Czułam się upokorzona. Odwoływanie trwało prawie cztery miesiące. I przez ten czas nikt nie chciał i nie czuł się w obowiązku wytłumaczyć mi, co się dzieje, zaprzeczyć lub potwierdzić. - mówiła była minister cyfryzacji Anna Streżyńska, w rozmowie z TVN24. Pytania do Beaty Szydło trafiały w pustkę - Nie wiem, czy sama była pewna, co się wydarzy. Mówiła: nie ma decyzji, a wiesz, że polityczne decyzje zapadają gdzie indziej.
Przedstawiamy szczegółowo dotychczasowe działania @MC_GOV_PL (wykaz e-usług, projektów legislac. i IT, jak również plany, dylematy i decyzji kierunkowe, które warunkują dalsze korzyści obywateli, przedsiębiorców oraz samej administracji publicznej. https://t.co/NQW0XKV9cp pic.twitter.com/0kyIzQVJFV
— Anna Strezynska (@AnnaStrezynska) January 5, 2018
Bezpartyjna minister
Anna Streżyńska stała na czele ministerstwa cyfryzacji od 2015 roku, najpierw w rządzie Beaty Szydło, a od 11 grudnia 2017 roku w rządzie Mateusza Morawieckiego. 9 stycznia 2018 została odwołana. Była ministrem bezpartyjnym. Jak wówczas oznajmiła, straciła stanowisko, ponieważ nie chciała wstąpić do żadnej z partii tworzących koalicję rządową.
- Kluczowa była moja apartyjność. To nas rozdzieliło. Dziś bym przestrzegała wszystkich fachowców przed wiarą w to, że mogą coś trwale zmienić bez zaplecza politycznego. Mówię to bez goryczy. Po prostu takie są fakty. - opowiada.
Dla porządku: PiS wcale ode mnie tego nie żądał. Propozycja taka (nie do odrzucenia bez konsekwencji) padła od Porozumienia. Możliwe, że bym się uratowała próbując wstąpić do PiS, ale nie umawialam się na partyjnosc tylko na pracę, więc nawet mi nie przyszło do głowy próbować.
— Anna Strezynska (@AnnaStrezynska) January 17, 2018
- Prezes Kaczyński dał mi możliwość samodzielnej obsady stanowisk, nie dostałam żadnego "oficera politycznego" do ministerstwa. Żaden minister, a szczególnie niepartyjny, nie cieszył się taką samodzielnością jak ja. Wkrótce zresztą zostałam jedynym takim. - wspomina.
Kto rządzi w PiS
- Wbrew temu, co się mówi, prezes nie rządzi w ten sposób, że mówi, jak ma być i reszta kładzie uszy po sobie. W PiS-ie duże znaczenie ma komitet polityczny. A tam są Antoni Macierewicz czy Mariusz Błaszczak. (...) Dążyli do zmiany podziału kompetencji między naszymi resortami - dodaje.
- Prosiłam słynną i doskonale zorganizowaną panią Basię - zupełnie inną niż w "Uchu prezesa" - żeby mnie umówiła na spotkanie. Chciałam iść do prezesa z moim zespołem. Byłam przekona, że jak ich posłucha i jak zobaczy nasze pomysły, to zrozumie, że nadal warto. - do spotkania jednak nie doszło. - Decyzja, że dla mnie drzwi są już zamknięte, zapadła wcześniej. Na spotkanie nie było więc szans. - powiedziała.
Szczera rozmowa z min. Streżynską o PiS, który nie ma celu i nie liczy się z ludźmi:
— E. Radziszewska (@e_radziszewska) March 31, 2018
"Co Panią rozczarowało w obozie Zjednoczonej Prawicy?
- To jak szybko przestała być drużyną.
A zaczęła walczyć ze sobą?
- Raczej straciła cel, którym jest dobro ludzi i otwarcie na innych." https://t.co/zlNNjqLA0k
Kulisy sporu
Anna Streżyńska w rozmowie z TVN24 ujawnia kulisy sporu z Mariuszem Błaszczakiem i Antonim Macierewiczne. To ten pierwszy w jej ocenie blokował działania Ministerstwa Cyfryzacji, Macierwiczowi natomiast podpadła zatrudniając w resorcie Włodzimierza Nowaka z MON, którego on krytykował.
- Antoni Macierewicz walczy z otwartą przyłbicą. Nikt, kto jest na linii jego strzału, nie ma wątpliwości, że tam jest. On staje na wprost, w samo południe, wyciąga kolta i strzał. A minister Błaszczak strzela zza węgła i to jest różnica.
Była minister ujawnia także kulisy rozmów z Jarosławem Gowinem. - Nie oferował mi pomocy, tylko wejście do swojej partii. (...) Wiedział, jakie jest moje zdanie: do żadnej partii nie wejdę. (...) Uprzedził, że cofnie mi poparcie, bo potrzebuje ludzi w jego barwach partyjnych. (...) Rozumiałam, że on potrzebuje ministra, który będzie jeździł po kraju i namawiał ludzi do wstępowania do partii. Wtedy był kryzys Polski Razem. (...) Przez prawie dwa lata udzielał mi ochrony. Tłumaczył niektóre polityczne kwestie. Była między nami więź. Na końcu jednak podjął decyzję na zimno, bez emocji. To była czysta polityka.
Ponura lektura obowiązkowa dla państwowców, którym się kiedyś wydawało, że PiS chodzi o coś więcej niż o władzę i kasę. Plus o bezwolnej "premier" Szydło i min.Błaszczaku strzelającym do przeciwników zza węgła. Mówi @AnnaStrezynska https://t.co/1knG5D9Dai
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) March 31, 2018
Dlaczego nowy premier nie chciał w swoim rządzie Streżyńskiej?
- Decyzje zapadły wcześniej, gdzie indziej i były głównie polityczne, nie merytoryczne - powiedziała Jak zaznaczyła, nie miała możliwości spotkania z Mateuszem Morawieckim - Kiedy pytałam o rozmowę na radzie ministrów, odpowiadał: dobra, dobra, skontaktuj się z sekretariatem. A tam wiadomo, skuteczna blokada. (...) W normalnym świecie wezwałby mnie i powiedział: Ania, generalnie to, co robisz, jest okej, ale uważamy, że twoja samodzielność jest nie do zaakceptowania. Masz tu dwa tygodnie na dokończenie spraw, spakowanie rzeczy, podsumuj pracę w ministerstwie i się rozstaniemy. Byłam konstytucyjnym ministrem, a nie wrogiem ludu. A tu przez kilka miesięcy trwał festiwal upokarzania.
Jak wyglądało ostatnie spotkanie z Morawickim?
- Powiadomił mnie o decyzji. Ja mu złożyłam raport zamknięcia, bo uważałam, że tak trzeba, mimo że nikt tego nie wymagał.
(df) thefad.pl / TVN24