Szukaj w serwisie

×
18 marca 2020

Szumowski: To nie rząd, to WHO przespał nadejścia epidemii koronawirusa

Ruszyliśmy z przygotowaniami, odkąd usłyszeliśmy, że epidemia koronawirusa wybuchła w Chinach; WHO i OECD mówiły wtedy, że prawdopodobieństwo zawleczenia epidemii do Europy jest bardzo niskie lub niskie - powiedział w środę minister zdrowia, Łukasz Szumowski.

To nie rząd, WHO przespało epidemii koronawirusa

Szumowski był pytany w Radiu Zet, czy rząd nie przespał przygotowań do epidemii koronawirusa. Jak zapewnił, rząd rozpoczął odpowiednie przygotowania, odkąd wiadomo było, że epidemia wybuchła w Chinach.

- WHO i OECD mówiły wtedy, że prawdopodobieństwo zawleczenia tej epidemii do Europy jest bardzo niskie lub niskie. Zaczęliśmy bardzo intensywne działania, kiedy wirus pojawił się w Europie i nadal prognozy WHO i OECD były bardzo uspokajające. Pomimo to zaczęliśmy działać, były wydawane instrukcje sanepidu" - podkreślił.

Dopytywany, czy w takim razie Światowa Organizacja Zdrowia przespała nadejście epidemii, stwierdził, że tak.

- WHO później za to zresztą przeprosiła, że ich komunikaty, które powinny być wykładnikiem, mogły być mylące - zauważył.

 

 

Wprowadziliśmy radykalne działania

- Mieliśmy więcej czasu niż inne kraje, stąd mieliśmy czas, żeby zareagować gwałtowniej niż w innych krajach. Jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy bardzo radykalne działania, które teraz dopiero wprowadzają Francja i Hiszpania. Oni to robią, jak mają tysiące zarażonych - powiedział.

Przypomniał, że w Polsce rząd zdecydował o zamknięciu szkół, granic i ograniczeniu dużych skupisk ludzkich.

Dlaczego tak mało testów?

Na pytanie, dlaczego wykonuje się u nas tak mało testów na obecność koronawirusa, odparł, że pod tym względem nie odbiegamy znacząco od innych krajów. Wskazał, że do tej pory wykonano w Polsce ok. 8 tys. testów, a ich liczba będzie teraz szybciej rosnąć.

- Wykonujemy teraz badania wszystkim osobom z bezpośredniego kontaktu (z osobą, u której stwierdzono zakażenie - PAP) po to, by potwierdzić lub wykluczyć możliwość zakażenia. W żadnym kraju na świecie nikt nie wykonuje testów wszystkich obywateli, bo to zajęłoby wszystkie siły i środki każdego systemu diagnostycznego, a po drugie niewiele by wniosło, przynajmniej na początku epidemii. Im więcej chorych, tym więcej testów - zaznaczył.

Diagnostyka

Na uwagę dziennikarza, że w Niemczech szeroka diagnostyka przynosi efekty, bo odsetek osób zmarłych wynosi 0,14 proc., oświadczył, że diagnostyka nie zmienia śmiertelności.

- Jest wyłącznie informacją epidemiczną. Od tego, czy mamy test dodatni czy ujemny nie zmienia się nasze postępowanie terapeutyczne. Niemcy akurat mają dziesięciokrotnie mniejszą śmiertelność, bo inaczej raportują. U nas mielibyśmy jednego pacjenta zmarłego mniej, bo pacjent zmarł na zatrzymanie krążenia, a nie na koronawirusa. Tutaj Niemcy by zakodowali to jako inną przyczynę śmierci - zauważył.

Szumowski odniósł się też do sytuacji w Łomży, gdzie mieszkańcy i szpital sprzeciwiali się przekształceniu go w jednoimienny szpital zakaźny, a pracująca w szpitalu była posłanka PiS Bernadeta Krynicka mówiła, że placówka jest zupełnie nieprzygotowana na przyjmowanie pacjentów z koronawirusem.

- To jest pewna obawa lokalna, lokalne przepychanki pomiędzy dwoma częściami jednego województwa. Szpital jest wieloprofilowy, ma trzydzieści kilka respiratorów na 400 łóżek. To znaczy, że baza łóżkowa i baza wspomagania oddechu - to są najważniejsze funkcje w leczeniu COVID-19 - jest tam dostępna. Zostało wysłane do szpitala 1000 maseczek, 1000 kombinezonów i odpowiednia liczba gogli. To są bardzo konkretne działania - stwierdził.

Dodał, że w promieniu 30 km od Łomży są trzy inne szpitale, które przyjmują pacjentów z okolicy.

- Rozumiem zaniepokojenie ludzi w Łomży, że tam jest szpital (zakaźny - PAP), ale gdzieś musi być. Zresztą w Białymstoku też jest powołany decyzją wojewody szpital jednoimienny, w związku z czym i w Łomży i w Białymstoku mamy dwa szpitale, żeby nie było takich regionalnych wojen - zaznaczył.

Mówiąc o Krynickiej stwierdził, że z jej strony padły słowa karygodne, że ktoś chce kosztem Łomży oszczędzić Białystok.

- To jest wstyd, że ktoś, kto wie jak wygląda zarządzanie szpitalem i państwem, mówi takie rzeczy. To jest sianie paniki, podsycanie antagonizmów pomiędzy ludźmi, którzy boją się - ocenił.

W nagraniu zamieszczonym na Facebooku Krynicka stwierdziła, że przekształcenie szpitala w Łomży w szpital zakaźny jest wynikiem decyzji wojewody podlaskiego podjętej pod naciskiem lekarzy z Białegostoku.

W poniedziałek Krynicka została zawieszona w prawach członka PiS. (PAP)

Karolina Mózgowiec



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję