Szukaj w serwisie

×
28 kwietnia 2018

Spotkanie przywódców obu Korei: w polityce też zdarzają się cuda, jednak czy Kim nie blefuje?

Komentatorzy w niemieckich gazetach przyznają, że ustalenia koreańskich przywódców to wielka, pozytywna niespodzianka. Zastanawiają się jednak, czy Kim nie blefuje.

Gazeta «Frankfurter Rundschau» ocenia:

„Spotkanie przywódców obu Korei przyniosło tak konkretne rezultaty, że nawet najwięksi pesymiści przecierali oczy ze zdziwienia.

Przedstawiona w obecności światowej prasy konkretna obietnica atomowego rozbrojenia była tylko wstępem. Prawdziwym «hitem» była decyzja o negocjacjach w sprawie traktatu pokojowego. Także wyznaczenia celów w długiej perspektywie, takich jak zjednoczenie czy zapewnienie dobrobytu, były godne uwagi. To wszystko jest nowe.

Obserwatorzy zwracają co prawda uwagę na fakt, że od początku lat dziewięćdziesiątych mieliśmy już fazy zbliżenia i dobrze brzmiących zapowiedzi, po których Korea Północna wracała do starych metod. Ojciec Kima, Kim Dzong Il nigdy jednak nie posunąłby się tak daleko, by faktycznie podważać status quo. Chciał zostawić sobie pole manewru. Jego syn składa teraz zobowiązania, z których trudno będzie się wycofać, nie tracąc twarzy”.

Komentator dziennika «Badisches Tagblatt» pisze:

„Natychmiast nasuwają się wątpliwości, czy dyktator Kim traktuje to wszystko serio, czy tylko wodzi wszystkich za nos.

Co się stanie, jeśli jednak nie będzie się przestrzegać porozumienia w sprawie atomowego rozbrojenia? I jak zareagują duzi gracze, głównie USA i Chiny? Bez błogosławieństwa wielkich mocarstw nie będzie pokoju w Korei. Dlatego byłoby naiwnością myśleć, że pokojowe współżycie, albo nawet zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego, jest od wczoraj czymś automatycznym. Niemcy sami przeżyli w latach 1989/90, jaka dynamika drzemie w takich wydarzeniach. Obie Koree musiałyby jeszcze włożyć w to wiele pracy. Jednak pierwszy krok został zrobiony”.

W «Rhein-Neckar-Zeitung» czytamy:

„Także teraz Kim nie obiecał natychmiastowego i całkowitego atomowego rozbrojenia. Tak szybko nie będzie do tego skłonny. Program atomowy jest jego polisą na życie i gwarancją, aby być traktowanym na równi z innymi graczami.

Poprzez wczorajszy szczyt w Pamnundżom i planowany szczyt z Donaldem Trumpem właśnie osiągnął ten cel. Całkowita denuklearyzacja Korei musiałaby – w oczach Kima – oznaczać także zamknięcie amerykańskiego parasola ochronnego nad Koreą Południową. Nie wiadomo, jak miałoby do tego dojść, jednak mimo wszystko: każde zbliżenie zaczyna się od małych kroków. Moon i Kim zrobili ich wczoraj całe mnóstwo”.

Z kolei gazeta «Allgemeine Zeitung» zauważa:

„Kiedy ucichnie pierwszy aplauz, przyjdzie pora na długie, trudne negocjacje, przy których potrzebne będą cierpliwość i dalekowzroczność. Są to cnoty, od których Donald Trump oddalony jest o lata świetlne.

Nie wiadomo też, czego można spodziewać się po charakterze i intelektualnym potencjale Kima. Jednak czasami także w polityce, zdarzają się jakby cuda”.

 

 

REDAKCJA POLECA

 

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję