Mateusz Kucharczyk
Jak podaje EURACTIV.pl, w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnia „Sieci” Jarosław Kaczyński zapowiedział zmiany w stosunkach z Unią Europejską, które PiS po wygranych wyborach „będzie musiał ułożyć na nowo”.
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” prezes PiS uznał, że potrzebna jest niezbędna korekta linii politycznej, a ta ma jego zdaniem wymagać kilku zmian kadrowych w rządzie, „bo wnioski trzeba wyciągnąć”.
Kaczyński: Szefowa Komisji Europejskiej uległa presji
- Powiedziałem w połowie lipca. I to podtrzymuję. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na duże kompromisy. Trzeba było spróbować choćby po to, by sprawa była jasna. I dzisiaj jest jasna, każdy widzi, o co chodzi, jaka to gra - przekonuje prezes PiS.
- Nie może być tak, i nie będzie, że Unia wobec nas nie uznaje umów, porozumień i traktatów, a nawet wyroków TSUE, który jasno stwierdził, że w przypadku sędziów powołanie przez prezydenta zamyka temat, sami to orzekli. Pani von der Leyen wrzuca możliwości podważania decyzji jednego sędziego przez drugiego, a my tego nie możemy akceptować - podkreślił lider PiS.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego szefowa Komisji Europejskiej uległa presji. - Była pod presją, straszono ją odwołaniem, a krajowa opozycja domagała się dalszych warunków. Wszystko to prawda, ale to była umowa. Z naszej strony dotrzymana, z jej strony złamana - stwierdził lider PiS
Kaczyński dodał, że nie każdy widzi, w co gra Unia, bo „niektórzy chcą trwać w głupocie, złudzeniach, inni cynicznie liczą na fortuny, które zarobią na jakimś.
Według Kaczyńskiego okazją do zrobienia fortuny przez spekulantów „mających dostęp do odpowiedniej wiedzy” ma być „operacja ewentualnej zmiany złotego na euro”.
Ale „reszta powinna zrozumieć i przyjąć, że próbuje się nam zabrać wolność, suwerenność i jeszcze nas obrabować”.
Na pytanie dziennikarza tygodnika „Sieci” dotyczącego przybliżenia szczegółów, lider PiS zapewnił, że nie będzie wstrzymanie składki członkowskiej Polski do UE.
Najpierw PiS musi „zadbać o polskich obywateli, podjąć działania, które obniżą koszt energii”. Zapowiedział, że jeśli PiS wygra wybory w 2023 r., na nowo ułoży relacje z Unią Europejską.
- Nie będzie zmiany premiera i rządu, to w tej chwili z wielu względów niemożliwe, ale wnioski musimy wyciągnąć. Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko, według mnie ryzykownie daleko. Trzeba uznać tę prawdę (…) - podkreślił Kaczyński. Zapewnił jednak, że zmiany premiera czy rządu nie będzie.
Kaczyński o Niemczech i UE: Chcą złamać Polskę
W rozmowie prezes PiS mówił więcej o relacjach z Unią Europejską. W sprawach wymiaru sprawiedliwości polityk podkreślił, że „celem tych interwencji nie była ochrona praworządności europejskiej, ale rozmontowanie praworządności w Polsce”.
Dodał, że w 2017 r. prezydent Andrzej Duda zawetował ustawy sądowe, a przez to „dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji, sprawa byłaby zakończona”. A Polska prowadziłaby pewnie negocjacje z Brukselą „ale z zupełnie innych pozycji”.
Kaczyński zwrócił się z apelem do sędziów, przypominając „rzecz podstawową”, że mają obowiązek przestrzegania polskich ustaw, a jedynym miejscem do oceny ich zgodności z konstytucją jest Trybunał Konstytucyjny”.
Szef rządzącej partii jest pełen optymizmu. Mówi o wygranej za rok w wyborach parlamentarnych – czyli zdobyciu ponad 230 mandatów i większości w Senacie. Uważa, że to trudne, ale nie niemożliwe zadanie.
Jego zdaniem Polska jest podzielona na dwie części. - Z jednej, naszej, strony mamy obóz propolski, niepodległościowy, patriotyczny i demokratyczny. Dodał, że naprzeciw są siły odrzucające demokrację, korzystające bezwzględnie ze zgromadzonych zasobów, przewag instytucjonalnych. - One chcą Polski słabej, uległej ościennym mocarstwom - mówi, że wszystko to przypomina mu 1989 r.
Kaczyński obwinia lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który „zdecydował się na skrajną już brutalizację, wręcz animalizację życia publicznego.
Wpisuję to w pewną tradycję: nasi wrogowie zawsze chcieli Polski prymitywnej, wulgarnej, odrzucającej kulturę. To właśnie buduje Tusk na obce zamówienie. - W roli zamawiającego są Niemcy, które chcą światowego przywództwa z siedzibą w Berlinie. Bruksela odgrywa tu rolę pomocniczą - uważa Kaczyński.
Szef PiS chwali też dokonania rządu. Wymienia obniżki podatków, energiczne działania na rynku energii, paliw, dostaw surowców, wakacje kredytowe, inną pomoc skierowaną do grup najbardziej narażonych czy płace realne wciąż rosną szybciej od inflacji. Obiecuje, że węgla nie zabraknie zimą.
Sobolewski: Liczymy na opamiętanie UE
Politycy PiS byli dziś pytani w mediach o słowa Jarosława Kaczyńskiego. sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. Zapewnił, że polski rząd nie zamierza wychodzić z UE, ale chce ją reformować.
- Liczymy na opamiętanie się Unii Europejskiej, ale to już jest mylenie życzeniowe, będziemy stosowali taktykę „ząb za ząb - podkreślił w poniedziałek (8 sierpnia) polityk PiS w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Sobolewski odnosząc się do wypowiedzi Kaczyńskiego powiedział, że lider PiS stwierdził oczywistą rzecz.
- To na co umawialiśmy się z Komisją Europejską i to co z naszej strony zostało wypełnione, czyli kwestia Izby Dyscyplinarnej SN została wykonana i oczekiwaliśmy, że realizacja wszystkich zobowiązań nastąpi także z drugiej strony - mówił.
Podkreślił, że po raz kolejny nastąpił pokaz prawdziwej polityki UE. - I my z tego wyciągamy wnioski na przyszłość. Niedługo będziemy mogli powiedzieć, „jak 'Pan Bóg Kubie tak Kuba Bogu'” - dodał.
Sobolewski dopytywany o działania polskiego rządu w tej sprawie zapewnił, że Polska będzie starała się wykorzystać wszystkie możliwości określone jasno w traktatach UE.
- Wszystkie możliwości obejmują też prawo weta, które można stosować szeroko, zawężać, dotyczy to też spraw ważnych. Będziemy w tej chwili stosowali taktykę „ząb za ząb - powiedział Sobolewski.
Dodał, że polski rząd „ciągle jeszcze liczy na opamiętanie w Komisji Europejskiej”. - Realnie patrzymy na sytuację, ale możemy podkreślić, że Komisja Europejska i tak wychodzi poza traktaty, i wszelkie normy prawne w traktatach. (…) Wychodzenie poza traktatowe Unii Europejskiej można powiedzieć, że się skończyło - zaznaczył Sobolewski.