Szukaj w serwisie

×
7 września 2017

Władza nie odpuszcza. Jurek Owsiak naraził się Błaszczakowi, za słowa: Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz!

Jurek Owsiak, jego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz Przystanku Woodstock niebywale denerwują polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Jurek Owsiak naraził się Błaszczakowi, za słowa: Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz!

Jurek Owsiak

Szef MSWiS Mariusz Błaszczak choć zrobił wiele, nie dał rady zablokować tegorocznego Przystanku Woodstock. Organizatorzy musieli spełnić niezwykle ostre wymogi, a sam festiwal jako chyba jedyny w Polsce został uznany przez władze za imprezę podwyższonego ryzyka.

Zdaje się, że na nieszczęście dla obecnie rządzącej ekipy Przystanek Woodstock jak zwykle odniósł sukces, a podczas imprezy nie zanotowano poważniejszych incydentów.

Pier...lić polityków

Władza jednak nie „odpuszcza”. Komendant policji w Gorzowie złożył doniesienie na Jurka Owsiaka. Chodzi o używanie wulgarnych słów podczas koncertu wieńczącego tegoroczną edycję Przystanku Woodstock.

W nocy z 4 na 5 sierpnia na zakończenie Przystanku Woodstock, Jurek Owsiaka
podziękował organizatorom i wolontariuszom oraz życzył uczestnikom bezpiecznego powrotu do domu. Podkreślił także, że nic nie jest w stanie zniszczyć tego festiwalu, bo tworzą go zgrani, szanujący się wzajemnie ludzie.

Z ust Jurka Owsiaka padło też kilka gorzkich słów pod adresem polityków:

- Pier...lić polityków, fałszywy kraj, fałszywa rzeczywistość (...) Chcę ich zapytać o jedno, czy wy macie kurwa serce do ludzi?" – krzyczał ze sceny.

– Nie mów mi ku..wa, że tu jest podwyższone ryzyko, tu w tym miejscu. Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz! - wołał do polityków.

W związku z tym wystąpieniem do sądu trafił wspomniany wniosek wraz z aktami sprawy o jego ukaranie, podpisane przez komendanta policji w Gorzowie Wielkopolskim, inspektora Stanisława Panek.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Słubicach. Owsiak będzie odpowiadał za wykroczenie z art. 141. z Kodeksu Wykroczeń, który mówi: "Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany".

Inwigilacja festiwalu

Jurek Owsiak wyjaśniał, że tuż po zakończeniu Woodstocku, przyjechała do niego policja, aby zabrać wszystkie taśmy z monitoringu.

- Ten monitoring wynikał z przepisów o podwyższonym ryzyku. Monitoring się sprawdził, ale niestety mam poczucie, że monitoring również służył do inwigilacji naszego festiwalu - mówi Jurek Owsiak.

Sprawa na zamówienie

- Nawet przez moment nie myśleliśmy, że te taśmy zostaną tak wykorzystane. Byliśmy przekonani, że policja chce może sprawdzić, czy teren Woodstocku był monitorowany - powiedział w programie "Fakty po Faktach" TVN24 Jerzy Owsiak, odnosząc się do postępowania policji.

- Wiadomo, że jest to sprawa na zamówienie. Kiedy mnie pytają, do kogo kierowałem słowa "kłamiesz", miałem na myśli urzędników - przyznał.

Wyjaśniając agresywne wypowiedzi przypomniał, że "cała Polska, ma swoje zdanie w wielu sprawach".

- My nie chcemy niczego burzyć, ale my także będziemy pilnowali swoich praw, a wolność słowa jest absolutnie niezbywalną częścią demokratycznego państwa. Wolność artystyczna to jest po prostu coś, co spada do nas i ma prawo bytu ze wszystkimi wyrazami, które znamy - brzydkimi i niebrzydkimi. Możemy tego nie słuchać, możemy tego nie akceptować, możemy wyłączyć taką muzykę i to wystarczy. Reszta, która się dzieje, jest istotnie zamachem - stwierdził.

 

(df) thefad.pl / TVN24



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: