Od kilku tygodni Tomasz Lis jest jednym z najbardziej krytykowanych dziennikarzy przez czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy najchętniej odebraliby mu prawo do prowadzenia programu publicystycznego w TVP.
Jarosław Sellin, poseł PiS wymieniany, jako kandydat na ministra kultury, w rozmowie dla „Gościa Niedzielnego” powiedział, że najważniejszy program publicystyczny w TVP „nie powinien być prowadzony przez człowieka tak bardzo zaangażowanego po jednej stronie politycznego sporu”.
- Dla Tomasza Lisa w obecnym wydaniu nie ma miejsca w mediach publicznych. Jest funkcjonariuszem propagandowym, wykonującym zadania zlecone przez władze - mówił z kolei Krzysztof Czabański, były szef Polskiego Radia, niedawno wybrany na posła PiS, w programie „#dziejesienazywo” Wirtualnej Polski.
Obok toczącej się dyskusji na temat tego, czy po przejęciu przez PiS kontroli nad Telewizją Polską, z anteny zostanie ściągnięty program "Tomasz Lis na żywo", zaczęły dochodzić informacje, że dziennikarz straci posadę redaktora naczelnego „Newsweeka”. Wydawany przez Ringier Axel Springer Polska tygodnik jest mocno krytyczny wobec PiS, a wydawca - jak głoszą plotki, miałby pozbyć się Lisa, aby polepszyć relacje z nową władzą.
Kulisy24.com, serwis kierowany przez Sylwestra Latkowskiego zasugerował nawet, że Tomasz Lis zamierza stworzyć własny, nowy opozycyjne wobec PiS tygodnik „anty-PiS-owska odmiana „W Sieci”.
Wydawca tygodnika „Newsweek Polska”, Ringier Axel Springer Polska, zaprzeczył jednak jakoby Tomasz Lis miał przestać być redaktorem naczelnym.
A plotkom Latkowskiego dziennikarz natychmiast zaprzeczył na Twitterze:
Kulisy 24 - Lis szykuje podłoże pod swój tygodnik. Właśnie to jest typowy nius z palca wyssany.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) listopad 2, 2015
Źródło: Wirtualne Media