Szukaj w serwisie

×
29 marca 2018

Dariusz Stokwiszewski: Standardy „pisowskiego katolicyzmu” i komisji sejmowych

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Dyskusje wokół tego, od kiedy embrion należy uznać, za człowieka wzbudzają nie mniejsze emocje oraz powodują równie gorące dyskusje i spory. Dość powiedzieć, że Kościół Katolicki uważa za człowieka zapłodnioną komórkę żeńską.

 

W artykule postanowiłem podjąć temat sporadycznie poruszany w mediach, a według mnie niezwykle ważny nie tylko ze społecznego punktu widzenia, ale też z konieczności rzetelnej projekcji realiów działania komisji sejmowych, na przykładzie jednej z nich. Impulsem do tych rozważań stało się ostatnie oraz niezwykle kontrowersyjne, pozytywne zaakceptowanie projektu ustawy o planowaniu rodziny, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. obywatelskiej koncepcji pod hasłem „zatrzymaj aborcję”.

Regulacje prawne ustanawiające KSPC:

Zakres działania Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka określa Załącznik do uchwały Sejmu RP z dnia 30 lipca 1992 r. - Regulamin Sejmu RP (tekst jednolity M.P. 2012 poz. 32 z późn. zmianami).

Kompetencje Komisji:

W kompetencjach SPC leży rozstrzyganie spraw związanych z: przestrzeganiem prawa oraz praworządności przez sądy, prokuraturę, notariat, adwokaturę i ich obsługę prawną, a także funkcjonowaniem samorządów adwokackiego i radcowskiego, jak również spraw z zakresu przestrzegania szeroko rozumianych praw człowieka.

Skład Komisji:

Obecnie w skład SPC wchodzi 32 posłów: PiS – 16; PO – 8; Kukiz ‘15 – 3; .N – 2; WiS – 1; PSL/UED – 1; niezrzeszeni – 1. Jak widać, miażdżącą przewagę mają posłowie nieformalnej koalicji; PiS, Kukiz 15 i WiS – razem posiadają, co najmniej, 20 głosów.

Stanowisko Kościoła Katolickiego w/s eutanazji i aborcji:

Życie ludzkie jest święte, ponieważ od samego początku domaga się „stwórczego działania Boga” i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu. Sam Bóg jest Panem życia, od jego początku aż do końca. Nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej. (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, Wstęp, 5.).

Eutanazją nazywa się powszechnie przyspieszenie (eutanazja czynna) lub niezapobieganie śmierci (eutanazja bierna) w celu skrócenia cierpień ciężko chorego człowieka. Eutanazja, podobnie jak aborcja, stanowi w nauce Kościoła katolickiego wykroczenie przeciw piątemu przykazaniu „Nie zabijaj”, które zakazuje pod grzechem ciężkim zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Grzech ten dotyczy zarówno samego zabójcy, jak i tych, którzy dobrowolnie współdziałają w zabójstwie.

Każda eutanazja bezpośrednia i aborcja, niezależnie od motywów i środków, są moralnie niedopuszczalne, również w przypadkach, gdy jej celem jest zlikwidowanie bólu osoby cierpiącej. Kościół potępia eutanazję oraz wyklucza w każdym przypadku, gdyż stoi ona w sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i z poszanowaniem Boga, jej Stwórcy. Innymi słowy, eutanazja jest naruszeniem praw boskich. To samo dotyczy aborcji płodu ludzkiego.

Kościół podkreśla, że osoby, których sprawność życiowa jest w jakiś sposób ograniczona lub osłabiona, należy wspierać i szanować. Równocześnie według katolickiej nauki społecznej zaprzestanie zabiegów medycznych („uporczywej terapii") w przypadku, kiedy nie można śmierci zapobiec, jest uprawnione (np. odłączenie od respiratora). Kościół dopuszcza także leczenie przeciwbólowe.

Okres PRL:

Kwestie eutanazji i aborcji od zawsze rodziły spory natury zasadniczej – fundamentalnej dla każdej ze stron owego dyskursu, co nie wydaje się czymś wyjątkowym. Tak zawsze było, jest i chyba będzie. W czasach PRL kwestia aborcji (bo na tej chcę się skoncentrować) była jasno określona; kobieta mogła jej dokonać na podstawie własnej woli, zależnej od różnych czynników, które uważała za determinujące taką decyzję. Czy było to dobre ze społecznego, religijnego, etycznego, filozoficznego i ludzkiego punktów widzenia? Nie uważam, tak samo, jak myślę, nie uważa tak zdecydowana większość polskiego społeczeństwa. Nie spotkałem się, przynajmniej osobiście z tym, aby ktoś chciał celowo zabijać nienarodzone dzieci.

Kontrowersje wokół tego, czy embrion i od kiedy jest człowiekiem:

Dyskusje wokół tego, od kiedy embrion należy uznać, za człowieka wzbudzają nie mniejsze emocje oraz powodują równie gorące dyskusje i spory. Tematyka jest na tyle znana, że nie ma większego sensu się w nią zagłębiać. Dość powiedzieć, że Kościół Katolicki uważa za człowieka zapłodnioną komórkę żeńską. Oczywiście zdanie (jak pokazują różne sondaże) odmienne, żeby nie rzec, skrajnie różne od tego zdaje się wyrażać większość Polaków, choć oczywiście i tu kontrowersji nie brak.

Istota rzeczy, której dotyczą moje rozważania:

Jak powszechnie wiadomo, od 2015 roku w Polsce rządzi prawicowa koalicja składająca się z PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia, przy nieformalnym, ale jednak wsparciu, Kukiz 15 oraz koła poselskiego Wolni i Sprawiedliwi Kornela Morawieckiego. Dlaczego te kwestie tak mocno artykułuję i wiążę z omawianą tu problematyką aborcji? Sprawa, przynajmniej dla mnie wydaje się oczywista: wszystkie te ugrupowania zgodnie deklarują swoje wielkie przywiązanie do wartości chrześcijańskich, a zwłaszcza katolickich.

Co w tym dziwnego ktoś mnie zapyta? Może zaskoczę, ale uważam się za człowieka „małej wiary”, ale nie tej, kojarzonej z Bogiem i Dekalogiem, a dotyczącej prawdziwości deklaracji posłów partii, o których wspomniałem wyżej. Po prostu nie wierzę w te deklaracje, uważając je za pustosłowie, niemające nic bądź niewiele wspólnego z rzeczywistością. Życie pokazało już wielokrotnie, z jakimi to „świętoszkami” mamy do czynienia. Można byłoby określić te ich postawy - in corpore (poza nielicznymi wyjątkami) – jako cynizm i wyrachowanie, które stosują w życiu w myśl makiawelistycznej zasady: „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”!

Instrumentalnie wykorzystują przy tym Kościół do zapewnienia sobie elektoratu, na który wręcz nieograniczony wpływ mają z kolei hierarchowie, poprzez swych lokalnych księży i środowiska katolickie, które charakteryzuje skrajny, katolicko – toruńsko – radiomaryjny światopogląd na życie ks. Tadeusza Rydzyka. Co w tym wszystkim jest zastanawiające; otóż większość z nich, głównie ludzi starszych, mocno wierzy w to, co owo centrum, wspierane przez „zadeklarowanych wiernych”, postanowi. Mało kto natomiast zastanawia się nad tym, że owo centrum kipi przepychem i bogactwem zgromadzonym, według mnie, w nieetyczny sposób.

Kościół z kolei, zapominając o zapisach Konstytucji i konkordatu pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską, które nieustannie narusza, miesza się bezprawnie w politykę państwa, próbując wyciągnąć z tego, ile się tylko uda! W ten sposób „wilk jest syty i owca cała”, a najgorzej na tym wychodzą: państwo i jego obywatele, czyli my wszyscy.

Dlaczego i skąd tak krytyka?

Polskie (a może właściwiej - pisowskie) państwo łamie zapisy Konstytucji, narusza nie tylko wspomniany już konkordat, ale także inne, niezwykle ważne umowy międzynarodowe. Poza tym niemalże zniszczyło polską demokrację przez zawłaszczenie instytucji sprawiedliwości (sądy i trybunały), organów ścigania (prokuratura, policja, inne służby) czy wojska. Państwo ściga dawnych komunistów, ubeków, esbeków i kogo się tylko da, kiedy jest taka potrzeba. Nie byłoby w tym może nic aż tak szczególnego, gdyby nie nienawiść, z jaką to się robi z jednej strony, i jak się promuje „swoich komunistów, ubeków, esbeków”, a także wszystkich innych potrzebnych tej władzy spolegliwych i bezkręgowych ludzików, z drugiej strony.

I tu powracam do Sejmowej Komisji Praworządności i Praw Człowieka, na której czele stoi wyjątkowo cyniczny i prowokujący swą bezczelnością, prokurator stanu wojennego, niejaki Stanisław Piotrowicz. Kiedy się patrzy na to, z jaką butą, arogancją i bezczelnością człowiek ten odbiera głos i ubezwłasnowolnia w ten sposób posłów opozycji parlamentarnej, to „nóż się w kieszeni otwiera” i rodzi się pytanie: panie Kaczyński, co pan zrobił z demokratyczną dotąd Polską? Zaprzedał ją pan komunistycznym watażkom, aby znowu prześladowali tych, którzy za Ojczyznę walczyli wtedy, kiedy tacy jak pan spali 13 grudnia i potem jeszcze?

To nie wszystko; poza takimi jak ów Piotrowicz jest jeszcze szereg innych, przefarbowanych na pisowców, byłych członków komunistycznej nomenklatury. To nie koniec tej wyliczanki, bo poza tymi byłymi, a obecnie ponownie funkcjonującymi w życiu partyjnym i społecznym „lisami” są jeszcze równie ciekawe postaci. Jedną z nich jest bez wątpienia pewna posłanka, która nie wiedzieć dlaczego, uważa się (a inni to kupują) za profesora. Jak osoba taka może w tak skandaliczny sposób się zachowywać, nie wiem, ale nie wiem również, dlaczego nie znalazła wśród adwersarzy z opozycji, ludzi mogących jej odpowiedzieć w taki sposób, na jaki zasługuje. A zasługuje na to, aby ją ignorować, nie reagując na skandaliczne czasem, albo może zazwyczaj zachowanie. Takich ludzi trzeba wyrzucać poza nawias kulturalnego towarzystwa - zwyczajnie alienować! Jak „katolicka na wskroś” partia może pozwalać na tego typu działanie, z którego emanuje nienawiść? Czy dlatego, że wódz sam ją propaguje?!

Tak mniej więcej, w dużym skrócie przedstawiają się „standardy” zmiany, która chciałaby uważać się za „dobrą” (sic!). Ja tego nie kupuję, tak samo, jak nie kupuję waszej udawanej religijności i przekonania, że wszystko robicie z miłości do Boga i Ojczyzny. Według mnie robicie to z uwielbienia dla władzy i „michy”. Stąd mam nadzieję na to, że obywatele was wkrótce, bo w 2019 roku, rozliczą z każdego szkodliwego dla Polski i Polaków działania!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję