Szukaj w serwisie

×
16 grudnia 2017

Adam Mazguła: Generałowie, którzy milczą…

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Przykro słuchać ludzi, biorących udział w protestach i wiecach, którzy stwierdzają, że wojsko nas zostawiło na pastwę PiS-owskiego obłędu, a generałowie wręcz zdezerterowali

 

W całym kraju wrze. Podła zmiana niszczy wszystko, co związane z konstytucją i prawami człowieka, właśnie dobija najważniejszą z zasad demokratycznego państwa prawa – trójpodział władzy. Dewastuje pozycję Polski w rodzinie demokratycznych narodów świata, a generałowie milczą…

Jedyną obecnie aktywnością najwyższych rangą generałów wojska, policji, straży granicznej czy więziennictwa jest udzielanie wywiadów stacjom telewizyjnym. To dużo, ale jakby nic. Tym bardziej, że ci będący w czynnej służbie wojskowej nie odzywają się wcale. Wyjątek stanowi dowódca WOT, który zrobi wszystko, ale… dla utrwalenia wiary smoleńskiej.

Wywiady to minimum, ale co dalej? Są generałowie, którzy dali się opisać przez jednego z dziennikarzy w książce „Generałowie” - duma bije z ich piersi, bo w ten sposób walczą o demokrację. Powstaje przekonanie, że jeśli pan generał udzielił wywiadu - to znaczy, że pokazał, po której stronie tego sporu politycznego się znajduje i to już wystarczy. Przesiedzi w fotelu, spodziewając się normalności, którą przywrócą cywile i, bohatersko, przygotuje się do intratnego stanowiska…, w przyszłości. Czekają przecież placówki dyplomatyczne czy spółki skarbu państwa; a może niektórym dane będzie powrócić do służby na najwyższe stanowiska w armii? Teraz trzeba cicho siedzieć i nikomu się nie narażać.

Wiadomo, że npk A. Macierewicz przygotował ustawę, która zabierze wojskowym emerytury i pozbawi ich stopni wojskowych. Najbardziej uderzy ona w generałów, ale jest furtka - można się odwołać i zasugerować dla siebie rolę sygnalisty ministra i wszystko zostanie zachowane, aczkolwiek nie wierzę, że ktokolwiek z poczuciem honoru, by się do tego posunął.

Obecny schemat awansowania oficerów, w którym politycy i biskupi stanowią podstawowy czynnik decyzyjny, jest utrwalany od lat. System lansuje uległość polityczną, nie potrzebuje liderów – autorytetów, ludzi, którzy mają charyzmę i zdolności dowódcze.

Generałami zostają oficerowie wierni politykom i władzy kościelnej. Tylko takich wysyła się do akademii wojskowych i przygotowuje do pełnienia najwyższych funkcji w armii. Taki model funkcjonuje od lat i wszyscy są zadowoleni. Politycy, bo mają posłusznych generałów i generałowie, bo nie muszą się wysilać – wystarczy tylko zwrócić na siebie uwagę, a potem tylko kłaniać się nisko prominentom i siadać w pierwszej ławce na mszy z byle okazji, oczywiście, w mundurze … Kariera gotowa. Tylko społeczeństwo jakby opuszczone.

Wiem, że to smutne, ale mówię o tym głośno, bo obiecałem, że będę mówił prawdę i że będę walczył o prawdę, nie oglądając się na poprawność polityczną.

Widzimy to dzisiaj, gdy nie ma na demonstracjach wyższych rangą wojskowych czy policjantów. Oni nie pobudzają swoich podwładnych do wyrażania sprzeciwu wobec niszczenia nie tylko kraju, ale i wobec represjonowania własnego środowiska.

Nie chcą i nie mają motywacji? Czy może po prostu nie potrafią być aktywnymi i walczącymi generałami w czasie próby? Całe życie służyli politykom, a teraz mieliby przeciwko nim wystąpić?

To nie ćwiczenia, Panowie!

Nie mówię o wyprowadzaniu wojska na ulice z bronią w ręku, ale o obywatelskiej postawie. Mówię o postawie zaangażowanych obywateli w obronie konstytucji, na którą przysięgali; o zorganizowaniu środowiska do chociażby obrony byłych żołnierzy i funkcjonariuszy przed represją władzy; o udziale w debatach publicznych, spotkaniach w klubach dyskusyjnych i na ulicznych wiecach. Mówię o aktywności wspierającej słuszne obywatelskie postulaty w czasie protestów.

Kompromitacją są wypowiedzi generałów, którzy wylewają swoje żale na postępowanie npk A. Macierewicza w telewizjach, zachowując się jak bezbronne dzieci, które proszą cywilów, polityków i redaktorów o opiekę.

Dzisiaj, oczekuje się od generalicji, która wciąż służy, że gremialnie przeciwstawi się na odprawach i spotkaniach z politykami PiS-u koncepcji niszczenia państwa i nie dopuści do dalszej dewastacji naszego kraju.

Powiedzcie, Panowie generałowie, dlaczego żaden zdrajca narodu nie został jeszcze aresztowany i nie jest izolowany przez nasze służby? Nie ma podstaw? Czekacie, aż zrobią to sierżanci lub cywile, aby Was wspomóc w walce z nawiedzonym ministrem?

Są też wyjątki.

Oddaję wielki szacunek nadinsp. Adamowi Rapackiemu czy gen. Markowi Dukaczewskiemu, którzy organizują sprzeciw wobec ustaw represyjnych. Wokół nich dzisiaj jednoczą się oficerowie. Takich postaw można zauważyć więcej, ale nie są one czymś normalnym w generalskim środowisku wygodnych kanapowców.

Czekam na przebudzenie; myślę, że liczy na nie całe środowisko ludzi rozumiejących demokrację jako system wolności obywatelskich, o które walczyły przecież całe pokolenia Polaków. Nie wyobrażam sobie, żeby współcześni generałowie mogli odciąć się od tych wartości i od tej całej sztafety ludzi walczących o wolność Polski i Polaków; że ich ewentualne degradacje i odebrane emerytury są tak ważne, że postanowili kupczyć własnym honorem.

Ale jeśli miałoby się tak stać, to oddajcie buławy i przestańcie nazywać siebie polskimi generałami!

Przykro słuchać ludzi, biorących udział w protestach i wiecach, którzy stwierdzają, że wojsko nas zostawiło na pastwę PiS-owskiego obłędu, a generałowie wręcz zdezerterowali.

Panowie Generałowie, jak tłumaczyć Wasze milczenie?

 

(npk - niszczyciel polskiej konstytucji)

 

Adam Mazguła

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję