Krzysztof Skiba
W każdym gabinecie rządowym powinien być paśnik dla Ojca Dyrektora w postaci wpłatomatu. Bo lepiej z grubym i bogatym zjeść krewetki niż z chudym iść na zupę z gwoździa.
Każdy ma jakieś potrzeby. Jedni takie, a drudzy siakie. Szumowski dużo wydaje na domy i wakacje na jachcie, to jego potrzeby są w oczywisty sposób większe niż nasze. On z bratem są jak pasterze w stajence. Robią przy dużym sianie.
Sasin lubi wydawać państwowe, bo swoje to nie za bardzo. Ale wydawanie państwowej kasy idzie mu bardzo sprawnie. 70 baniek w plecy na perypetie pocztowe i pewnie drugie tyle, o których nie wiemy. Gdyby ktoś z Państwa miał wolną gotówkę, to Sasin chętnie ją wyda na coś bezużytecznego, bo potrafi.
Frasyniuk to legenda z czasów stanu wojennego. Jego ekipa buchnęła 80 milionów, ale sprzed nosa komunie, i normalnie z konta Związku panny "S" w dodatku na podziemną działalność. Rewolucja też ma swoje potrzeby. Dyrektora banku od razu po tym numerze wsadzili do pierdla. Film o tym zrobili jak o bohaterach, bo był to niezły numer wykręcony bezpiece.
A ojciec Dyrektor to już inna liga. Tu ani Sasin, ani Szumowski, a już na pewno Frasyniuk nie pasują. Tego co przytulił skromny redemptorysta jest już kilkaset milionów w ciągu ostatnich kilku lat, a razem z datkami od wiernych to miliardy. Jakby tego było mało, to ostatnio wpadło 60 mln na wystawę o papieżu (teraz w urokach pandemii taka wystawa wręcz niezbędna) i dodatkowo zapomoga dla biednych w postaci prawie miliona. Te rydzykowe miliony to są zapewne te "wartości chrześcijańskie", o których non stop słyszymy.
To miłe, że rząd pomaga milionerom. Dokarmianie milionerów takich jak Rydzyk jest dobrym pomysłem. W każdym gabinecie rządowym powinien być paśnik dla Ojca Dyrektora w postaci wpłatomatu. Bo lepiej z grubym i bogatym zjeść krewetki niż z chudym iść na zupę z gwoździa. Dlaczego Rydzyk w jednej ręce trzyma tacę, a w drugiej papier toaletowy? Bo zawsze jest za potrzebą. A potrzeby coraz większe.
Krzysztof Skiba