Stefan Niesiołowski
Tylko bojkot i siła jest językiem, który rozumie PiS.
Zorganizowana przez PiS propagandowa ceremonia, w dodatku nie do końca w zgodzie z już obchodzonymi w polskim parlamencie rocznicami, 550-ta rocznica parlamentaryzmu miała wiele cech ponurej farsy.
Obchodzona w okolicznościach łamania praworządności, zniszczenia kolejnych sektorów obywatelskiego społeczeństwa i demokracji miała być pokazem pisowskiej krzepy i patriotyzmu, poszanowania historii i legitymizacją niszczącej nasz kraj dyktatury. Była tym co wszystkie pisowskie jubileusze, rocznice, pomniki i dni pamięci – jednostronną zakłamaną demonstracją siły i obłudy. Kolejną porcją kłamstwa opakowanego w majestat policyjnego państwa.
Tym razem opozycja zachowała się w sposób jednoznaczny, uważając że w warunkach łamania prawa i deptania Konstytucji, zamieniania parlamentu w pisowski instrument pogardy dla wolności słowa i zasad demokracji, obchodzenie rocznicy parlamentaryzmu, który jest istotą demokracji byłoby poparciem dla pisowskiego kłamstwa i nienawiści. I dlatego partie opozycyjne zbojkotowały te obchody.
W namiocie, którego wynajęcie kosztowało podobno milion złotych (jeszcze jeden przykład pogardy dla społeczeństwa i wydawanie publicznych czyli naszych pieniędzy na potrzeby pisowskiej propagandy) obradowali tylko politycy PiS-u i ich pomagierzy, lizusy i kreatury. Nawet nie obradowali, a wysłuchali drętwego i przeraźliwie zakłamanego wystąpienia p. Dudy, który umocnił się na stanowisku prezydenta jednej partii, żałosnego przypadku do czego może doprowadzić wyborcze kłamstwo, populizm i nacjonalizm.
To wystąpienie, cała jego otoczka, zadęcie tych wszystkich tzw. marszałków, ministrów, premierów itp. długi rząd duchownych, którzy swoją obecnością żyrowali dyktaturę i potwierdzili jak marne są te wszystkie ekscelencje ich fiolety i inne zewnętrzne znamiona dostojeństwa, najlepiej chyba określić jako farsa w namiocie.
Takie „rocznice” należy bojkotować, tak jak należy bojkotować wszystkie występy pp. Dudy, Morawieckiego czy Kaczyńskiego. Taki bojkot jest najlepszą odpowiedzią na ordery wręczane przez p. Dudę, jego złote myśli na temat tzw. żołnierzy wyklętych, nowej konstytucji, Unii Europejskiej, wymiaru sprawiedliwości, czy też historyczne pełne głębokiej wiedzy i błyskotliwych skojarzeń pogadanki p. Morawieckiego.
To była mała próba bojkotu pisowskiego zawłaszczenia rocznicy 11 listopada, której 100-tne obchody niefortunnie wypadną chyba na czas dyktatury w Polsce. Tylko bojkot i siła jest językiem, który rozumie PiS. To była najlepsza odpowiedź na zapowiedzi intelektualisty p. Karczewskiego, że opozycja z pewnością „przemyśli” swoje stanowisko i nie podejmie tak szkodliwych działań dla demokracji i parlamentaryzmu jakim jest bojkotowanie tej pięknej rocznicy. Na szczęście nie „przemyślała” i nie przyszła.
Mimo nasilających się oznak politycznego matołectwa p. Schetyny tym razem jego partia nie wzięła udziału w farsie w namiocie chociaż zademonstrowała „niezależne” stanowisko będące podstawową taktyką w wyborach samorządowych. Kto chce może się do p. Schetyny i jego wasali przyłączyć. Na razie zbyt wielu się nie skusiło.
Rudymenty tego stanowiska to własne kandydatury p. Schetyny przeciwko Robertowi Biedroniowi w Słupsku, Pawłowi Adamowiczowi w Gdańsku, Jackowi Majchrowskiemu w Krakowie, a także w wielu innych miastach. Pycha i egoizm to źli doradcy w dodatku jak się jest otoczonym gromadą pochlebców i lizusów co bardzo przypomina stosunki na dworze Kaczyńskiego.
Farsa w namiocie zostanie szybko zapomniana. W dodatku miało miejsce zgromadzenie obywatelskie koło kościoła św. Anny, gdzie występowało bardzo wiele osób zasłużonych w walce o demokrację i sprzeciwiających się monopartyjnej dyktaturze. Wszystkim im z całego serca dziękuję. Sam też miałem zaszczyt przemawiać kontynuując walkę o wolną Polskę, którą myślałem naiwnie, że zakończyłem w 1989 roku.
Warto patrząc na to co dzieje się w naszym kraju obserwować Rydzyka, Szydło, Misiewicza itd. i zapamiętać o słowach Donalda Tuska, który przedstawił trafną analizę między innymi pisowskiej dyktatury stwierdzając, że na końcu chodzi już tylko o to, aby bezkarnie kraść. To jest myślę istota dobrej zmiany. Minął na szczęście czas okrutnych krwawych dyktatur nazistowskiej i komunistycznej. Pisowskie sądy, prokuratura, policja, media, rząd, parlament, prezydent, gospodarka, kultura itd. służą w końcu już nie leczeniu żadnych kompleksów absurdalnej zemsty Kaczyńskiego, nie fałszowaniu historii i leczeniu frustracji nieuków i kreatur, ale temu, aby bezkarnie można było się nakraść. To jest istota tej i każdej innej dyktatury.
Stefan Niesiołowski