Szukaj w serwisie

×
8 grudnia 2017

Bartosz Węglarczyk: Rządzącym wolno mniej. To kwintesencja demokracji

Bartosz Węglarczyk

Bartosz Węglarczyk

Opozycja ma prawo i obowiązek zachowywać się jak opozycja. Kiedy Schetyna grozi pani premier Trybunałem Stanu, to jest to czysta retoryka i nic więcej. Kiedy jednak pani premier zarzuca opozycji, że występuje przeciwko swojej ojczyźnie, w oczywisty sposób daje sygnał służbom państwowym, że można, a nawet trzeba tę opozycję zniszczyć

 

Rządzący mają tajne służby. Mają wojsko. Mają większość w Sejmie, która może uchwalić wszystko.

Mają polityka, który jest prokuratorem generalnym. Za chwilę będą wyznaczać skład sądów rozpatrujących sprawy obywateli konta państwo, czyli oni sami.

Rządzący mają państwowe media. Mają unijne pieniądze. Mają budżetowe pieniądze. Mają policję i spółki skarbu państwa, które dzięki zmianom prawa i wsparciu państwa rosną na gospodarcze potęgi spychając na bok firmy prywatne.

Mają limuzyny na sygnale, własnych lekarzy, straż ochrony kolei, straż leśną i straż pożarną. Mają własne ośrodki wypoczynkowe, akta SB i własne samoloty.

Dlatego wolno im mniej. Ich obowiązkiem jest wysłuchać opozycji, która ma obowiązek być opozycją. Wiem, że uważają słowa Grzegorza Schetyny za niesprawiedliwe i niezasłużone, ale z wszystkich powyższych powodów ich obowiązkiem jest ich wysłuchać.

Wychodzenie z sali obrad Sejmu, obrażanie się na to, że opozycja wykorzystuje legalną i stosowaną wcześniej wielokrotnie metodę głosowania wotum nieufności, jest obrażaniem się na demokrację, bo ta daje te metody opozycji właśnie po to, by ta mogła wyrazić zdanie dużej części wyborców. Bo opozycja nie może rzucić machiny Państwa na przeciwników politycznych, może jedynie walić pięścią w mównicę sejmową.

Pani premier ma pełne prawo powiedzieć opozycji, że uzasadnienie jej wniosku o wotum nieufności „jest stekiem kłamstw”. Ale mówiąc, że opozycja będąc opozycją „zabiera czas Wysokiej Izbie i obraża Polaków” pani premier mówi, że to demokracja zabiera czas rządzącym.

Politycy PiS cały czas zachowują się, jakby byli w opozycji. Bo w opozycji polityk może mówić, że rządzący kogoś „totalne poniżają”, a ich działalność to „totalna awersja do Polski i totalna bezczelność”. Jeśli jednak mówi to marszałek Senatu (a mówi), to istnieje uzasadniona obawa, że użyje przeciwko tej opozycji siły Państwa, bo przecież marszałek Senatu z urzędu nie może pozwolić, by ktoś poniżał kraj.

Opozycja ma prawo i obowiązek zachowywać się jak opozycja. Kiedy Schetyna grozi pani premier Trybunałem Stanu, to jest to czysta retoryka i nic więcej. Kiedy jednak pani premier zarzuca opozycji, że "występuje przeciwko swojej ojczyźnie", w oczywisty sposób daje sygnał służbom państwowym, że można, a nawet trzeba tę opozycję zniszczyć.

W końcu z jakiegoś powodu nawet strażnicy leśni w Polsce noszą naszywki „Śmierć wrogom ojczyzny”. Ktoś im powinien wytłumaczyć, że ich wrogiem jest kornik, a Polska nie jest w stanie wojny i nie musi nikogo zabijać. To obowiązek ich przełożonych, polityków partii rządzącej.

W przeciwnym przypadku demokracji będzie w Polsce coraz mniej. Aż dojdziemy do sytuacji, w której opozycja zostanie po prostu zlikwidowana wraz z wolnymi wyborami. Bo przecież, jak mówiła dziś w Sejmie pani premier, opozycji chodzi „tylko o to, że warto mieszać w polskim kotle, żeby inni się na tym wybili”.

Po co więc komu opozycja, skoro rząd to „rząd, który koncentruje się na tym, żeby każdy obywatel miał poczucie tego, że ma godne życie, a sprawy polskie są w uczciwych rękach”. Demokracja do tej definicji nie jest potrzebna.

 

Bartosz Węglarczyk



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję