LIST DO KURSKIEGO
Z dobrego źródła w PiS dowiedziałem się, że w moim okręgu wyborczym chcą wystawić Jacka Kurskiego, ale on się trochę boi. Dali mu szansę startu, ale wybrali trudny teren. W związku z powyższym postanowiłem napisać krótki list do pana posła.
Drogi Jacku!
Dowiedziałem się, że Prezes Jarosław Kaczyński postanowił wypróbować Twoją legendarną lojalność i wyznaczyć Ci trudną misję. W tej ważnej dla Ciebie chwili postanowiłem wesprzeć Cię słowami otuchy. Co jak co, ale wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć. Pamiętasz przecież nasze ostatnie polityczne spotkanie w Sejmie 2007? Czyż nie było uroczo? Czy ktoś inny sprawił, że Twoje imię nie schodziło z czołówek mediów przez kilka dni? (No, jeszcze Dziadek Tuska to zrobił, ale on nie żyje). Czyż nie mi zawdzięczasz drogi były członku ROP, ZCHN, PiS, LPR, Ziobropartii etc.etc. to, że jedyny raz w Twojej długiej historii partyjnej Twoje imię było na ustach całego Sejmu? Ten tłum skandujący wówczas Twoje drugie imię, czyż nie wywołuje w Tobie odrobinki rozkoszy? Myślę, że nie powinieneś się boczyć na prezesa i przyjąć misję. To jest jedyny sposób, aby być pewnym, że razem nie znajdziemy się parlamencie. Innego nie masz.
Twój oddany i czekający,
RomanP.S. W tym przysłowiu, że nie należy kopać się z koniem jest sporo przesady. Jeszcze raz: odwagi!
Źródło: Roman Giertych - strona oficjalna