Szukaj w serwisie

×
16 sierpnia 2020

Bartosz Węglarczyk: W polskiej polityce powstała już cała klasa posłów, których głównym zajęciem jest trollowanie

Bartosz Węglarczyk

Bartosz Węglarczyk

Słowa mają znaczenie. W polityce międzynarodowej mają znaczenie zasadnicze. Słowa mogą zabijać. Podobnie jak głupota

 

W polskiej polityce powstała już cała klasa posłów, którzy w swoich partiach nie podejmują żadnych decyzji, nie są członkami kierownictwa, nie mają na nic wpływu, a ich głównym zajęciem jest trollowanie przeciwników politycznych wyznaczonych przez ich partie - z innych partii, z mediów, z instytucji publicznych, artystów i każdego, kogo ich partia w danym momencie nie lubi.

Każdy, kto spędza trochę czasu na Twitterze, doskonale takie postacie zna. Nie mają nic do powiedzenia, wiedzą bardzo niewiele o tym, co dzieje się w ich partii, ale zawsze są gotowi, by zabłysnąć brutalnym komentarzem z nadzieją, że ktoś z szefów ich wysiłki zauważy i nagrodzi.

Takich politycznych trolli należy oczywiście ignorować, bo to najlepsza metoda na trolle, nie tylko polityczne. Czasem jest troll robi coś, co może mieć gigantyczne konsekwencje, z których on sam nie zdaje sobie oczywiście sprawy.

Poseł Czarnek ze Zjednoczonej Prawicy napisał dziś na Twitterze, że jeńcom, którzy są agresorami, nie przysługuje prawo do ludzkiego traktowania. Poseł Czarnek nie słyszał o Konwencji Genewskiej i o tym, że prawa przysługują jeńcom zawsze i wszędzie.

Poseł Czarnek jest typowym politycznym trollem - bez żadnego znaczenia w Zjednoczonej Prawicy, bez dostępu do kierownictwa, z dużą ilością czasu do pisania głupot w sieci. Tu chodzi mu o walenie w media, których nie lubi władza, bo poseł Czarnek ogląda TVP, więc wie, że teraz temat walki z mediami jest u jego szefów ważny.

Ale poseł Czarnek jest też posłem partii władzy. Poseł Czarnek będzie więc odpowiadał za to, że komuś z polskich żołnierzy służących poza granicami kraju stanie się coś złego, bo gdzieś ktoś uzna, że polski żołnierz w obcym kraju jest agresorem, a jeńcom agresorom nie przysługują żadne prawa, o czym mówią przecież sami polscy politycy.

Słowa mają znaczenie. W polityce międzynarodowej mają znaczenie zasadnicze. Słowa mogą zabijać. Podobnie jak głupota.

Bartosz Węglarczyk



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: