Andrzej Żukowski
W każdym innym kraju taki popis błazeństwa i braku poszanowania dla narodowej pamięci przez urzędującego prezydenta spotkałby się z powszechnym oburzeniem i potępieniem. Nie u nas.
“Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!
Są w ojczyźnie rachunki krzywd …”
Oto Prezydent RP błaznuje przed kamerami: “jak mówi poeta, są w ojczyźnie rachunki krzywd, hahahahaha.”
Nie rozumiem co śmiesznego odkrył Duda w tym wierszu, który jest jednym z najbardziej porywających i pięknych symboli polskiego patriotyzmu – zjednoczenia narodu wobec nadchodzącej wrześniowej napaści na Polskę.
W każdym innym kraju taki popis błazeństwa i braku poszanowania dla narodowej pamięci przez urzędującego prezydenta spotkałby się z powszechnym oburzeniem i potępieniem. Nie u nas.
Pomyślcie o tych wszystkich, którzy ‘stanęli wtedy u drzwi’ – wbrew tym niespłaconym “rachunkom krzywd” w ojczyźnie – wbrew pacyfikowanym przez policję strajkom chłopskim, wbrew gettom ławkowym, wbrew bezrobociu i nędzy II Rzeczypospolitej. I zastanówcie się teraz co w tym wszystkim tak rozśmieszyło stosunkowo młodego Polaka jakim jest Duda? Prezydent RP.
Taki żart byłaby zrozumiały u gimnazjalisty, ale nie u najwyższego rangą przedstawiciela Państwa Polskiego I zwierzchnika Sił Zbrojnych.
Ten człowiek nie zasłużył nie tylko na drugą, ale nawet na swoją pierwszą kadencję.
Andrzej Żukowski