Szukaj w serwisie

×
7 września 2015

Martwy syryjski chłopczyk na okładce ”Wprost”. Czy drastyczne zdjęcia mogą stać się symbolem sytuacji?

Tygodnik „Wprost” umieścił na okładce zdjęcie ciała trzyletniego Syryjczyka, które w ubiegłym tygodniu Morze Egejskie wyrzuciło na brzeg plaży w tureckim Bodrum. Chłopczyk utonął podczas przeprawy do Grecji. - Czasem pokazanie okrutnej prawdy jest nie tyle odwagą, co obowiązkiem redakcji - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny „Wprost”.

Rodzina Kurdi uciekała przed wojną domową w Syrii, przeprawiając się przez Morze Egejskie. Uchodźcy kierowali się na grecką wyspę Kos. W podróży utonęła Rehanna Kurdi oraz jej dwoje dzieci - trzyletni Aylan i starszy o dwa lata Galip. Zdjęcie martwego Aylana, leżącego na piasku w tureckim Bodrum, obiegło cały świat i wywołało dyskusję o konieczności pomocy uchodźcom.

W ubiegłym tygodniu fotografie chłopczyka zamieściły m.in. „Gazeta Wyborcza”, „Fakt”, „Super Express” czy „Fakty” TVN. Fotografia pojawiła się także na pierwszej stronie bieżącego numeru tygodnika „Wprost”. Redakcja opisuje w wydaniu kryzys imigracyjny w Europie. Wskazuje również na „hipokryzję zachodnich rządów”, które swoją biernością prowokuje katastrofę humanitarną uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.

Redaktor naczelny „Wprost” Tomasz Wróblewski wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl, że Aylan Kurdi to nie jest „zwykłe dziecko”, ale symbol jednego z największych kryzysów humanitarnych i politycznych Europy. - Oczywiście można zasłaniać się polityczną poprawnością i udawać, że nie było tego zdjęcia, tak jak można udawać, że problem emigrantów to tylko przejściowy problem Syrii. A można zwrócić uwagę na rozmiar tej tragedii i zjawisko daleko większe i bardziej złożone - podkreśla naczelny „Wprost”.

- Czasem pokazanie okrutnej prawdy - zdjęcia które spowodowało zmianę biegu historii - jest nie tyle odwagą, co obowiązkiem redakcji. To zdjęcie spowodowało zmianę nastawienia większości państw Europy do obecnego kryzysu - wyjaśnia Tomasz Wróblewski. - Piszemy o tym w najnowszym numerze „Wprost”. To zdjęcie doprowadziło do zwołania szczytu europejskiego i setek tysięcy podpisów osób, które gotowe są przyjąć uchodźców - dodaje.

Kilka tygodni temu na okładce „Faktu” znalazła się fotografia zranionej siekierą dziewczynki z Kamiennej Góry. Publikacja była krytykowana przez czytelników, dziennikarzy i medioznawców, a redaktor naczelny dziennika Robert Feluś przeprosił za dobór takiego zdjęcia.

Po publikacji zdjęcia ciała syryjskiego chłopca na tureckiej plaży niektórzy internauci zarzucali polskim wydawcom hipokryzję, bo jeszcze kilka tygodni negatywnie oceniali redakcję „Faktu”. - Czy jakiś mądruś w @Radio_TOK_FM pytał już dziennikarzy „Wyborczej” czy ich „poenbało”??? - napisał na Twitterze Sławomir Jastrzębowski, naczelny Grupy Super Express.


Tomasz Wróblewski zwraca uwagę na to, że zdjęcie martwego trzyletniego Syryjczyka znalazło się w sumie na ponad 70 okładkach gazet na świecie (m.in. „La Stampa”, „Independent”, „De Morgen”, „Mirror”, „Nieuwsblad”), w tym na około 20 w wersji znacznie bardziej drastycznej.

- Redaktorzy najwyraźniej doszli do podobnego wniosku, co i my - że mamy do czynienia z czymś bolesnym, ale nadzwyczajnym - podkreśla naczelny „Wprost”. - Hipokryzja, jaka otacza ten kryzys od samego początku, wymaga zdecydowanych słów i obrazów. Chowanie tragedii, ukrywanie i upiększanie obrazów uchodźców i unikanie pytań stanowi znacznie większe zagrożenie niż pokazanie zdjęcia na okładce - dodaje.

Naczelny „Wprost” przywołuje również przykład zdjęcia z 1972 roku, które przedstawia nagą wietnamską dziewczynkę Phan Thị Kim Phúc, uciekającą w panice po ataku napalmem. Fotografia pojawiła się wówczas na okładkach „Sun” i „Daily News”. - Wstrząsnęła opinią publiczną. Pewnie wymagało to w tamtych czasach sporo odwagi, ale dziś okładkami i tym zdjęciem, które otrzymało nagrodę Pulitzera, ilustruje się  każdą historyczną publikację na temat protestów anty-wojennych w Ameryce. To zdjęcie symbolizuje zjawisko, jakim była zmiana nastawienia amerykańskiej opinii publicznej do wojny w Wietnamie.

 

 

Wirtualne Media



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję