Szukaj w serwisie

×
10 lipca 2020

Kazimierz Marcinkiewicz: Śniłem, że żyjemy dalej w państwie Kaczyńskiego. To nie to samo państwo, tylko gorsze…

Kazimierz Marcinkiewicz

Kazimierz Marcinkiewicz

Jeśli nie sięgasz po władzę włos ci z głowy nie spadnie. Ale - przetrenowali to już na marszałku Grodzkim - jeśli władzy zagrażasz, nie zostawią na tobie suchej nitki. Zabiją chociażby moralnie. W przypadku Trzaskowskiego zaangażowali całą machinę państwa, by go zeszmacić, zwalczyć, wdeptać w ziemię.

 

Śniłem, że żyjemy dalej w państwie Kaczyńskiego. To nie to samo państwo, tylko gorsze, bo zarządzane przez współczesnych barbarzyńców, czyli okrutnych ludzi bez zasad, obcych cywilizacji grecko-rzymskiej, o chrześcijańskiej nawet nie wspominając.

Polityka stała się totalnie brutalna, to znaczy: możesz uprawiać politykę do woli, możesz spierać się o prawa pracownicze, podpowiadać rozwiązania dla rolnictwa... Jeśli nie sięgasz po władzę włos ci z głowy nie spadnie. Ale - przetrenowali to już na marszałku Grodzkim - jeśli władzy zagrażasz, nie zostawią na tobie suchej nitki. Zabiją chociażby moralnie. W przypadku Trzaskowskiego zaangażowali całą machinę państwa, by go zeszmacić, zwalczyć, wdeptać w ziemię.

I oprócz Hołowni żaden lider polityczny, czy duchowy /takich mamy jakich mamy/ nie miał jaj, żeby stanąć w obronie kopalnego, opluwanego, bitego, hejtowanego, sponiewieranego, odsądzanego od czci i wiary, posądzanego o najgorsze czyny i zamiary przez tysiące funkcjonariuszy państwowych, z premierem robiącym Dudzie kampanię za państwowe pieniądze na czele. A Kaczyński zdecydował, że Trzaskowski nie ma polskiej duszy. Milionom Polaków napluł w twarz sugerując, że jesteśmy patriotami, ale niemieckimi. Znamy z historii jak kończyły się przypadki, gdy rządzący wyznaczali rasę białych, czy Aryjczyków i napuszczali na pozostałych.

PiS zabierze się za media, samorządy, firmy i sądy. Nie będzie ustawowej nacjonalizacji mediów. Cześć mediów wzorem Polsatu, czy RMF zneutralizuje się reklamami firm państwowych. Cześć wykupi się przez państwowe fundusze, PZU i banki. Zostanie nisza, wentyl bezpieczeństwa. Samorządom już odebrano wiele kompetencji oraz środków finansowych i ten kierunek, powoli, ale systematycznie będzie kontynuowany. Gorsza, niemiecka Polsko, możecie wybierać sobie prezydentów miast, którzy i tak bez pieniędzy nic nie zrobią.

Cały program działań jest jednak nastawiony na polskie firmy i firmy zagraniczne działające w naszym kraju. Próbkę już mieliśmy w postaci ogłoszenia stworzenia dużej sieci spożywczych sklepów państwowych poprzez wykup. Ujawnili ten skrawek projektu, by przekupić rolników, bo dla nich nie ma nic lepszego niż sprzedawać państwu swoje produkty. Na państwie zawsze można wymusić wyższe ceny. Jesienią upadnie tysiące firm. Rząd zamiast ratować, przygotował już prawo do przejmowania upadających firm przez firmy państwowe. Pózniej firmy będą bankrutowane i wykupywane za bezcen przez nową, PiS-owską klasę średnią. Wreszcie zacznie powstawać narodowy kapitalizm za państwowe pieniądze. Bierecki to mało, potrzeba więcej narodowych oligarchów.

Ze względu na Unię Europejską najtrudniej będzie przerobić sądy. Kaczyński chce doprowadzić do tego by sędziowie zachowywali się jak dziennikarzo-podobni z mediów reżimowych, czyli pytali: co jeszcze możemy zrobić żeby pan wygrał. Qwa jak się tak zastanowić to naprawdę trudne pytanie. Przecież kłamią i szczują 24 godz na dobę. Unia Europejska nie ma możliwości uznać sędziów podporządkowanych rządzącym z prostego powodu - są to sędziowie europejscy, a ich wyroki mogą zapadać wobec wszystkich Europejczyków. Kaczyński ma to w nosie. Nie wyjdzie z UE, ale będzie powoli i systematycznie zmieniał sądownictwo, aż Unia uzna je za obce. Stracimy miliardy i zahamujemy rozwój gospodarczy, ale przede wszystkich przestaniemy być pełnym członkiem UE.

Czy pęknięta i celowo podzielona i napuszczona na siebie przez Kaczyńskiego Polska to wytrzyma? Jesienią spotkają się dwa już dziś widoczne trendy. Z jednej strony ogromy kryzys gospodarczy: wzrost bezrobocia, bankructwa, inflacja, bieda, a więc i dalszy wzrost podatków, ogromne zadłużenie Polski... Z drugiej strony, jeszcze słabo zjednoczony i bardzo różnorodny, ale liczny, wielomilionowy trend „mamy dość” widoczny po raz pierwszy od lat także wśród młodego pokolenia. Spotkanie tych dwóch trendów może być mieszanką wybuchową, wręcz rewolucyjną. Kaczyński od 5 lat kupuje trzy bardzo liczne środowiska: emerytów, rodziców /tak, tak klasa średnia za 500+ głosuje na Dudę/ i urzędników państwowych, a dodatkowo kościół. Czy to wystarczy do opanowania wybuchów niezadowolenia i chaosu? Młodzi nie pamiętają, ale takie scenariusze pisał tylko Hitchcock.

Dobrze, że to był tylko zły sen, bo .... jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie... to zależy od Ciebie i Ciebie i od Was i od nas ...

Kazimierz Marcinkiewicz