Szukaj w serwisie

×
26 marca 2018

Stefan Niesiołowski: Dość tego!

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

W mijającym tygodniu działo się tak wiele ważnych spraw, że siłą rzeczy skazany jestem na dokonanie pewnej selekcji przy ich omówieniu.

 

Dość tego, wydaje się, że powiedziały polskie kobiety i masowo wyszły na ulice w proteście przeciwko nieludzkiej, okrutnej, haniebnej i podłej w swoim głupim fanatyzmie, ustawie likwidującej w Polsce praktycznie legalną aborcję.

Jak zawsze szacunki w kwestii liczebności demonstracji są rozbieżne, pisowskie media i policja podają jakieś operetkowo niskie liczby. W dodatku reżimowe lizusy uciekają się do bezsilnych obelg i wyzwisk, przy których sformułowania o ubekach i lewakach wydają się być wzorem elegancji i kultury języka. Jako uczestnik demonstracji, a także wszystkich prawie antypisowskich centralnych manifestacji stwierdzam, że zakładając pewną rotację w godzinach 16-19 w Warszawie w proteście przeciwko drakońskiej, katoprawicowej ustawie protestowało około 100 tysięcy osób.

W tym część pod siedzibą Episkopatu, co było jak stwierdził poseł Michał Kamiński pierwszą tak jaskrawie radykalnie antykościelną demonstracją w Polsce od czasów Insurekcji Kościuszkowskiej. Wówczas część Kościoła (obejmująca także niektórych biskupów) poparła Targowicę za wspieranie katolicyzmu oraz za walkę z orientacją liberalną i prozachodnią, zapisując jeden z najczarniejszych rozdziałów Kościoła w Polsce, za co przyszło później płacić wysoką, a w przypadku kilku biskupów bardzo wysoką cenę.

Niewątpliwie przełamana została kolejna bariera i pod względem pozycji Kościoła w Polsce nic już nie będzie takie jak przedtem. Koszmarnym błędem było bezpośrednie wzywanie przez Episkopat pisowskich polityków do uchwalania barbarzyńskiej ustawy i jeszcze dziękowanie przez jednego z „pasterzy” za posłuchanie tego wezwania.

Jest to klasyczny przykład państwa wyznaniowego, nie do pogodzenia z demokracją. Trudno odpowiedzieć na pytanie co w obliczu tak masowych i absolutnie nie zakończonych protestów zrobi coraz bardziej niedołężny Kaczyński. W każdym razie pokonanie kobiet i wspierających je z oczywistych moralnych, politycznych i patriotycznych motywów różnych środowisk nie będzie ani łatwe, ani możliwe na dłuższą metę. Zburzenie przez PiS kompromisu aborcyjnego, który już budził niezadowolenie i protesty lewicy, doprowadzi do uchwalenia znacznie bardziej liberalnej ustawy aborcyjnej, co będzie zdaje się jednym z trwałych efektów pisowskiej katoprawicowej dyktatury.

W mijającym tygodniu działo się tak wiele ważnych spraw, że siłą rzeczy skazany jestem na dokonanie pewnej selekcji przy ich omówieniu. Afera Morawieckiego, którą za wszelką cenę PiS będzie się starało przemilczeć i przykryć jest nie do ukrycia (Ks. Tomasz Jegierski twierdzi, że Kornel Morawiecki wymusił od niego 96 tys. zł w zamian za uzyskanie dotacji z banku WBK, którym kierował Mateusz Morawiecki) i praktycznie kończy nieudany eksperyment pod nazwą rząd Morawieckiego. Raczej nie wróci rozwrzeszczana i tracąca kontakt z realiami „chciwa niewiasta”.

Absurdalna „biała księga” będąca produktem kłamstwa, pychy i naiwności, że politycy Unii okażą się tak głupi, że nie dostrzegą, że jest ona powtórzeniem pisowskiej propagandy, nie przekonała nikogo i mam nadzieję, że tak samo pozorne „ustępstwa” PiS-u w sprawie sądów, publikowanie wyroków TK i kosmetyczne zmiany zostaną przez Unię wyśmiane i odrzucone. Mści się bezmyślne powtarzanie przez niektórych polityków, że wystarczą drobne „symboliczne” ustępstwa ze strony PiS-u i wszystko będzie dobrze. Panowie, zwłaszcza zwracam się do Pana Przewodniczącego Junckera specjalistą od pozornych ustępstw byli zawsze komuniści, a zwłaszcza Józef Wissarionowicz w Jałcie ze znanym skutkiem.

Pozostaje wystąpienie p. Czaputowicza na temat polityki zagranicznej. Było ono w części podstawowej w zasadzie identyczne pod względem formy jak marcowe i wiele innych wystąpienie Władysława Gomułki. Zdumiewające jak gomułkowska treść polityki pisowskiej rzutuje na formę. Kaczyński ze swoim skrzekliwym głosem, przeciąganiem końcówek i akcentem, miejscami Gomułkę przypomina uderzająco, ale Czaputowicz to był już czysty tow. Wiesław. Zwrócił na to uwagę jeden z portali internetowych zamieszczając obok siebie identycznie brzmiące fragmenty wypowiedzi Gomułki i Czaputowicza. (Przy okazji przepraszam tow. Gomułkę za porównanie go do Kaczyńskiego i zestawienia z PiS-em).

Pod względem treści wystąpienie Czaputowicza było zdecydowanie gorsze od nużących przemówień Waszczykowskiego, który na tle obecnego ministra spraw zagranicznych, wyglądał na męża stanu. Wysłuchaliśmy steku banałów, ogólników i pustych frazesów o reformie Unii i naszej mocnej pozycji w Unii i w świecie, pełnej samozadowolenia, propagandy sukcesu i absolutnej ślepoty na to co dzieje się na świecie niezależnie daleko czy blisko nas. Wygląda na to, że szczytowym osiągnięciem dotychczasowej pisowskiej polityki zagranicznej jest to, że Donald Trump zdaje się rozpoznaje p. Dudę i nie myli go z Kucowołochem lub Krymtatarem?



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję