Roman Giertych
Jest to projekt listu przygotowany przez zaufanego doradcę dobrej zmiany, czyli mnie. Projekt ten powstał w odpowiedzi na pytanie co powinien zrobić Antoni Macierewicz, aby wyjaśnić dlaczego nie ujawnia nagranego momentu wybuchu, który rzekomo jest na taśmach z kokpitu TU-154
Szanowny Panie Premierze!
Wchodzimy w nowy 2018 rok. Przez lata obiecywałem, że przedstawię dowody na zamach smoleński. Ostatnią obietnicę złożyłem dwa miesiące temu podczas przedstawiania informacji o rzekomo "nagranym momencie wybuchu". Dłużej nie mogę już żyć z poczuciem świństwa jakie wyrządziłem i z tego powodu składam dymisję z wszystkich funkcji oraz składam mandat poselski.
Z pełną świadomością lżyłem przeciwników politycznych oskarżając ich o zamordowanie Prezydenta RP i pozostałych 95 pasażerów Tu-154.
Mając pełnię władzy i dostęp do wszystkich materiałów postępowań nie znalazłem śladu dowodu na głoszoną tezę o zamachu. Nie znalazłem również śladu dowodu na wygłoszone przez mnie kłamstwo o dobijaniu rannych pasażerów.
Nie znalazłem dowodów na trotyl, bombę termobaryczną, sztuczną mgłę, hel, elektromagnesy i wszystkie inne teorie, które głosiłem jakby były prawdą.
Mimo tego, że już co najmniej od dwóch lat wiem, że nie było żadnego zamachu łgałem dalej mówiąc o "nagranym momencie wybuchu" oraz o eksperymencie WAT, który potwierdzał zamach.
Przepraszam w pierwszej kolejności Rodziny Ofiar za to, że zachowałem się podle i niegodziwie rozdrapując im rany i nie pozwalając na zamknięcie żałoby. Szczególnie przepraszam dzieci ofiar, którym opowiadając publicznie kłamstwa o tym wypadku raniłem serca i zatruwałem umysły.
Przepraszam Polaków za podzielenie ich na tych, którzy wierzyli w moje łgarstwa i tych, którzy słusznie nie dawali mi wiary.
Przepraszam wszystkich, którzy zostali oszukani przeze mnie i uwierzyli, że jedni Polacy zamordowali drugich i którzy z tego powodu dali mi się skłonić do nienawiści.
Antoni Macierewicz