Szukaj w serwisie

×
13 sierpnia 2020

Kamil Durczok: Pałowanie na ekranie

Kamil Durczok

Kamil Durczok

Kłamstwo jest dziś narzędziem. Metody jego oswajania są różne. Wspólne jest jedno - kłamią po to, by zdobyć, utrzymać i powiększyć władzę. A potem robić, co chcą. Dla swojej chorej, próżnej i skrzywionej satysfakcji.

 

Trudno pojąć owo zacietrzewienie. Trudno zrozumieć nienawiść, z jaką toczona jest ta wojna. Brutalność, kompletnie nieadekwatną do rzekomego zagrożenia. I emocje, tak rozhuśtane, że tylko krok do krwi na ulicach.

Dlaczego z taką zajadłością tępiona jest wszelka odmienność seksualna? Dlaczego gęby pełne frazesów o tolerancji w istocie wykluczają z życia całe rzesze inaczej rozumiejących miłość, seks i płciowość? Co jest takiego strasznego w ludziach LGBT, że trzeba przeciw nim wytaczać najcięższe działa?

Kiedy policja ciskała na bruk protestujących Obywateli RP, mieściło się to jeszcze, od biedy, w zdeformowanym pojęciu wojny politycznej. Patologiczne widzenie świata i ludzi pozwalało Prezesowi nasyłać mundurowych na bezbronnych obywateli. Lud nie zawył z oburzenia, że policyjny mundur z orłem jest dla Kaczyńskiego jak prywatne armia. Jego szyderczy śmiech, kiedy uciekał z sejmu skryty za szybami służbowego auta, powinien był zabrzmieć jak alarm. I kazać pytać, jak w każdym normalnym kraju, ostatnio również w USA: czy rządzić nami osoba normalna czy szaleniec. Ale w sumie gra toczyła się na boisku, do którego przywykliśmy. Albo przywyknąć musieliśmy. Do tego wolne (jeszcze) media takiego pytania nie stawiały. Brnęły w chorą narrację poprawności, w której mandat wyborczy oznacza legitymację działań w istocie dyktatorskich.

Jednak przy ataku na gejów i lesbijki zdumiewająca jest jego zaciekłość. Niespotykana furia, z jaką na wszelkich frontach walczy się z nienormatywnymi. Na ulicach policja, w prokuraturze strażnicy rewolucji, w mediach komitety krzewienia cnót chrześcijańskich.

Czy LGBT są atakowani, bo zagrażają kościołowi? Absurd. Rydzyk z Jędraszewskim rozmontowują go dużo sprawniej.

Odwrócenie uwagi od kościelnej pedofilii? Od tego jest Ordo Iuris i kierowana przez jego człowieka komisja.
Zagrożenie dla tradycyjnego modelu rodziny? Hmmm… Być może. Jeśli pod tym modelem kryje się pijany mąż, katujący rodzinę, to tęczowi, z hasłami miłości i tolerancji, faktycznie są groźni.

Ale to wszystko mało. Mimo całego cyrku, w jaki Wódz zmienia kraj, na tej arenie trwa przedstawienie szczególne. I trudno dociec jego źródła. Być może źródeł jest kilka, a razem tworzą pełen przemocy i pogardy show. Kto wie, czy nie po to, żeby widownia nie spojrzała gdzie indziej.

We frapującym tekście Cena kolaboracji (zamieszczonym w Wolnej sobocie, dodatku GW), Anne Applebaum pisze min. o kłamstwie. Opisuje, jak Trump, wbrew oczywistym dowodom, łże w żywe oczy i nie spotyka go za to żadna kara. Socjologowie uważają, że jeśli kłamstwa serwowane są stopniowo, przyzwyczajamy się do nich i z czasem są czymś naturalnym. Podobno dlatego, że samych siebie uważamy za kryształowych a taki chamski atak łgarstwa byłby przyznaniem, że go akceptujemy. Czyli zeświniliśmy się tak, jak tamci łgarze.

Wydaje się, że Kaczyński przerobił tę prawdę na własną modłę. Nie tylko kłamie, nie tylko prowokuje, ale przede wszystkim nieustannie przesuwa granice. Wali na oślep, napina strunę i obserwuje efekt. Jeśli szturm jest udany, okopuje się na pozycjach. Nocnym gwałtem wziął Trybunał Konstytucyjny. Tysiące protestowały a potem poszły do domów. Bezczelnie zagrabił publiczne media a myśmy tylko z niesmakiem kręcili nosami. Sięgnął po KRS, ale demonstranci w końcu odpuścili. O partyjnej prokuraturze, części sądów czy kolesiostwie w spółkach skarbu państwa nie ma nawet co gadać.

Prezes jest jednak sprytniejszy. Wie, że jeśli przeszarżuje - zawsze ma gdzie się cofać. Przełknął gorycz porażki zaserwowanej mu przez Gowina przy wyborach. Odpuścił wybory w maju, bo koalicja trzeszczała. Ale służalcze media zawyły z zachwytu. Oto jest odpowiedzialność za ludzi i kraj!

Trzymał Macierewicza w MON aż w powietrzu poczuł bunt. Suma Miśka i Antoniego nawet dla Kaczora była nie do wytrzymania. Wtedy odpuścił, choć mistrz skoków do pustego basenu zachował przywileje niemal ministerialne. To tak na wypadek, gdyby ktoś wątpił, że Wódz zapomina o swoich.

Kłamstwo jest dziś narzędziem. Metody jego oswajania są różne. Wspólne jest jedno - kłamią po to, by zdobyć, utrzymać i powiększyć władzę. A potem robić, co chcą. Dla swojej chorej, próżnej i skrzywionej satysfakcji. Tylko idioci pozostają ślepi i głusi na płacz demokracji. Kiedy go usłyszą, jest za późno.

Kamil Durczok



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję