W PiS-ie nie ma roboli, bo prezes zadbał, aby nawet przedszkolanka i hodowca rybek akwariowych dostali swoje wysoko opłacane etaty w spółkach skarbu państwa lub w radach nadzorczych. Jest cudownie!
„Rasa panów”, jak określił członków PiS sam J. Kaczyński, panuje…
Można tak? – Można, ale tylko wtedy, gdy prezes podpowie, jakich spodziewa się decyzji i jak je wytłumaczyć elektoratowi dobrej zmiany.
Dlatego rozpędzony w niszczeniu kraju PiS, w ciągłym ataku i transie, potęgowanym przez biskupów, co to sprzedali miłość bliźniego za kasę i ziemię, nie oglądał się na decyzje na dole drabinki organizacyjnej państwa.
A tu bach!
Katastrofa ekologiczna! Wiatr za duży, burze za głośne, wody zbyt niszczące i w dodatku śmierć, ranni, ludzie bez dachu nad głową, a na dobitkę M. Błaszczak zajęty ściganiem, siłami tysięcy policjantów, garstki protestujących na ulicach, A. Macierewicz - obrażony, ale świętuje, a prezes - na urlopie…Rodzi się więc pytanie: kto przekonał niebiosa, aby dokonały zamachu na ludzi w czasie dobrej zmiany i to w długi weekend?
No, i stało się! Brak decyzji, brak doświadczenia, strach przed robieniem czegokolwiek; absolutny brak kompetencji i znajomości rzeczy spowodował kompletny chaos i niebezpieczeństwo dla poszkodowanych.
Państwo pokazało swoją słabość i tragizm braku odpowiedzialności.Na szczęście, nie wszyscy są w PiS-ie.
Są samorządowcy, sołtysi, sparaliżowani decyzjami PiS-u, ale wciąż najaktywniejsi strażacy - ochotnicy i sąsiedzi, obywatele, ludzie wrażliwi i odpowiedzialni. To oni ruszyli na pomoc harcerzom, sąsiadom pozbawionym wody, prądu i dachu nad głową. Z całej Polski zjeżdżają się ludzie, chcący pomóc poszkodowanym.A na szczeblach władzy - przepraszam na urlopach, a w mediach odbywa się dyskusja: modlić się czy ogłosić stan klęski?!
Kiedyś władza będzie obradować i na kolana! Nie przed Bogiem, ale przed narodem!
Zniszczyliście ten kraj! Nasz kraj!
Adam Mazguła