Szukaj w serwisie

×
28 lipca 2024

Pokój za kompromis terytorialny? Na jakie ustępstwa zgodziłoby się ukraińskie społeczeństwo?

Lilia Rżeucka, Kijów

Rozważania mera Kijowa Witalija Kliczki na temat zakończenia wojny zaskoczyły wielu. Jakie są jego cele – i co ludzie w Ukrainie myślą o ustępstwach wobec Rosji?

Fot. Lerone Pieters / Unsplash

W ostatnich tygodniach nasiliła się dyskusja na temat zakończenia wojny Rosji z Ukrainą przy stole negocjacyjnym. Z samozwańczą „misją pokojową” po świecie podróżował Viktor Orban, a kandydat na prezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej Donald Trump zadeklarował, że chce zakończyć wojnę "w ciągu 24 godzin". Co więcej, w kontekście ewentualnego planu pokojowego były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wspomniał o uwzględnieniu "realiów terytorialnych" sprzed rosyjskiej pełnoskalowej inwazji w 2022 roku. W tym czasie ukraiński półwysep Krym został już zaanektowany przez Rosję, a pod de facto rosyjską okupacją znajdowały się już części obwodów donieckiego i ługańskiego.

Jednak oświadczenie ukraińskiego polityka i mera Kijowa Witalija Kliczki o możliwym kompromisie terytorialnym było dla wielu obserwatorów prawdziwym zaskoczeniem. Do tej pory ukraińscy politycy w większości unikali wzmianek o kompromisie lub ustępstwach w celu zakończenia wojny. Kijów zawsze upierał się przy granicy państwowej z 1991 roku.

Walka do końca czy kompromis?

„Czy prezydent Ukrainy będzie musiał kontynuować wojnę z większą liczbą ofiar śmiertelnych i zniszczeń, czy też rozważy ewentualny kompromis terytorialny z Putinem? Jeśli tak, to jaka będzie presja ze strony Ameryki w przypadku zwycięstwa Trumpa? Jak wytłumaczysz własnemu narodowi, że musisz oddać część terytorium, za które tysiące naszych walczących bohaterów oddało życie?” – powiedział Kliczko w wywiadzie dla gazety "Corriere della Sera". Nie wykluczył również, że prezydent Wołodymyr Zełenski „prawdopodobnie będzie musiał przeprowadzić referendum” w sprawie ewentualnych kompromisów terytorialnych.

Czy takie oświadczenia o inicjatywach pokojowych, które przewidują ustępstwa terytorialne ze strony Ukrainy, oznaczają, że Ukraina jest otwarta na dyplomatyczne rozwiązanie w celu zakończenia wojny? I czy byłoby to w ogóle do zaakceptowania przez mieszkańców kraju i zachodnich partnerów Ukrainy?

„Falstart Kliczki i polityczne rozliczenie”

W wywiadzie dla DW dyrektor Kijowskiego Centrum Badań Politycznych „Penta” Wołodymyr Fesenko określa wypowiedzi Kliczki jako „falstart”. Wynika to z faktu, że obecnie nie ma prawdziwych rozmów pokojowych, a jedynie inicjatywy i plany, które niekoniecznie stanowią podstawę do negocjacji. Politolog uważa, że Kliczko dąży raczej do politycznego rozliczenia z prezydentem Zełenskim, z którym od lat pozostaje w osobistym konflikcie.

Kliczko podsyca istniejące w społeczeństwie obawy przed tajnym porozumieniem. Ale nie ma żadnych tajnych porozumień, nie ma żadnych rozmów pokojowych – podkreśla Fesenko. Co więcej, zawarcie tajnego porozumienia jest niemożliwe, ponieważ i tak musiałoby ono zostać wdrożone przy udziale społeczeństwa. – Właśnie dlatego zatwierdzenie w drodze referendum, jak wskazał Kliczko, byłoby konieczne, aby Zełenski nie ujawniał niczego na własną rękę – mówi Fesenko.

Roger Hilton z międzynarodowego think tanku GLOBSEC w Bratysławie uważa, że ostatnie dwa bardzo trudne lata wojny skłoniły niektórych ukraińskich polityków do mówienia o możliwych ustępstwach terytorialnych. – Fakt, że ktoś taki jak burmistrz Kliczko mówi o tym publicznie, jest przyznaniem, że kraj stoi w obliczu bardzo trudnych decyzji politycznych – mówi ekspert. Uważa on, że „takie oświadczenia mera Kijowa mogą być wewnętrznym testem politycznym, aby sprawdzić, w jakim stopniu takie stanowisko jest popierane przez ukraińskie społeczeństwo”.

Według Hiltona, Kliczko, który do tej pory nie ukrywał swoich ambicji prezydenckich, wykorzystuje sytuację, aby osiągnąć dla siebie „dywidendę polityczną” w kwestii pokojowego rozwiązania. Ponieważ wybory prezydenckie w Ukrainie w 2024 roku nie mogły się odbyć z powodu wojny, Hilton uważa, że wypowiedzi Kliczki mogą być interpretowane jako kampania mająca na celu przyszłe wybory.

Hilton uważa, że ustępstwa terytorialne byłyby nie tylko bolesne dla samej Ukrainy, ale także niekorzystne dla Europy. – Myślę, że większość zachodnich sojuszników Ukrainy nie zaakceptowałaby oddania części terytorium Ukrainy, ponieważ stworzyłoby to całą serię nierozwiązywalnych problemów dla Europy. Byłby to również globalny precedens dla innych autorytarnych reżimów, które chcą bezprawnie przejąć czyjeś terytorium – mówi ekspert.

Na jakie ustępstwa zgodziłoby się ukraińskie społeczeństwo?

Ale jak Ukraińcy postrzegają ewentualne ustępstwa terytorialne? Według badań, od wiosny 2023 r. obserwuje się stopniowy wzrost odsetka osób, które są skłonne pójść na takie ustępstwa w celu jak najszybszego osiągnięcia pokoju.

W maju tego roku 32% respondentów było skłonnych do ustępstw, w porównaniu do około 10% w maju 2023 r. Jednocześnie większość respondentów (55%) jest przeciwna jakimkolwiek ustępstwom terytorialnym na rzecz Rosji – wynika z badania opublikowanego 23 lipca przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS). Dla porównania: w okresie od maja 2022 r. do maja 2023 r. tylko około ośmiu do dziesięciu procent respondentów było gotowych pójść na kompromisy terytorialne, podczas gdy bezwzględna większość 82-87 procent była przeciwna jakimkolwiek ustępstwom.

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: