Szukaj w serwisie

×
19 lutego 2016

Akta Wałęsy zostały przygotowane w 1996 r. Jednak nigdy nie zostały wysłane i przeleżały w domu Kiszczaka

16 lutego 2016 r. wdowa po Czesławie Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów przechowywanych przez jej męża. Przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.” datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem „źrodł. T.W. »Bolek«, przyj. rez. »Madziar«, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz”. Jednocześnie poinformowała, że posiada więcej dokumentów tego rodzaju.

Tego samego dnia, w godzinach popołudniowych prokurator IPN w asyście funkcjonariuszy Policji podjął w miejscu zamieszkania wdowy po Czesławie Kiszczaku czynności zabezpieczające dokumenty podlegające przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej

Sprawa tajnych akt, zabezpieczonych w domu generała Czesława Kiszczaka stała się tematem numer jeden w Polsce.

Komplet dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy został przez Czesława Kiszczaka zapakowany wraz z dołączonym listem do Archiwów Państwowych w kwietniu 1996. Paczka z dokumentami jednak nigdy nie została wysłana i przeleżała w domu Kiszczaka aż do obecnego tygodnia, kiedy dokumenty przejął IPN. Dlaczego akurat w kwietniu 1996 roku Kiszczak postanowił zająć się sprawą TW “Bolek” i zebrać w jedną paczkę zestaw dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy? Pracowałem wówczas, jako dziennikarz i byłem blisko tamtych wydarzeń, więc poczułem się zobowiązany do napisania tych kilku słów, które mogą pokazać kontekst całej sytuacji. A wydaje mi się on z perspektywy 20 lat fundamentalny. - napisał na swoim profilu na Facebooku Rafał Kasprów, były dziennikarz śledczy, „Życia” i „Rzeczpospolitej”.

W grudniu 1995 premier Józef Oleksy (SLD) został oskarżony o szpiegostwo przez ministra Andrzeja Milczanowskiego za zgodą i z poparciem Lecha Wałęsy. Rozpracowywano wówczas trzech agentów o pseudonimach “Kat”, “Minim” i “Olin”, ale jedynie w jednym wypadku zostały publicznie postawione zarzuty współpracy i dotyczyło to Józefa Oleksego - “Olina”.

Natychmiast zaczęła się kontrakcja ekipy SLD (rządziła wówczas koalicja SLD-PSL). W ciągu kilku tygodni przeprowadzono całkowitą czystkę w służbach. Zniknęli ludzie, którzy prowadzili sprawę “Olina” i pozostałych polityków. Dla wszystkich było oczywiste, ze na Oleksym sprawa się nie skończy, zresztą mówił to sam były premier sugerując, że “sam na dno nie pójdzie”. Rozpoczęła się twarda obrona Oleksego przez układ postkomunistyczny i ostry atak na Wałęsę, Milczanowskiego i ich ludzi.

Od grudnia 1995 trwało na lewicy poszukiwanie sposobu żeby odwrócić aferę Oleksego i znaleźć coś na Wałęsę. 26 stycznia 1996 roku z powodu oskarżeń i w świetle ujawnionych okoliczności relacji z Władimirem Ałganowem, agentem rosyjskiego wywiadu, z funkcji premiera ustąpił Józef Oleksy. Postkomunistyczny układ się chwiał i jeśli kiedykolwiek w III RP został poważnie trafiony to właśnie wówczas. Akta w domu Kiszczaka dotyczące Lecha Wałęsy zostały, więc zgromadzone, kiedy czołówka polityków postkomunistycznych z premierem rządu Józefem Oleksym na czele musiała zmagać się z absolutnie śmiertelnymi zarzutami o szpiegostwo, dużo poważniejszymi niż współpraca kogokolwiek z SB w latach 70. Była to być może jedna z najpoważniejszych afer III RP i rzecz o dużo większym kalibrze niż sprawa TW “Bolek” (w gruncie rzeczy dość oczywista, od co najmniej początku lat, 90 choć profesjonalnie opisana dopiero przez doskonałych historyków w 2008 roku). Dokumenty w kwietniu 1996 roku mogły posłużyć jedynie do ataku na Lecha Wałęsę.

Dlaczego więc Kiszczak nigdy nie wysłał paczki i listu datowanego na kwiecień 1996? Bo już nie musiał. O ile jeszcze w styczniu - marcu 1996 mogło się wydawać, że nie wiadomo, w jaką stronę pójdzie sprawa “Olina” to już w kwietniu było jasne, że sprawa zostanie “wyciszona”. W maju prok Gorzkiewicz grzecznie umorzył sprawę, wcześniej udostępnił Józefowi Oleksemu akta śledztwa (sic!). Jest bardzo prawdopodobne, że Kiszczak już w kwietniu 1996 wiedział, że sprawa będzie wkrótce zamknięta. Na wszelki wypadek miał przygotowany zestaw papierów ostatecznie niszczących Wałęsę. Warto zwrócić uwagę, że jeśli Kiszczak przygotował zestaw papierów na Wałęsę w kwietniu 1996 roku to dlatego, że zarówno Oleksy jak i kilku ważnych polityków w ówczesnej Polsce oraz ich relacje ze służbami Rosji były poważnie zagrożone.

Warto przypomnieć, że sprawa została skierowana do prokuratora wojskowego Sławomira Gorzkiewicza, który po zaledwie 5 miesiącach śledztwa, w maju 1996 roku postanowił ją umorzyć bez skierowania sprawy na drogę sądową (zamykając tym samym de facto na zawsze możliwość jej wyjaśnienia w instancyjnym postępowaniu sądowym). Sprawę zaginięcia akt TW “Bolek” została zgłoszona do prokuratury przez UOP kierowany przez Zbigniewa Siemiątkowskiego dopiero 28 października 1996 i trudno było jej nie traktować, jako kontynuacji czystki ekipy Wałęsy, która zagroziła układowi polityków SLD. Myślę, że w wypadku sprawy zaginięcia dokumentów TW “Bolek” słowo “zemsta” na Wałęsie za sprawę Oleksego i innych ze strony ekipy postkomunistów (w tym Kiszczaka) jest uzasadnione w odniesieniu do działań podejmowanych przeciwko Wałęsie w 1996 roku.

Czy to coś zmienia w sprawie odnalezionych dokumentów TW “Bolek”? Raczej nie, choć tym bardziej trzeba uważnie przyjrzeć się dokumentom z szafy Kiszczaka.

Kiszczak nie wysyłałby do Archiwum Państwowego w kwietniu 1996 roku fałszywych dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy. Jeśli te dokumenty miały posłużyć do zatrzymania sprawy “Olina” to musiały być prawdziwe. Zniknięcie dokumentów TW “Bolek” za czasów prezydentury Lecha Wałęsy, uwikłanie we współpracę w latach 70 i brak umiejętności (i woli) wyjaśnienia tej sprawy przez Wałęsę są raczej oczywiste. Papiery spod boazerii pani Kiszczakowej prawdopodobnie zamkną ten temat w sensie historycznym. Moim prywatnym zdaniem nie determinuje to całości postaci Lecha Wałęsy i jego historycznych dokonań, choć powoduje potrzebę reinterpretacji wielu historycznych wydarzeń.

Wydaje mi się równie ważne, w jakim charakterze i dlaczego Czesław Kiszczak zgromadził papiery na Lecha Wałęsę, które zostały przejęte przez IPN. Kontekst jest taki, że Lech Wałęsa, ujawnił wówczas niezwykle ważną sprawę dotyczącą relacji elity III RP z rosyjskim wywiadem (zarówno Ałganowem jak i Jakimiszynem) co świadczyło o jego niezależności od postkomunistycznego układu. Sorry, ale ostrzejszej gry z postkomunistami niż tej, jaka miała miejsce za sprawą Wałęsy na przełomie 1995/1996 w III RP nie było.

Poczułem się zobowiązany do napisania powyższego tekstu, ponieważ w 1996 roku byłem blisko tych wydarzeń, jako dziennikarz i osobiście przeprowadziłem wielokrotnie rozmowy z Lechem Wałęsą, Czesławem Kiszczakiem, Stanisławem Iwanickim, Andrzejem Milczanowskim i innymi osobami, jakie brały udział w tej sprawie. Sprawą zaginięcia akt “TW “Bolek” zajmowałem się raczej przypadkowo, z redakcyjnego “rozdzielnika”, opublikowałem o niej 3-4 artykuły i nigdy potem się nią już nie zajmowałem.

Z perspektywy 20 lat wydaje mi się jednak ważne i chciałbym to podkreślić, że w kwietniu 1996 stosunek Kiszczaka do Wałęsy mógł być bardzo negatywny a zebranie jego akt w jedną teczkę mogło posłużyć raczej do ataku na Wałęsę i do “wyciszenia” sprawy “Olina”. W ogniu walki, jaka odbyła się w gronie elit III RP w związku z aferą “Olina”, wiosną 1996 roku, taka paczka nie była przygotowana dla celów historycznych z przeznaczeniem do Archiwów Państwowych, ale brutalnej politycznej walki, jaka wówczas miała miejsce i jaka toczy się do dziś o interpretacje tamtych wydarzeń. Warto zwrócić uwagę jak zmienił się stosunek samego Lecha Wałęsy do sprawy “Olina”, który przeszedł od jej ujawnienia do de facto jej zaprzeczenia, co dodatkowo może pokazywać znaczenie zgromadzonego w domu Kiszczaka zestawu dokumentów. Przecież paczki nie trzeba było nigdzie wysyłać, wystarczyło, że była. Kontekst tamtych wydarzeń nie zmienia sprawy z lat, 70 ale mówi wiele o tym jak wyglądała rzeczywistość walki politycznej lat 90 w III RP a za razem skomplikowana sytuacja samego Lecha Wałęsy, który nie unikał konfrontacji z układem posiadającym "paczkę" z dokumentami dotyczącymi jego współpracy.

 

Komplet dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy został przez Czesława Kiszczaka zapakowany wraz z dołączonym listem do...

Posted by Rafał Kasprów on Thursday, 18 February 2016

 

Rafał Kasprów, były dziennikarz śledczy, „Życia” i „Rzeczpospolitej”. Znany głównie, jako m.in. autor, wraz z Jackiem Łęskim, cyklu artykułów „Wakacje z agentem”, opisującego domniemane kontakty Aleksandra Kwaśniewskiego (piastującego w momencie publikacji tekstu urząd Prezydenta RP) z agentem wywiadu rosyjskiego Władimirem Ałganowem, oraz serii artykułów „W sieci Gawriłowa” nt. Banku Powierniczo-Gwarancyjnego Siergieja Gawriłowa. Obecnie jest współwłaścicielem firmy PR MDI.



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję