Szukaj w serwisie

×
25 listopada 2018

Dariusz Stokwiszewski: W państwie PiS są równi i równiejsi. Sprawiedliwość to mit!

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Dziś Polska jest podzielona swego rodzaju „tektonicznym rowem nienawiści”, który wzniósł J. Kaczyński przy pomocy ludzi często miernych, czyhających jedynie na synekury.

 

W Polsce wiele spraw oburza, jednak powoli jakoś przyzwyczajamy się do tego, gdyż rzeczywistość po 2016 r. stała się na tyle „nierzeczywista”, że czasem mieszają się nam ogólnie przyjęte zasady z przyzwoleniem na łamanie prawa. Samo prawo postrzega się zaś jak coś, co można traktować według „uznania”! Są takie rzeczy, które poruszają nas wszystkich do żywego. O wielu z nich mówi się głośniej, inne ulegają zatarciu w naszej pamięci. O ile jednak dzieje się tak w sferze społecznej, to nie powinno się to zdarzać w sferze publiczno – prawnej.

Tymczasem są ważne sprawy, na których rozwiązanie, czekamy czasem latami. Dodam, że nie jest to w Polsce nic nadzwyczajnego, bo ta sytuacja trwa niemal od 30 lat. Po upadku tzw. „komuny” powstały nagle, „jak Feniks z popiołów” ogromne fortuny, które rozkwitają – a w jaki sposób? Być może zgromadzili je ludzie wyjątkowo pracowici albo wyjątkowo cwani i zorganizowani. Nie piszę o wszystkim; odnoszę się np. do afer, które przywołuję poniżej. Jednakże trudno jest uwierzyć w to, aby zostało to zrobione bez przyzwolenia wszystkich stron życia politycznego. Bo tylko tak było to możliwe wtedy i możliwe jest teraz! Skoro tak jest, to scena polityczna powinna się sama w jakiś sposób oczyścić. Skoro wymagamy moralnej czystości od innych, dajmy przykład sami.

Afer mamy bez liku, ale perspektywy na ich rozwiązanie jawią się, jako te z gatunku nie tyle długofalowych, co wręcz nierealnych do rozwikłania. Czy dlatego, że są tak bardzo skomplikowane czy problem tkwi gdzie indziej? Zastanówmy się zatem nad paroma z przykładów, cofając się też o lat kilkadziesiąt.

Pytanie o to, która z dawnych afer, z początku III RP została rozwiązana, nie znajduje jak dotąd odpowiedzi. Z uwagi na skalę nadużyć, ale także niemal jawność działań przestępców najbardziej uważnie obserwowane w mediach były największe (wymienię je poniżej chronologicznie):

  • Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, przez działalność którego, państwo straciło ponad 330 mln złotych (1989).
  • Bezpieczna Kasa Oszczędności (1989) Lecha Grobelnego – kolejny z przekrętów, który pozbawił obywateli około 2,8 mln dolarów. Jakby tego było mało, w efekcie końcowym sprawę nie tylko umorzono, ale Grobelny wystąpił jeszcze w roli poszkodowanego (sic!), domagając się od państwa 16 mln odszkodowania, które na szczęście nie zostało mu przyznane.
  • Porwanie i zabójstwo Jarosława Ziętary, dziennikarza „Gazety Poznańskiej", który interesował się nielegalnymi interesami poznańskich biznesmenów. Do dziś nie znaleziono nawet ciała dziennikarza.
  • Warszawska Grupa Inwestycyjna, która poza wprowadzaniem klientów w błąd, była też zaangażowana „w pranie brudnych pieniędzy”.
  • Afera paliwowa (2002), w którą zamieszani byli też m.in. urzędnicy Ministerstwa Finansów, byli oficerowie WP, WSI i wysocy funkcją policjanci. Istota tej afery polegała na przekazywaniu stacjom paliw bez opłaconej akcyzy – straty skarbu państwa to kilka mld złotych.
  • Zabójstwo KG Policji gen. Marka Papały – tajemnica nierozwiązana do dziś, już 20 lat od zdarzenia.

Dziś mamy kolejne przekręty/afery, których nie sposób wyjaśnić z przyczyn znanych tylko osobom ważnym i nielicznym. Ostatnio sprawa KNF, wcześniej SKOK, etc. Czy są szanse na ich rozwikłanie – nie sądzę, nie jestem aż tak naiwny. Dotąd, dopóki będą istniały związki na styku polityka – biznes nie dojdzie do wyjaśnienia czegokolwiek. Związki takie trwają niezależnie od orientacji politycznej, a więc też przynależności partyjnej. Jedynym sposobem na ich unicestwienie jest naprawa tego, co nazywamy wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania. Jednak i tego nie będziemy w stanie zrobić bez eliminacji wpływów wielkich graczy politycznych, jakimi są partie, które wspólnie i z osobna pilnują jedynie własnych interesów, bez oglądania się na dobro państwa. Ich „patriotyczna retoryka” to tylko frazesy. Liczy się tylko „tu i teraz” „kasa i wpływy”! To, co dziś robi PiS, jest niszczeniem resztek przyzwoitości i poszanowania prawa, jakie do niedawna można było jeszcze znaleźć w sądach, prokuraturze, policji, wojsku etc.

Ostatni przykład to sprawa dziennikarza, który przeniknął w szeregi neonazistów po to, by dać świadectwo temu, że faszyzm w Polsce ma się całkiem nieźle. I dziennikarz dał świadectwo, ale zarzuty postawiono jemu, a nie neofaszystom. Sama sprawa toczy się już ponad rok! Widocznie film „jest nieczytelny”, bo pewnie „nagranie wyrwano z kontekstu”!

Jeśli u nas nie dojdzie do przemian jakościowych także, czy może przede wszystkim w świadomości ludzi, nic dobrego nas nie czeka. Dziś Polska jest podzielona swego rodzaju „tektonicznym rowem nienawiści”, który wzniósł J. Kaczyński przy pomocy ludzi często miernych, czyhających jedynie na synekury. Prawo, jego poszanowanie i poczucie sprawiedliwości straciły na znaczeniu – ich po prostu nie ma. Jednak nie jest to tylko wina tego obozu politycznego; współwinna jest i ta część sceny politycznej, która ma przecież wspólne korzenie z obecną władzą. Wszystkie dogadały się kiedyś, a teraz trzymają się w szachu i tak myślę, że tak naprawdę krzywdy sobie zrobić nie zechcą. Kolesie i tyle …!

PiS trzeba odsunąć od władzy i to w sposób pokojowy, ale też nie można pozwolić na to, aby zastąpiła go opozycja, której motorem i siłą napędową jest bezproduktywny krytycyzm zamiast projektów zmian. Co opozycja dziś przedstawia, jako swój plan na poprawę sytuacji w państwie? Zna ktoś jakiś konkretny plan? Ja takiego nie znam! A powinien powstać zarys wymiaru sprawiedliwości, organów ścigania oraz niezależny od wpływu polityków i wybierany powszechnie Prokurator Generalny, a nie coś, jak obecna „omnipotentna instytucja ministra Ziobry”, tłamsząca wszystko, co niezależne i na dodatek z butą i bezczelnością twierdząca, że robi to dla dobra państwa.

Dla mnie, tak jak większości myślących Polaków Prawo i Sprawiedliwość to synonim „Pychy i Synekur”! To grupa ludzi dewastująca Polskę oraz jej wizerunek na arenie międzynarodowej. To wreszcie ludzie, którzy każdego dnia upokarzają polski naród chcąc z niego zrobić bezmyślny, spolegliwy „motłoch”! To się nie uda wam panowie J. Kaczyński, Z. Ziobro i A. Duda. Ostatnio prezydent zamilkł i słusznie, bo nie zdał egzaminu ani z prawa, ani z prezydentury.

Myślę, że tylko zmiana mentalności Polaków i silna wola wzięcia odpowiedzialności za Polskę mogą państwo i skłócony przez Jarosława Kaczyńskiego naród uratować!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję