Szukaj w serwisie

×
7 stycznia 2018

Adam Mazguła: Rewolucja bolszewicka PiS

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Nie jestem politologiem i nie wiem, czy moja ocena sytuacji jest właściwa, ale, niestety, tak to widzę. Wydaje mi się, że robię prawie wszystko, by wyjaśnić i uświadomić Polakom, dokąd zmierzamy, aby wyzwolić odwagę i zrozumienie sytuacji wśród ludzi, którzy powinni w końcu powiedzieć Dość tego

 

Opłaca się zabieranie bogatszym i rozdawanie biedniejszym. A to dlatego, że głos wyborczy nie uwzględnia jakości. Tak samo liczy się głos oddany przez profesora czy generała, jak przez menela ulicznego czy szeregowego robotnika. Problem jednak tkwi w tym, że tych drugich jest zdecydowanie więcej.

Inna zasada skutecznego sprawowania władzy polega na znalezieniu wroga. Jeśli się go określi, można konstruować jedność społeczną na budowaniu najsilniejszych z emocji - nienawiści do zaszczuwanych propagandowo grup społecznych, narodowości czy ras.

PiS postawił na niewykształcone masy, które są podatne na wiarę w życie, a nie wiedzę o nim. Tu znowu muszę stwierdzić, że tych jest więcej. Zresztą łatwiej jest przedstawić nowych bogów słabo wykształconej większości, niż wysłać ją do szkół i latami czekać na efekt rozumienia świata.

Łatwiej jest rządzić niedouczonymi, podatnymi na strach przed przedstawicielami wiary i mocnego wszechobecnego środowiska kościelnego niż wykształconymi i mądrymi.

PiS przed wyborami w 2015 r. zdecydował się na niespotykany populizm. Zwrócił się do katolickich mas, nie dbając o jakość swoich obietnic, ale wyłącznie o skuteczny bajer. Prezes drabinkowy kłamał, wmawiał, że nie będzie odwetu, że PiS zrobi wszystko dla zwykłego obywatela, że będzie słuchać ludzi i naprawi kraj; nie zważał na obietnice, że są niemożliwe do spełnienia.

Wygrał i zaatakował elity z jednoczesnym przejęciem, w sposób brutalny i bezwzględny, mediów dla zorganizowania partyjnej propagandy. J. Kaczyński osobiście rozpoczął wojnę ideologiczną, publicznie znieważając oraz wskazując wrogów PiS-u. Użył słów komuniści i złodzieje, gorszy sort, ci z kondominium, targowica, ubecy i wiele innych, pokazując swoim wyznawcom, że tylko oni są Polakami – rasą panów.

Tak więc wszyscy inni nie są godni żyć na tej polskiej ziemi. Przekaz był też obliczony na efekt rozumienia sytuacji w sposób następujący: jesteś Polakiem – dołącz do nas, bo wszyscy inni to zdrajcy.

Tak się dzieli i rządzi! Tak się szczuje i obwinia innych!

Na bazie tych wprowadzonych w życie zasad, PiS skutecznie podzielił Polaków; od wieków nie było tak wielkich antagonizmów wśród jednego narodu.

Pod pretekstem ochrony przed terrorem ustawowo odebrano społeczeństwu wszystkie prawa obywatelskie. Jeszcze nie wykorzystuje się tych zapisów, ale to kwestia czasu…. Nie będę się w to wgłębiał.

Jedno jest pewne, że imperium partyjne budowane jest codziennie. Potęguje się majątki członków partii rządzącej poprzez oferowanie niespotykanie wysokich gaż wszędzie, gdy chodzi o członków PiS-u. Wpływy w środowiskach, rozdawnictwo stanowisk i pieniędzy za politykę, a nie za kompetencje - to droga do władzy i pieniędzy dla członków PiS. Wszystko to na rachunek nierozumiejących niczego mas wyznawców, którzy zasilają statystyczne grupy polskich obywateli.

PiS dzisiaj przeprowadza w Polsce rewolucję na wzór rewolucji październikowej. Oczywiście w sposób bardziej cywilizowany i wykorzystujący panowanie nad zmianami. Jednak cele i metody są identyczne.

Wraz z całkowitym przejęciem sądownictwa, zakończyła się faza wstępna rewolucji – walka o władzę. Teraz przechodzimy do tzw. „dyktatury proletariatu”.

Sejm już nie jest istotny, tak samo jak i senat, a nawet prezydent. Nikt nie jest w stanie podważyć żadnej decyzji prezesa drabinkowego, a więc mogą oni istnieć tylko jako atrapy demokracji.

Teraz PiS, tak jak obiecał niedawno prezes drabinkowy, będzie „czyścił” społeczeństwo ze wszelkiego zła. To znaczy w imieniu „mas robotniczo – chłopskich” będzie dyscyplinował inteligencję, ludzi kultury, przedsiębiorców i naukowców. Będzie zabierał im godność, majątki i niszczył źródła utrzymania.

Bolszewizm wraca!

Nie jestem politologiem i nie wiem, czy moja ocena sytuacji jest właściwa, ale, niestety, tak to widzę. Wydaje mi się, że robię prawie wszystko, by wyjaśnić i uświadomić Polakom, dokąd zmierzamy, aby wyzwolić odwagę i zrozumienie sytuacji wśród ludzi, którzy powinni w końcu powiedzieć - dość tego!

Nie chcę żyć w bolszewizmie kaczystów. Nie będę nigdy niewolnikiem ich woli. Dlatego czekam na tę masę krytyczną, która musi w końcu przelać się przez góry kłamstw i hipokryzji władzy.

Dlatego żyję nadzieją, że kiedyś jednak to nastąpi...

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję