Szukaj w serwisie

×
1 września 2023

Rząd Morawieckiego zwrócił się do KE o 23 mld euro tanich pożyczek z KPO

Tomasz Bielecki

Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej o dodatkowe 23 mld euro tanich pożyczek z KPO. Nawet po bardzo prawdopodobnej zgodzie Brukseli także te pieniądze będą uzależnione od warunków praworządnościowych.

Spotkanie Mateusza Morawieckiego z Ursulą von der Leyen. Fot. Fot. Krystian Maj / KPRM, flickr, (lic. Public domain)

Dotychczas zatwierdzony polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to 22,5 mld euro dotacji oraz około 11,5 mld euro tanich pożyczek. Ale rząd Mateusza Morawieckiego już w marcu zasygnalizował Komisji Europejskiej, że w ramach nowego programu RePowerEU zamierza zwrócić się o całą resztę należnych Polsce tanich pożyczek z KPO (nieobjętych ugodą z ubiegłego roku), czyli o 23 mld euro. Polska dostarczyła Brukseli wszystkie niezbędne dokumenty kilka godzin przed upływem ostatniego terminu o północy.

Polska wczoraj złożyła wniosek o modyfikację swojego KPO, do którego chce również dodać „rozdział REPowerEU” – potwierdziła w piątek (01.09.2023) Komisja Europejska. Komisja ma teraz dwa miesiące na jego ocenę, po czym Rada UE (ministrowie krajów Unii) będzie miała miesiąc na ostateczne udzielenie "zielonego światła".

Polski rozdział RePowerEU

Program REPowerEU, który wszedł w życie wiosną tego roku, ma wspierać kraje UE we wprowadzaniu reform oraz inwestycji pozwalających na szybsze wyeliminowanie zależności Unii od rosyjskich paliw kopalnych, zintensyfikowanie wykorzystania źródeł bezemisyjnych oraz wzmocnienie odporności energetycznej. Głównym źródłem finansowania są pożyczki z Funduszu Odbudowy, ponieważ także inne państwa - tak jak Polska - pierwotnie nie złożyły wniosku o wykorzystanie całej dostępnej części pożyczkowej w ramach KPO.

Dodatkowe zadania związane z transformacją energetyczną mają być wpisane w dodatkowy rozdział KPO, którego projekt rząd Mateusza Morawieckiego przekazał Brukseli w czwartek. Ponadto państwa Unii mogą wnioskować o prefinansowanie do 20 proc. pieniędzy na inwestycje z „rozdziałów RePowerEU” w swych KPO, które powinny być wypłacane w maksymalnie dwóch transzach.

Polski „rozdział REPowerEU” zawiera m.in. nowe inwestycje w sieci dystrybucji energii elektrycznej na obszarach wiejskich oraz rozwój infrastruktury gazowej. Ponadto pięć inwestycji zostało przeniesionych z pierwotnego planu KPO do nowego „rozdziału REPowerEU”, z czego trzy zostały zwiększone dzięki zaplanowanym dodatkowym funduszom. Dotyczą m.in. sieci przesyłowych energii elektrycznej, odnawialnych źródeł energii, magazynowania energii, autobusów nisko- i bezemisyjnych oraz morskich farm wiatrowych. Całość polskiego KPO (wszystkie należne dotacje oraz tanie pożyczki) łącznie z 2,76 mld euro dla Polski z innych unijnych źródeł finansowania REPowerEU sumuje się – jak podkreśliła dzisiaj Komisja Europejska – do prawie 60 mld euro.

Łącznie dziesięć krajów Unii zwróciło się do Komisji Europejskiej (najpóźniej, bo dopiero wczoraj zrobiły to Polska i Węgry) o dodatkowe tanie pożyczki w ramach rewizji swych KPO z uwzględnieniem celów RePowerEU. To daje łączną pulę 127 mld euro, z czego największy wniosek wpłynął z Hiszpanii (84 mld euro tanich pożyczek). Węgry zwróciły się tylko o 3,9 mld euro, choć miały prawo do około 6,6 mld euro. W przypadku Niemiec pożyczki z KPO nie są atrakcyjne, bo w długiej perspektywie nie są konkurencyjne wobec oprocentowania niemieckich obligacji skarbowych.

Kamienie milowe

Niezależnie od zgody Komisji Europejskiej i Rady UE na zwiększenie polskiego KPO (i dodanie „rozdziału REPowerEU”), co wydaje się niemal pewne, całość wypłat pozostanie nadal powiązania z praworządnościowymi „kamieniami milowymi”, które rząd Mateusza Morawieckiego uzgodnił z Brukselą przed ponad rokiem.

Komisja Europejska w grudniu ubiegłego roku – wstępnie i nieformalnie – uzgodniła z rządem Polski projekt ustawy sądowej skrojonej pod odblokowanie funduszy z KPO, ale to nowe prawo utknęło w skłóconym TK, dokąd odesłał je prezydent Andrzej Duda. Ta ustawa rozszerzyłaby „test niezależności” sędziego oraz przeniosłaby postępowania dyscyplinarne i immunitetowe wobec sędziów z Sądu Najwyższego do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Choć wielu europosłów i działaczy praworządnościowych ostro krytykuje tę ustawę, Komisja w ostatnich miesiącach regularnie sygnalizowała, że trwa przy tej ofercie kompromisu z Warszawą.

Wszystkie pieniądze z KPO muszą być wypłacone w kolejnych transzach do końca 2026 roku, po czym kraje Unii – zgodnie z obecnymi przepisami – stracą prawo do wypłat. Ponadto wszystkie fundusze powinny zostać zaprogramowane do końca tego roku; termin programowania dla 70 proc. KPO minął z grudniem ubiegłego roku, a teraz trzeba to zrobić z pozostałymi 30 proc. pieniędzy.

Polska dotychczas trzyma się tych wymogów, finansując inwestycje i reformy z KPO z własnych pieniędzy budżetowych w oczekiwaniu na odmrożenie KPO. Gdyby Warszawa uzgodniła KPO (jako harmonogram inwestycji i reform) przed końcem 2021 roku, a nie dopiero w czerwcu 2022 roku, dostałaby zaliczkę w wysokości 13 proc. KPO. Jednak taka możliwość przepadła z końcem 2021 roku, a pieniądze z zaliczki zostały rozłożone pomiędzy przyszłe raty dla Polski uzależnione do uprzedniego osiągnięcia praworządnościowych kamieni milowych.

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję