dla PiS oczywiste.

W całej tej sprawie na tę chwilę najgroźniejszym przykładem degeneracji PiS jest nie to, że śledzili mnie, czy Brejzę, ale zainstalowanie PEGASUS na telefonie prokurator Wrzosek. Świadczy to o tym, że być może wszyscy sędziowie i prokuratorzy, którzy prowadzą sprawy istotne dla rządu mają hakowanie telefony, aby coś znaleźć do szantażu. Takie działania są groźniejsze nawet niż podsłuchiwanie adwokata czy szefa kampanii. Bo mogą dać władzy bezpośrednią kontrolę nad wieloma sędziami. A pomiędzy nami a pełną dyktaturą stoją jedynie sędziowie. Dlatego wszyscy sędziowie, którzy prowadzili sprawy polityczne powinni przeprowadzić badanie swojego IPhone.

Chętnie pomogę w załatwianiu tego badania.
Roman Giertych



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: